Piwo z rocznikiem
Zazwyczaj pijąc piwo nie studiujemy etykietki w poszukiwaniu dodatkowych informacji. Jednak mały browar w górach Jura w Szwajcarii postanowił to zmienić. Od 2004 produkuje niezwykłe piwo - Abbaye de Saint Bon Chien, które szybko zdobyło uznanie koneserów w Europie i Ameryce Północnej.
Zazwyczaj pijąc piwo nie studiujemy etykietki w poszukiwaniu dodatkowych informacji. Jednak mały browar w górach Jura w Szwajcarii postanowił to zmienić. Od 2004 produkuje niezwykłe piwo - Abbaye de Saint Bon Chien, które szybko zdobyło uznanie koneserów w Europie i Ameryce Północnej.
Piwo to nie jest filtrowane ani pasteryzowane, a liczba butelek, zwykle o objętości 0,75 l, jest limitowana. Cześć jego nazwy - Bon Chien - została nadana na cześć kota, który stanowił maskotkę browaru i był ulubieńcem odwiedzających gości.
Abbaye de Saint Bon Chien należy do piw, które leżakują w dębowych beczkach, kojarzonych raczej z winem lub whisky. W tym wypadku historia zatoczyła koło, ponieważ przez stulecia starano się wyeliminować jakikolwiek wpływ drewna na piwo, przechodząc ostatecznie do stosowania zbiorników stalowych lub aluminiowych.
W ciągu ostatniej dekady niektórzy browarnicy, zainspirowani przez producentów win i whisky, starają się ponownie wykorzystywać dębowe beczki, licząc na to, że uda im się wyprodukować piwo o bardziej interesującym smaku.
Podobnie było z właścicielem browaru produkującego Abbaye. Jerome Rebetez jest z wykształcenia enologiem (enologia - nauka, zajmująca się kwestiami związanymi z produkcją wina), co niewątpliwie pomogło mu stworzyć nowy, unikalny gatunek piwa.
W wypadku Abbaye wykorzystuje się beczki, w których wcześniej leżakowało wino (głównie Cabernet Sauvignon), rum, grappa oraz bourbon (beczki po tym ostatnim służyły do produkcji specjalnej edycji tego piwa).
Sam proces wytwarzania polega na tym, że do napoju podczas fermentacji dopuszcza się minimalną ilość tlenu. Następnie, po okresie leżakowania, miesza się piwa z beczek, które wcześniej służyły do przechowywania innych trunków (np. wina i grappy), uzyskując w ten sposób oryginalny aromat i smak charakterystyczny dla danego rocznika.
Zobacz w innych serwisach:
W ten sposób uzyskuje się także różny poziom zawartości alkoholu w butelce. I tak, podczas gdy rocznik 2005 miał ok. 14% alk., to rocznik 2006 miał już „tylko" 11%. Zależy to oczywiście od długości leżakowania, przy czym przeciętnie jest to 20 miesięcy.
Piwo to jest butelkowane ręcznie, co ma niewątpliwy wpływ na jego wysoką cenę, nie bez znaczenia jest też wysoki koszt dębowych beczek. Abbaye kosztuje w restauracji od 35 dolarów (rocznik 2006) do ponad 50 dolarów (rocznik 2006). W archiwach e-baya można znaleźć także starą ofertę z 2005 roku, gdzie oferowano za butelkę 90 złotych.
Abbaye de Saint Bon Chien w 2006 pojawiło się na piwnym festiwalu „Mondial Beer Circus Expands" w Montrealu, gdzie wzbudziło zachwyt koneserów. Wpłynęło to na wzrost eksportu do USA i Kanady, który skoczył z 2800 butelek w 2005 do 11,000 w 2006. Ilość może wydać się niewielka, jednak trzeba pamiętać, że to piwo, jako artykuł luksusowy, jest produkowane w limitowanych seriach.
Mistrzowie kuchni uważają, że Abbaye świetnie pasuje do panierowanych piersi kaczych, a w przypadku deserów do czarnej czekolady. Piwo to należy serwować w temperaturze 6 - 8°C.
Na koniec musimy niestety dodać, że zarówno cena, jak i moc tego trunku dyskwalifikuje je jako produkt ratunkowy podczas tzw. „Syndromu dnia następnego".
Artur Olejniczak
Zobacz w innych serwisach: