Olej lniany budwigowy – co to jest?
Ma bursztynowy kolor, intensywny zapach i lekko orzechowy smak. Jednak jego największą zaletą jest imponujące stężenie cennych kwasów omega-3, nawet kilkadziesiąt razy wyższe niż w oliwie z oliwek. Jak wykorzystać olej lniany budwigowy w kuchni?
Len zwyczajny to roślina, którą człowiek cenił już kilka tysięcy lat temu. Jego włókna służyły do produkcji tkanin, zaś z nasion tłoczono złocisty olej, o którym wspominał Hipokrates. "Ojciec medycyny" zalecał jego stosowanie osobom mającym problemy z układem pokarmowym. Przez wieki był to najpopularniejszy tłuszcz w polskiej kuchni, z czasem wyparty jednak przez olej rzepakowy i słonecznikowy.
Świat zainteresował się ponownie olejem lnianym na początku lat 50. XX wieku, dzięki Johannie Budwig, niemieckiej biochemiczce oraz pionierce badań nad kwasami tłuszczowymi i ich wpływem na zdrowie człowieka. To ona zwróciła uwagę na szczególne właściwości kwasy linolenowego, którego jednym z najbogatszych naturalnych źródeł jest nierafinowany olej lniany. Stał się on podstawą opracowanej przez Budwig diety, pozwalającej na skuteczną walkę z licznymi chorobami cywilizacyjnymi, w tym nowotworami czy schorzeniami układu krążenia.
Od tego czasu olej lniany bywa nazywany "budwigowym". Jednak na takie miano zasługuje tylko produkt tłoczony na zimno, nie poddawany rafinacji, a przede wszystkim wysokooleinowy, czyli zawierający w składzie 50-60 procent nienasyconych kwasów tłuszczowych omega-3. Dlatego tak ważne jest czytanie przed zakupem informacji zamieszczonych na etykiecie.
Zobacz też: Łupacz – smaczna i wartościowa ryba
Moc omega-3
Dzięki bogactwu nienasyconych kwasów tłuszczowych omega-3 (których nasz organizm nie jest w stanie sam wytworzyć, dlatego muszą być dostarczane wraz z pożywieniem) olej lniany budwigowy wykazuje szereg korzystnych dla zdrowia właściwości. Reguluje pracę układu krążenia, zapobiegając zawałom i udarom, wzmacnia system odpornościowy oraz zapewnia właściwą gospodarkę tłuszczową.
Dieta bogata w omega-3 jest ważna w profilaktyce chorób nowotworowych, wspomaga pracę mózgu i zapobiega przewlekłym stanom zapalnym, w tym zapaleniu stawów czy jelita grubego. Sprawdza się przy problemach trawiennych oraz dermatologicznych (np. egzemie, łuszczycy, trądziku różowatym), a także cukrzycy. Utrudnia rozwój kamieni żółciowych.
Warto też wiedzieć, że olej lniany charakteryzuje się optymalną proporcją kwasów omega-3 i omega-6. Jest to bardzo ważne, ponieważ – jak wynika z badań naukowych – nadmierne spożywanie kwasów omega-6, przy jednoczesnym niedostatku kwasów omega-3, sprzyja m.in. rozwojowi raka piersi u kobiet po menopauzie, a także może zaburzać pracę układu krążenia i systemu odpornościowego, rozregulowywać gospodarkę hormonalną czy zaostrzać stany zapalne.
Olej lniany budwigowy to również skarbnica witaminy E, nieprzypadkowo zwanej "witaminą młodości", ponieważ jest silnym antyoksydantem wpływającym na opóźnienie procesów starzenia organizmu oraz neutralizującym szkodliwe działanie wolnych rodników, co pozwala zapobiegać licznym chorobom, w tym nowotworom. Witamina E wpływa też na prawidłowe funkcjonowanie wzroku, a jej niedobór może zwiększać podatność na infekcje.
Olej lniany w kuchni
Wartościowe kwasy omega-3 są bardzo nietrwałe i łatwo się utleniają, dlatego olej lniany budwigowy musi być przechowywany w ciemnej butelce, z daleka od światła oraz w dość niskiej temperaturze, najlepiej w lodówce.
Nie nadaje się do smażenia czy pieczenia, ponieważ obróbka termiczna powoduje utratę jego cennych wartości odżywczych. Powinien być stosowany wyłącznie na zimno, np. jako dodatek do sałatek czy kanapek. Świetnie sprawdzi się w pożywnych koktajlach – wystarczy zblendować dowolne owoce, szklankę zimnego mleka lub maślanki oraz 2 łyżki oleju lnianego, ewentualnie dosłodzić miodem.
Johanna Budwig szczególnie polecała połączenie oleju z chudym twarogiem i jogurtem naturalnym, które należy zmiksować na gładką masę. Możemy ją dowolnie wzbogacić, np. rzodkiewką, szczypiorkiem czy rodzynkami. Olej warto też wykorzystać do przygotowania rozmaitych past kanapkowych, choćby z ugotowanej fasoli, pieczarek, cebuli i czosnku. Sprawdzi się też jako dodatek do filetów śledziowych.
Chcesz się pochwalić swoimi kulinarnymi osiągnięciami? Masz ciekawy przepis? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl