Kuchnia Mazowsza
Leżące w samym centrum Polski Mazowsze to prawdziwy tygiel, gdzie mieszały i mieszają się kultury i tradycje z całej Rzeczpospolitej. Nie inaczej jest w kuchni. Tradycyjne dania z Mazowsza to przede wszystkim te, które dziś nazywamy typowo polskimi.
Mazowsze nigdy nie należało jednak do bogatych regionów Polski. Ziemie tu mają niską jakość, w dużej mierze są piaszczyste, więc ciężko było prowadzić tu uprawę. Dlatego też wiele mazowieckich dań jest skromnych i składa się z prostych składników.
Zacznijmy od zup. Na Mazowszu popularne były przede wszystkim proste polewki, do przyrządzenia których nie potrzeba było mięsa. Wszelkiego rodzaju proste żury, białe barszcze czy krupniki jadano praktycznie codziennie. W niedzielę i święta podawano staropolski rosół, koniecznie z kury, z dodatkiem marchewki, pieczonej cebuli i klusek lanych. Popularna była tu również czernina, czyli zupa na bazie krwi z kaczki lub gęsi. Na Mazowszu jednak przyrządzano czerninę także z krwi wieprzowej.
Główną rzeką Mazowsza jest Wisła. Ta dzika rzeka co roku wylewała, tworząc z czasem różnego rodzaju starorzecza, jeziorka i dzikie stawy. Nie dziwi więc fakt, że łowiono tutaj mnóstwo ryb. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu jedną z najbardziej charakterystycznych dla Mazowsza potraw był pieczony w całości jesiotr, z których to ryb Wisła słynęła. Dziś dziko żyjących jesiotrów praktycznie nie ma, a na pewno nie trafi się na ważące po kilkadziesiąt kilogramów, wielkie egzemplarze, idealne do takiego sposobu przyrządzania. Za to okonie smażone na maśle to danie, które i dziś spotkamy w restauracjach w centralnej Polsce.
Zobacz też: Kaczka w imbirowej glazurze. Aż ślinka cieknie
Z ryb przyrządzano tu również różnego rodzaju potrawki i pasztety. Szczególnie popularny był pasztet ze szczupaka, dziś zastępowanego często przez pstrągi czy karpie. Nie możemy również zapomnieć o rakach. To właśnie w Wiśle i jej leniwie płynących dopływach raków było zatrzęsienie. Raki po warszawsku przyrządza się dusząc te skorupiaki z warzywami i koperkiem w bulionie i białym winie. To doskonałe, choć z powodu niedostępności raków, dość zapomniane danie.
Mazowieckie lasy pełne były zwierząt, a szczególnie dzikiego ptactwa. Kuropatwy, bażanty czy dzikie kaczki gościły więc na stołach, szczególnie bogatszych, bardzo często. Bażanty i kuropatwy pieczono, wcześniej szpikując je słoniną. Z kolei kaczkę przyrządzano "po staropolsku", czyli faszerowano jabłkami i majerankiem, a następnie pieczono, aż skórka robiła się chrupiąca.
W kuchni centralnej Polski pojawiało się także mięso z dzika, saren czy zajęcy. Potrawka z zająca ze śmietaną i jarzynami to jedno z najbardziej charakterystycznych dań w regionie.
W kuchni wykorzystywano wszystkie kawałki mięsa. Z najlepszych – szynek, schabów czy karkówek robiło się pieczenie, gorsze kawałki stanowiły podstawę takich dań jak jajecznica mazowiecka, czyli jajka smażone z małymi kawałkami mięsa, czy rejbak – rodzaj babki ziemniaczanej z dodatkiem gotowanej wieprzowiny. Nie możemy zapomnieć o kultowych potrawach z podrobów. Ozór w sosie chrzanowym do dziś najlepszy jest na Mazowszu. Do czasu, gdy w Warszawie i okolicy istniały targi i organizowane były liczne jarmarki, zajadano się na nich tanimi, ale bardzo smacznymi flakami po warszawsku (z pulpetami) czy płuckami na kwaśno (z dodatkiem sporej ilości octu).
Każdy obiad kończył się deserem. Najczęściej były to owoce lub ciasto drożdżowe, które mogło stać nawet przez tydzień i było nadal dobre, ale z biegiem czasu coraz bardziej popularne stały się także inne słodkości. To z Mazowsza pochodzi bajaderka, przygotowywana z resztek innych ciast i słodyczy. Dziś jest ona popularna w całej Polsce i ma swoich wiernych zwolenników.
Chcesz się pochwalić swoimi kulinarnymi osiągnięciami? Masz ciekawy przepis? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl