Pół litra wina do kolacji? Dla kierowców z Majorki to nie problem
Jeśli wybierasz się na Majorkę, to warto wiedzieć, że Majorkańczycy, podobnie jak reszta obywateli Hiszpanii, obiad jadają w podobnej porze jak Polacy. Za to kolacje jadają późno, wielu z nas powiedziałoby, że za późno.
Dwudziesta trzydzieści, dwudziesta pierwsza to czas, kiedy w restauracjach kelnerzy i kucharze uwijają się mocno, dopiero koło dwudziestej trzeciej ciśnienie spada, tętno robi się wolniejsze. Co jadają mieszkańcy Majorki? O tym w swojej książce “Niebanalna Majorka” opowiada Ewa Sawicka.
W sezonie, ze względu na ogrom turystów, na Baleary sprowadza się produkty żywnościowe z kontynentalnej Hiszpanii. Po sezonie, kiedy drastycznie spada liczba osób do nakarmienia, większość warzyw i owoców, a także mięsa, jest lokalnego pochodzenia.
Tradycje kulinarne odpowiadają warunkom klimatycznym i położeniu geograficznemu, toteż na Majorce, podobnie jak w innych krajach basenu Morza Śródziemnego, podstawą posiłków są warzywa i oliwa z oliwek. Z mięs dominuje wieprzowina, ale chętnie jada się też kurczaki, króliki i jagnięcinę. Jak wszędzie, tradycyjna, ludowa kuchnia, to kuchnia biedna. Stąd wykorzystanie podrobów oraz podawanie chleba na różne sposoby. Takim najbardziej znanym, a zarazem typowym dla Majorki daniem z chleba jest pa amb oli, co oznacza tyle co chleb z oliwą.
Zobacz też: Lekka włoska sałatka. Przygotujesz w kilka minut
Pieczywo przypomina nieco nasz zwykły, wiejski chleb, a na pewno jest mu bliższe niż śródziemnomorskiej bagietce. Najprostsza wersja to kawałki świeżego bądź czerstwego i podpieczonego chleba skropione oliwą i posypane solą. Ale chleb z oliwą ma swoje wersje rozszerzone, może być natarty miąższem dojrzałego pomidora albo obłożony suszoną szynką, serem lub anchovis.
Mimo że na południu Europy śniadania jada się lekkie i słodkie, to pa amb oli też bywa daniem śniadaniowym, choć najczęściej pojawia się jako małe co nieco między posiłkami lub do szklaneczki wina.
Wielu mieszkańców Balearów w niedzielne popołudnie woli udać się z rodziną do restauracji niż zasiąść do stołu w domu. Zabierają maleńkie dzieci, takie w wózkach oraz takie ganiające po całej sali na swych krótkich nóżkach. Jeśli w lokalu spotka się takich rodzin kilka, zapewniam was, że maluchy oraz ich szkolne rodzeństwo wymachujące świetlistą maczetą z "Gwiezdnych wojen" całkowicie wypełniają wnętrze swoimi głosikami. Pary przychodzące na obiad z dziećmi nie zapominają o zaproszeniu swoich rodziców czy teściów, którzy bawią się cudownie i nigdy nie uciszają wnuków.
W trakcie dwóch godzin zjadają najpierw przystawkę, jakąś sałatkę, frito mallorquin, porcję grillowanych krewetek. Ulubione dania główne to paelle lub risotta, z owocami morza, kawałkami ryby, mięsa i warzywami. Restauratorzy na potrzeby młodszych klientów mają w karcie kurze piersi, a nawet nuggetsy, choć to wieprzowina jest najpopularniejszym mięsem podawanym albo w formie potrawki, albo bitek z dodatkami różnych sosów i warzyw. Na większe okazje przynajmniej dzień wcześniej zamawia się pieczonego prosiaka. Jako że mieszkańcy Balearów bardzo gustują w chrupiącej skórce i delikatnym młodym mięsie, to niektóre restauracje pieką prosiaka, zazwyczaj takiego już ciut większego, raz w tygodniu. Okoliczni mieszkańcy schodzą się tego dnia na porcję smakowitej prosięciny.
Wspomniana rodzina podczas niedzielnego obiadu do jedzenia wypija przynajmniej pół litra wina na głowę. Dotyczy to również kierowcy. Kelnerzy lawirują pomiędzy koczującymi w przejściu dziećmi i raczej rzadko zdarzają się wypadki wylania na któreś z nich wieńczącej posiłek kawy. Do kawy – tradycyjnie – panowie zamawiają destylat lub likier, panie ciasto, a dzieci lody. Majorka nie jest wyspą lodów tysiąca smaków, klientów satysfakcjonuje to, że są zimne i słodkie.
Patrząc na położenie Majorki i jej związki historyczne ze światem arabskim, można byłoby oczekiwać bliskowschodniej nuty w deserach, tak jak w Andaluzji czy na Cyprze. Jest jednak inaczej. Najczęściej jadane są różnego rodzaju babki i placki. Z Maurami może się nam kojarzyć najwyżej dodatek migdałów, całych bądź w formie mączki. Zaskakującym składnikiem jest smalec.
Na smalcu robione jest charakterystyczne dla Majorki ciastko, ensaïmada. Drożdżowy zawijaniec, taka bułeczka w wersji klasycznej posypana cukrem pudrem, w wydaniu "wzbogaconym" nadziana marmoladą lub kremem serowym, bywa jadana na śniadanie, bywa popołudniową przekąską, a czasami również deserem. Dodatek wieprzowego tłuszczu, co definitywnie przekreśla jakiekolwiek związki z kuchnią arabską, wydał mi się wyczuwalny w smaku i sprawił, że nie sięgnęłam po ensaïmadę powtórnie.
Ulubione drożdżowe ciasto Majorkańczyków z połówkami moreli na wierzchu również robione jest z dodatkiem smalcu oraz – uwaga – tłuczonych ziemniaków. Ku memu zdziwieniu, efekt jest rewelacyjny, niezwykle puszysta i lekka struktura tego delikatnie wilgotnego placka mówi: weź jeszcze jeden kawałek!
Artykuł stanowi fragmenty książki Ewy Sawickiej pt. "Niebanalna Majorka".
Chcesz się pochwalić swoimi kulinarnymi osiągnięciami? Masz ciekawy przepis? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl