Sprawdź, co siedzi w pomidorze. Możesz być zaskoczony!
Kiełkujący pomidor. Widzieliście kiedyś takie zjawisko po przekrojeniu soczystego dojrzałego warzywa na pół? Na pewno. A czy zastanawialiście się, czy taki pomidor nadaje się jedzenia? Rozwiewamy wątpliwości.
Kiełki w pomidorze trujące?
Nikt raczej nie pokusiłby się o zjedzenie spleśniałego pomidora – mykotoksyny, kumulujące się w psującym się warzywie lub owocu, mogą powodować nieodwracalne szkody dla zdrowia. Wśród nich najczęściej zagrożona jest wątroba, której funkcją jest metabolizowanie również szkodliwych substancji, które przyswajamy.
A co z kiełkami? Czasami po przekrojeniu pomidora można dostrzec w jego wnętrzu białawe kiełki. Nie tylko nie stanowią zbyt apetycznego widoku – budząc obawy o zepsucie – ale także sprawiają, że rodzi się pytanie: czy pomidora z kiełkami można zjeść? Czy pojawienie się kiełków to efekt modyfikacji genetycznych lub zastosowania hormonów w uprawie pomidorów? W dodatku kiełkujące ziemniaki zawierają trującą solaninę, a z kolei niedojrzałe pomidory wytwarzają niebezpieczny glikoalkaloid – L-tomatynę, która obecna jest także w łodydze i liściach.
A co z kiełkami wewnątrz pomidora?
Czy można jeść kiełkującego pomidora?
Jak się okazuje, kiełkujący pomidor nie jest niezdrowy, a L-tomatyna nie występuje w białawych kiełkach zatopionych w miąższu. Jednak proces kiełkowania oznacza, że pomidor przechowywany był w cieple przez długi czas, a wilgoć w jego wnętrzu stymuluje proces kiełkowania.
Nie jest zatem niezdrowy, ale jego walory smakowe będą co najmniej wątpliwe. Na co należy bezwzględnie uważać? Pomidor, który spędził na blacie kilka tygodni, poza kiełkami we wnętrzu może mieć też ślady pleśni – na nie uważajmy zwłaszcza. Jeśli jej nie ma, bezpiecznie może zjeść kiełkującego pomidora lub… zasadzić go, co z pewnością będzie lepszym pomysłem.
Tak wybierzesz najlepszego pomidora
Zobacz także: