Hipotoniczne, izotoniczne, hipertoniczne - czym różnią się te napoje?
Jeszcze niedawno pojęcia te znane były niemal wyłącznie zawodowym sportowcom. Dziś słyszeli o nich wszyscy. Izotoniki podbijają rynek i serca konsumentów. Zdaniem specjalistów ta nowa moda nie jest uzasadniona z punktu widzenia żywienia i zdrowia człowieka. Co więcej sięganie po tego typu napoje często przynosi skutek odwrotny od zamierzonego. Co powinniśmy wiedzieć o hipo-, izo- i hipertonikach? Kto i kiedy powinien po nie sięgać? Jak działają? Postanowiliśmy to sprawdzić.
Jeszcze niedawno pojęcia te znane były niemal wyłącznie zawodowym sportowcom. Dziś izotoniki podbijają rynek i serca konsumentów. Zdaniem specjalistów ta nowa moda nie jest uzasadniona z punktu widzenia żywienia i zdrowia człowieka. Co więcej sięganie po tego typu napoje często przynosi skutek odwrotny od zamierzonego. Co powinniśmy wiedzieć o hipo-, izo- i hipertonikach? Kto i kiedy powinien po nie sięgać? Jak działają? Postanowiliśmy to sprawdzić.
- Cała grupa napojów izotonicznych przeznaczona jest przede wszystkim dla sportowców i osób uprawiających aktywność fizyczną amatorsko jednak w dużym natężeniu. Napoje te mają na celu uzupełnić straconą podczas długotrwałego wysiłku wodę, wypocone elektrolity (potas, sód, magnez i wapń) oraz dostarczyć organizmowi utraconą energię w postaci węglowodanów prostych - tłumaczy Barbara Dąbrowska-Górska, specjalistka ds. żywienia człowieka prowadząca poradnię dietetyczną barbaradabrowska.pl.
Jeśli chodzi o wodę i elektrolity, sprawa jest oczywista. Wraz z potem tracimy jedno i drugie. Te straty należy uzupełnić. Uważajmy jednak, gdy dostarczamy organizmowi kolejną dawkę energii. - Musimy zdać sobie sprawę, że mięśnie w trakcie wysiłku w pierwszej kolejności czerpią energię z najłatwiej dostępnych cukrów – głównie glukozy z krwi. Następnie sięgają po glikogen – cukier złożony, zmagazynowany w wątrobie i mięśniach - tłumaczy specjalistka. - Dopiero na końcu sięgają po zapasy energii ukryte w tkance tłuszczowej.
Co to oznacza? Że osoby, które ćwiczą, by zgubić dodatkowe kilogramy, nie powinny w trakcie treningu uzupełniać cukrów, bo karmiony nimi organizm nie będzie musiał sięgnąć do zapasów.
- Coraz częściej widzę taką sytuację: kobieta przychodzi na 40-minutowy aerobik czy półgodzinny trucht na bieżni i natychmiast sięga do lodówki po napój izotoniczny. Jeśli celem tych ćwiczeń jest schudnięcie, nie ma to żadnego sensu. Przy tego typu wysiłku, jedyne czego nasz organizm potrzebuje to woda - ocenia dietetyczka. - Napoje uzupełniające straty przeznaczone są dla osób, które decydują się na intensywny lub średniointensywny, ale długotrwały (minimum 1-1,5 godz.) wysiłek. Przede wszystkim jednak dedykowane są biegającym maratony czy półmaratony, kolarzom jeżdżącym długie dystans itd. Wówczas ważne jest, by wszystkie straty uzupełniać na bieżąco i regularnie dostarczać organizmowi energii dla zachowania przez całe zawody optymalnej formy - dodaje ekspertka.
Mówiąc o szerokiej grupie napojów dla sportowców, warto dowiedzieć się czym różnią się od siebie hipotoniki, izotoniki i hipertoniki.
- Wszystkie te płyny różni ciśnienie osmotyczne, mówiąc inaczej osmolalność. Napoje hipotoniczne mają niższą osmolalność niż ludzka krew, izotoniczne - taką samą, a hipertoniczne - wyższą. Ta cecha decyduje o tym, jak szybko się wchłaniają i jaką mają do spełnienia rolę - dodaje dietetyczka.
Najszybciej wchłaniają się hipotoniki, które zawierają mniejsze stężenie elektrolitów i cukrów. - Te napoje, jako jedyne z całej grupy, można polecić osobom uprawiającym sport rekreacyjnie. Ich podstawowym celem jest bowiem nawodnienie organizmu, a nie dostarczenie mu elektrolitów i węglowodanów - mówi specjalistka. - Niestety raczej nie znajdziemy ich w lodówkach na siłowniach czy centrach sportowych, a właśnie one przede wszystkim powinny się tam znaleźć.
Z kolei najwolniej wchłaniają się napoje hipertoniczne. Dostarczają jednak organizmowi najwięcej cukrów i wypoconych związków mineralnych. - Są używane właściwie wyłącznie jako płyny potreningowe, stosowane po bardzo intensywnym i długotrwałym wysiłku. Nie wszyscy jednak dobrze na nie reagują. Paradoksalnie w pierwszym momencie po wypiciu działają odwadniająco, bo ich wysokie stężenie wymaga "rozcieńczenia". Organizm kieruje więc zapasy wody do jelit. Część osób ma po nich biegunki - tłumaczy dietetyczka.
Niewielka grupa konsumentów cierpi na problemy gastryczne także po spożyciu, najpopularniejszych w tej grupie napojów, izotoników. Jednak ze względu na ciśnienie osmotyczne (identyczne z ciśnieniem krwi) to właśnie one wchłaniają się w optymalnym dla organizmu tempie. Ważne jest, by wszystkie te płyny pić w odpowiedni sposób - w niewielkich porcjach i nie za szybko.
Zastanawiając się nad tym, czy sięgnąć po napój izotoniczny, dobrze jest przemyśleć nie tylko to, czy istnieje taka potrzeba, ale także przeanalizować jego skład. - Z nieznanych mi powodów, producenci izotoników mają tendencję do tworzenia produktów niesamowicie kolorowych, niemal "fluorescencyjnych". Kiedy widzę taki napój, mam wrażenie, że po jego wypiciu zacznę świecić. Co gorsze wiele z nich zawiera w swoim składzie całą masę zdecydowanie zbędnych dodatków: substancji konserwujących, słodzików i sztucznych barwników - wyjaśnia Barbara Dąbrowska-Górska. - Tymczasem przepis na napój izotoniczny jest śmiesznie prosty - woda, elektrolity (np. szczypta soli morskiej), jakieś źródło cukru (może być sacharoza, czyli cukier kuchenny lub miód) i witamina C, czyli sok z cytryny.
Taki domowy izotonik, choć spełni swoje funkcje, nie jest jednak zbyt smaczny - to porostu słodko-słona woda z odrobiną cytryny. - Wiele osób właśnie ze względu na smak decyduje się na napoje gotowe. Można jednak to obejść. Wystarczy dodać sok, np. malinowy. Przeczytajmy jednak dokładnie etykietę i wybierzmy prawdziwy sok z malin, a nie sztuczny produkt o malinowym aromacie - radzi dietetyczka.
Jeśli decydujemy się jednak na "gotowce", również uważnie przeczytajmy ich skład. Po pierwsze zwróćmy uwagę na barwniki. - Zdarzają się dobre napoje, w których występują barwniki naturalne, np. beta-karoten. Najczęściej jednak są to sztuczne dodatki. Zupełnie tego nie rozumiem, bo naturalnych barwników spożywczych mamy do dyspozycji całkiem sporo - mówi specjalistka ds. żywienia człowieka. - Tymczasem syntetyczne substancje mogą nie tylko wywoływać alergie, ale też powodować nadmierną pobudliwość psychoruchową. Na szczęście pojawił się wymóg, by informacja o możliwych negatywnych skutkach była umieszczana na opakowaniu.
Sprawdźmy też, czy napój zawiera konserwanty. - Właściwie te napoje ich nie wymagają, jednak często mają w swoim składzie sorbinian potasu czy benzoesan sodu, który oskarżany jest o wywoływanie alergii skórnych, bólu głowy, podrażnień śluzówki żołądka, a nawet nowotworu żołądka - przestrzega ekspertka.
Ostatni kontrowersyjny składnik to słodziki. Wydaje się, że w napoju zawierającym masę cukru taki dodatek jest już niepotrzebny. A jednak często się w nim znajduje. Dlaczego? - Producenci napojów izotonicznych muszą zadbać, by ich artykuł dostarczał dużej dawki energii. Jednocześnie nie chcą, żeby był zbyt słodki, bo wówczas staje się niesmaczny. Zamiast cukru stołowego używają więc maltodekstryny, substancji dostarczającej więcej energii, jednak o mniej słodkim smaku. Niestety maltodekstryna sprawia, że napój jest mdły. Ten nieprzyjemny posmak jest więc maskowany przy pomocy sztucznych słodzików - wyjaśnia Barbara Dąbrowska-Górska. - W napojach tego typu znajdziemy jeszcze aromaty i regulatory kwasowości. Na szczęście przeważnie nie są to szkodliwe substancje, więc nie musimy się nimi przejmować. Przede wszystkim jednak zastanówmy się, czy faktycznie ćwiczymy na tyle długo i intensywnie, by w ogóle sięgać po napój izotoniczny. Jeśli nie - zrezygnujmy z niego na rzecz dobrej, średniozmineralizowanej wody!
AD/mmch/kuchnia.wp.pl