Ogórki konserwowe kontra kiszone. Które są zdrowsze?
Smaczny dodatek do kanapek i składnik wielu potraw. Zarówno ogórki kiszone, jak i konserwowe, oprócz walorów kulinarnych, mogą pochwalić się sporymi wartościami odżywczymi. Które powinny częściej pojawiać się w naszym jadłospisie?
Ogórki kiszone mają bez wątpienia znacznie dłuższy rodowód. Taką formę konserwacji tego smacznego warzywa stosowano już blisko 2,5 tys. lat temu na terenach Mezopotamii. W Polsce upowszechniła się w okresie średniowiecza i do dziś nie straciła na popularności.
W wyniku kiszenia cukry proste zawarte w komórkach roślinnych rozkładają się na kwas mlekowy. Prawidłowy przebieg fermentacji zależy m.in. od zawartości cukrów i wody w surowcu, utrzymania odpowiedniej temperatury (szczególnie w pierwszych dniach) i usunięcia powietrza przez zalanie ogórków solanką.
Jak wszystkie kiszonki także ogórki wykazują imponujące właściwości odżywcze, m.in. są silnym probiotykiem, który wzmacnia odporność organizmu, przywraca równowagę mikroflory jelitowej, zapewnia lepsze samopoczucie i większą energię życiową.
Lekkostrawne i niskokaloryczne
Kiszone ogórki dostarczają bardzo dużej dawki witaminy C, która nie tylko wspiera organizm w walce z wirusami i bakteriami, ale również wykazuje właściwości przeciwutleniające, neutralizując szkodliwe działanie wolnych rodników. Dostarczają też sporo witamin z grupy B (łagodzą stres i poprawiają kondycję skóry, włosów czy paznokci) oraz acetylocholiny, która reguluje ciśnienie krwi.
Zobacz też: Nie wylewaj wody po ogórkach
Ogórki kiszone są lekkostrawne i niskokaloryczne, ponieważ w wyniku fermentacji tracą bardzo dużo cukru, przekształcanego m.in. w kwas mlekowy. Ich systematyczne spożywanie obniża ryzyko zachorowania na raka żołądka, dwunastnicy czy jelita grubego.
Oczywiście na wartości odżywcze tego specjału wpływa sposób jego wytwarzania, o czym warto pamiętać, kupując ogórki kiszone w sklepie. Wielu producentów chętnie sięga bowiem po rozmaite konserwanty i chemiczne ulepszacze, które mają przedłużać trwałości i wzmacniać smak kiszonek, np. kwas askorbinowy (wypłukuje naturalną witaminę C) czy sorbinian potasu niszczący pożyteczne bakterie.
Jeśli jednak ogórki ukiszone są tradycyjną metodą, bez niepotrzebnych dodatków, są jednym z najzdrowszych produktów spożywczych. Na uwagę zasługuje nawet sok, który powstaje w czasie fermentacji. Od wieków uchodzi za skuteczne remedium na kaca, ale może być również wartościowym zamiennikiem nafaszerowanych chemikaliami napojów izotonicznych, ponieważ świetnie nawadnia organizm, a dodatkowo zawiera mnóstwo potrzebnych mikroelementów. Sok z kiszonych ogórków można też wykorzystać w kuchni, przygotowując koktajl, chłodnik czy marynatę do mięsa.
Ach, ten cukier…
Ogórki konserwowe mają znacznie krótszą historię, ale także cieszą się bardzo dużą popularnością. Marynuje się je w zalewie z wody, octu, cukru, soli oraz przypraw (najczęściej liści laurowych, ziela angielskiego i pieprzu), wzbogacając także kawałkami innych warzyw: cebuli, marchewki, papryki czy czosnku, a następnie wekuje i pasteryzuje.
Tak przetworzone ogórki mają słodszy i jednocześnie ostrzejszy smak niż kiszone, dzięki czemu są chętnie wykorzystywane w kuchni. Także one dostarczają sporo wartościowych składników odżywczych, w tym błonnika pokarmowego, witaminy A, C, D, E, witamin z grupy B oraz magnezu, miedzi, wapnia, fosforu, żelaza, cynku i fluoru. Wykazują również działanie alkalizujące, dzięki czemu pomagają przywrócić w organizmie równowagę kwasowo-zasadową.
Jednak w przeciwieństwie do ogórków kiszonych, konserwowe nie mają właściwości probiotycznych. Są też bogatszym źródłem niekorzystnego dla zdrowia cukru, który stosuje się do przygotowania marynaty, często w dużych ilościach. Niestety przekłada się to także na ich większą kaloryczność i wyższy indeks glikemiczny, co oznacza, że po zjedzeniu korniszonów szybciej podnosi się poziom glukozy we krwi, o czym powinny pamiętać zarówno osoby zmagające się z cukrzycą, jak i będące na diecie odchudzającej.
Na pocieszenie można dodać, że np. zalewa z ogórków konserwowych działa przeciwbakteryjnie oraz pomaga złagodzić wiele dolegliwości żołądkowych, przede wszystkim związanych z chorobą refluskową, spowodowaną zaburzeniami poziomu kwasu żołądkowego.
Podobnie jak w przypadku soku z ogórków kiszonych, zalewę warto wykorzystywać kulinarnie, z powodzeniem zastąpi ocet czy sok z cytryny, jest też doskonała do przygotowania marynat. Sprawdzi się nawet w drinkach, chociażby jako dodatek do… whisky. Połączenie tego alkoholu z zalewą po korniszonach nosi nazwę "pickleback" i jest popularne w USA oraz w Wielkiej Brytanii. To oczywiście nic nowego. Woda po ogórkach to w końcu poslki patent na kaca. Napój ma kwaśno-gorzki smak. Można go pić na dwa sposoby - szota whisky popijamy wodą po ogórkach lub mieszamy oba płyny w szklance.
Chcesz się pochwalić swoimi kulinarnymi osiągnięciami? Masz ciekawy przepis? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl