WAŻNE
TERAZ

Ceny mieszkań będą jawne. Jest podpis prezydenta

Tłusta, pożywna larwa mącznika, a na deser mrówki z czekoladą. Nadciąga era robakożerców

Skończył się czas na jałowe dyskusje, czym wyżywić sześć miliardów Ziemian zamieszkujących nasz glob. Zaczynamy sięgać po ostatnią rezerwę – owady. Ich jaja, larwy i dorosłe osobniki po odpowiedniej obróbce zamieniają się w amerykańskie czekoladowe brownie i japońskie danie w tempurze. Również nasze, polskie świerszcze zaspokoją każde podniebienie, gdy zostaną przypieczone na grillu bądź usmażone w głębokim tłuszczu.

To, co dla jednych jest obrzydliwe i wręcz nie do zjedzenia, dla innych może być rarytasem
Źródło zdjęć: © 123RF.COM
2

Pierwszym polskim zwiastunem, który zapowiada nadciągającą epokę konsumpcji robaków, jest, nomen omen, Robakowo pod Poznaniem. Tę miejscowość pomysłodawcy wybrali na stolicę swojej działalności i tam założyli firmę HiProMine. To jak dotąd pierwsza w naszym kraju fabryka owadów na skalę przemysłową, a jednocześnie pionierski ośrodek naukowy, który swoją przyszłość i światowy sukces wiąże z owadami.

- Jako jedyni w Polsce rozpoczęliśmy szereg badań nad wprowadzeniem owadów do żywienia ryb, ale również badamy ich działanie immunostymulacyjne w organizmie ptaków. Pamiętajmy też, że zastępowanie owadami mączki rybnej (przyp. red.: dzisiaj powszechnie stosowanej) obniża tzw. przełowienie naturalnych łowisk, między innymi oceanów, wpływając pozytywnie na wiele ekosystemów – mówi prof. dr hab. Damian Józefiak, szef Katedry Żywienia Zwierząt i Gospodarki Paszowej Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, jeden z autorów z realizowanego pomysłu, jak zrobić biznes na owadach.
Co ma piernik do wiatraka...
...czyli ryby karmione owadzią mączką do Polonusa, który obiad bez mięcha nazywa przystawką? Prosta odpowiedź jest taka: trzeba zacząć od tego, na co pozwalają obecnie warunki i przepisy. A te, jak tłumaczy prof. D. Józefiak, zabraniają, aby owadami karmić zwierzęta zaliczane do przeżuwaczy – bydło domowe i owce. To akurat zastrzeżenie w praktyce jest nieprzydatne, bo krasule interesują się przede wszystkim trawą, a nie świerszczami, które przypadkowo wpadną im do siana. Bez ograniczeń robaki pod każdą postacią można podawać rybom, a także psom, kotom, gekonom i wszystkim innym zwierzętom rodzimym i egzotycznym, którym dziką przyrodę zamieniono na domowe terrarium.

A gdzie jest Polak w tym łańcuchu pokarmowym? Polskie próby restauratorów, którzy odważyli się wprowadzić przekąski z dzikiej natury do kuchni, zostały natychmiast zastopowane przez sanepid. Sromotną klęskę poniósł zarówno warszawski lokal, który jako pierwszy w Polsce z aplauzem zaczął serwować insekty na talerzu, jak i łódzki, importujący certyfikowane owady z zachodnich krajów UE.
Niebawem UE, a więc i RP muszą wziąć pod uwagę najnowszy raport ONZ, w którym wylicza się najważniejsze pozytywy wynikające z wprowadzenia owadów do jadłospisu ludzi i zwierząt:
- dobra przyswajalność owadziego mięsa,
- bogactwo białka (300 kg owadów = 70 kg białka),
- brak obciążenia dla środowiska (karaluchy rosną szybciej od bydła, mniej jedzą i nie wymagają pojenia wodą).
Wniosek: owady mogą oddalić wiszącą klęskę głodu.

Drewnojady, a może chrupiące świerszcze?

Prof. Damian Józefiak, ekspert od pasz tych tradycyjnych, który zaangażował się w owadzi interes w Robakowie, nie jeden raz próbował smaku insektów.
- Jadłem mączniki, drewnojady i świerszcze w ich naturalnej postaci oraz batoniki i czekoladki z owadami. Próbowałem także w formie bardziej przetworzonej, gdy do wypieków użyto mąki z owadów i wiem, że w takiej potrawie nie ma szans na stwierdzenie ich obecności (nie wyczuje się). ,,Czysta” forma owadów, na przykład jako chrupiąca przekąska ze świerszczy, jest OK. Dzisiaj tego typu produkty sprzedawane są w Azji, w Meksyku i USA, ale również w UE – opowiada poznański naukowiec.
Nie wszystkie owady, jakie bytują w ziemi, w powietrzu, także w zakamarkach naszych domów, nadają się do jedzenia. Jada się larwy tropikalnych chrząszczy, gąsienice motyli, larwy błonkówek i muchówek, termity i mrówki i jajka owadów (niezłe są jajeczka osy). Pałaszuje się poczwarki owadów, które nam, zjadaczom pyz z wołowiną, wydają się trudne do pogryzienia, przełknięcia i strawienia. Żadnych zastrzeżeń nie mają Indianie z amazońskiej puszczy, którzy spod kory drzew wybierają tłuściutkie, wielkie i obłe, grube jak parówki larwy chrząszcza Macrodontia cervicornis. Oni tę żywą porcję białka wcinają na surowo.

Nie ma w naszym kraju większego znawcy od dr. hab. Łukasza Łuczaja, który tak jak on znałby się na jadalnych dzikich roślinach i owadach. Jako botanik i etnobotanik kierujący Zakładem Instytutu Biotechnologii Uniwersytetu Rzeszowskiego w Weryni, jest znanym propagatorem ekologii, który przede wszystkim testuje na sobie owady żyjące w Polsce i m. in. w Chinach. Jest naukowcem realistą, który wie, iż mrówkami i świerszczami nie wyeliminujemy wieprzowiny i wołowiny z codziennego jadłospisu. Ale mięso można z pożytkiem dla zdrowia i przyrody uzupełnić owadami!

- Warto o nie się bić ze względu na zawartość w nich białka o składzie identycznym z białkiem kręgowców (choćby kurczaka czy wieprzowiny), witamin, minerałów, błonnika. Pozyskiwanie mięsa z owadów jest tak samo opłacalną i porównywalną produkcją, jak zwierząt hodowlanych. Z czasem ludzkość będzie zmuszona przestawić się na hodowlę ryb i owadów, bo to jest mniejsze zło – zapowiada autor pierwszego podręcznika o jedzeniu owadów (Podręcznik robakożercy, Krosno 2015)
Rzeszowski botanik za najlepsze owady konsumpcyjne uważa te fruwające nad polami. Wręcz obrusza się, gdy mówię o zastrzeżeniach, iż mogą być nosicielami chorób. - Przecież nie jada się surowych koników polnych, lecz poddaje termicznej obróbce! Hodowle owadów niczym się nie różnią od ferm kurzych, z których kupujemy kurczaki sztucznie karmione i dorastające bez dostępu słońca. Podobnie jest z mięsem hodowlanych owadów, które w niczym nie przypomina tego, jakie uzyskamy, łapiąc fruwające nad łąką. Jadłem owady z hodowli i dzikie i różnica jest diametralna. Obawy po prostu są na wyrost i opierają się na skostniałych przepisach. Dzisiaj należy je zmienić dla rozwoju polskiej gastronomii – mówi..

Owady w brownie? Mniam, mniam!

Gdyby naukowcy byli jednomyślni, nie byłoby postępu w nauce, toteż bez zdziwienia słucham, co ma do powiedzenia dr inż. Anna Żołnierczyk z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu: - Ja sama nie łapię owadów i odradzam przyrządzać dziko żyjące, ponieważ za bezpieczne uważam przebadany materiał z kontrolowanej hodowli – dzieli się zastrzeżeniami.

Owady na oficjalną degustację w swojej uczelni kupiła u hodowców. Nikt z zaproszonych gości nie doznał uszczerbku na zdrowiu! Podobnie, jak nie było zatruć na przyjęciach u Łukasza Łuczaja, który surowiec zdobywa z siatką na świerszcze!

- Jestem chemikiem i biotechnologiem i wydaje mi się, że trzeba podejmować próby nacisku na UE, aby wreszcie zmieniono przepisy. Może to zmusi także nas do zmiany - mówi dr A. Żołnierczyk.
Wrocławska zwolenniczka owadów na polskich stołach nie ma wątpliwości, że także Polacy dołączą do kilku milionów robakożerców. Mówi: świerszcze można tanio hodować w domu.

- Zajrzyjmy do Danii i lokalu Noma, gdzie pracuje najsławniejszy na świecie kucharz i podaje dania z mrówkami. Bez problemu w innych krajach Europy serwuje się owady w tempurze (japoński przepis) Na mojej uczelni studenci są bardzo zainteresowani owadami i już na ten temat powstały dwie prace magisterskie – dodaje wrocławska uczona.

Na publicznej degustacji zorganizowanej na uczelni przyrządziła zmiksowane dżdżownice w brownie (pyszne czekoladowe ciasto z amerykańskim rodowodem), mrówki na słodko, karmelizowaną szarańczę i mączniki.

Obraz
© Materiały prasowe
Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Większość wydłubuje, a to błąd. Regulują ciśnienie, zbijają wysoki cukier
Większość wydłubuje, a to błąd. Regulują ciśnienie, zbijają wysoki cukier
My uważamy to za ekologiczne, Francuzi zapłacą mandat. Taka woda może być zagrożeniem
My uważamy to za ekologiczne, Francuzi zapłacą mandat. Taka woda może być zagrożeniem
Jedz codziennie, a kleszcze będą cię omijać. Nie znoszą tego zapachu
Jedz codziennie, a kleszcze będą cię omijać. Nie znoszą tego zapachu
Te składniki wspierają samopoczucie. Jedz je, by mieć dobry humor
Te składniki wspierają samopoczucie. Jedz je, by mieć dobry humor
Znajomy ogrodnik zdradził mi sposób. Od tej pory moje marchewki i pietruszki są ogromne i zdrowe
Znajomy ogrodnik zdradził mi sposób. Od tej pory moje marchewki i pietruszki są ogromne i zdrowe
Te płatki owsiane to najgorszy wybór na śniadanie. Wielu z nas myśli, że są zdrowe
Te płatki owsiane to najgorszy wybór na śniadanie. Wielu z nas myśli, że są zdrowe
Dekady temu przedszkolaki się tym zajadały. Dziś mało kto pamięta taki obiad
Dekady temu przedszkolaki się tym zajadały. Dziś mało kto pamięta taki obiad
Wiele osób jest w błędzie. Leniwe od kopytek różnią się jednym składnikiem
Wiele osób jest w błędzie. Leniwe od kopytek różnią się jednym składnikiem
Polacy popełniają prosty błąd i rujnują swoje nerki. Dietetyczka załamuje ręce
Polacy popełniają prosty błąd i rujnują swoje nerki. Dietetyczka załamuje ręce
Kroję cukinie w plastry i zanurzam w cieście. Lepszej przekąski sobie nie wymarzę
Kroję cukinie w plastry i zanurzam w cieście. Lepszej przekąski sobie nie wymarzę
Uważana za najzdrowszą czekoladę. Pod warunkiem, że nie ma tych dodatków w składzie
Uważana za najzdrowszą czekoladę. Pod warunkiem, że nie ma tych dodatków w składzie
W PRL była kultowym przysmakiem. Mało kto wie, że pomaga obniżyć cholesterol
W PRL była kultowym przysmakiem. Mało kto wie, że pomaga obniżyć cholesterol