Nowalijek lepiej w marcu nie kupować. Znamy zdrowsze produkty
Dzisiaj już mało kto na co dzień używa określenia "przednówek". Pewnie dlatego, że wraz z rozwojem cywilizacyjnym uległa zatarciu różnica w dostępie do produktów spożywczych. Bez problemu kupimy truskawki w grudniu czy dorodne rzodkiewki w lutym. Po chwili zastanowienia okaże się, że nie warto.
Kiedyś przednówek był tym czasem, kiedy kończyły się produkty ze zbiorów z poprzedniego roku, a na nowe zbiory trzeba było jeszcze długo czekać. Długość męczącego przednówka wyznaczała natura. Jeśli zima i mrozy utrzymywały się długo, to później pola zaczynały się budzić do życia, a łąki zielenić się świeżą trawą, która sprawiała, że krowy mogły najeść się do syta świeżego pokarmy, a tym samym dawać bardziej wartościowe mleko. Kury też niosły się znacznie lepiej. Głód się kończył.
Na przednówku gospodynie musiały wykazać się i wiedzą, i inwencją, aby wykarmić rodzinę. To od nich zależało, jak zostaną wykorzystane topniejące zapasy. Teraz przednówek to bardziej czas, kiedy nasze organizmy domagają się witamin i mikroelementów ze świeżych owoców czy warzyw. Tęsknimy za czymś lekkim i pachnącym słońcem, co także i na talerzu rozjaśni trochę szarugę za oknem. Niestety, na pachnące nowalijki musimy jeszcze zaczekać.
Co jeść na przednówku?
Sklepy pełne są takich warzyw i owoców, jakie tylko nam się zamarzą. Trudno jednak sądzić, że są tak samo zdrowe, jak piękne. Rosną najczęściej w szklarniach, sztucznie wspomagane, oświetlane żarówkami albo są przywożone z krajów o cieplejszym klimacie niż nasz. To oznacza, że do transportu muszą być odpowiednio przygotowane, czyli konserwowane. Ani szklarniowe, ani importowane nie mają większych wartości odżywczych. Wrażliwym organizmom mogą nawet zaszkodzić. Lepiej zaczekać na sezonowe, zdrowe przysmaki niż zajadać się chemią. Wiele z tych niby-nowalijek można wyhodować samodzielnie w domu, przez cały rok.
Siejmy i sadźmy
Na parapetach okiennych w niewielkich skrzyneczkach lub doniczkach warto posadzić cebulę, żeby wyrastał z niej szczypior. Cieniutkie, zdrowe pietruszki mogą dać nam natkę, która bogata jest w witaminę C, tak potrzebną zwłaszcza w tym okresie. Rzeżucha wysiana na wilgotnej wacie to doskonały sposób na urozmaicenie kanapek, twarożków czy sałatek. Rośnie szybko, a zawiera w sobie moc witamin i mikroelementów. Kiełki, tak modne teraz, można również wyhodować samodzielnie. Są one prawdziwą skarbnicą wszystkich tych składników, których nasz organizm potrzebuje ze zdwojoną siłą w tym okresie.
Orzechy, pestki i nasiona dodawane do owsianek, domowych granoli, deserów czy ciast, zapewnią nam odpowiedni poziom nienasyconych kwasów tłuszczowych, mikroelementów i witamin. Można z nich przygotowywać zdrowe słodycze, na przykład batoniki.
Kiszonki nie są trudne do samodzielnego zrobienia, a nie dość, że zdrowe, to urozmaicą nasze posiłki. Zawierają cenne dla naszego organizmu bakterie. Kiszone warzywa są idealnym składnikiem surówek, a także pożywnych i rozgrzewających zup.
Warzywa kapustne, czyli kapusta, brukselka, jarmuż itp., to znakomite źródło witamin. Zawierają także wapń, potas i magnez, jedne z najważniejszych mikroelementów. Oprócz bigosu warto z kapusty robić gołąbki, surówki, a także zupy.
Rośliny strączkowe: fasole, groch, bób, ciecierzyca, soczewica, a także soja. Te rośliny są przede wszystkim bogate w białko i błonnik. Warto z nich gotować zupy, dania jednogarnkowe lub smażyć wegetariańskie kotlety.
*Buraki *są bardzo cennym środkiem krwiotwórczym, a ich spożywanie zapobiega anemii i wspiera leczenie białaczki. Wzmacniają odporność i regulują ciśnienie krwi. Najpopularniejsze są w postaci sałatek na zimno i ciepło, a także jako składnik barszczu.
Ziemniaki to przede wszystkich znakomite źródło potasu. Nie dlatego, że jest dużo, lecz dlatego, że w tradycyjnej polskiej kuchni spożywa się sporą ilość ziemniaków. Można je podawać w formie klusek (kopytka, kluski śląskie, kluski szare), jako farsz do pierogów lub naleśników, w zapiekankach mięsnych i wegetariańskich, a także jako puree doprawione na wiele różnych sposobów.
Cebula i czosnek to przeciwutleniacze i naturalne antybiotyki. Wspomagają leczenie przeziębień i wzmacniają organizm. Urozmaicą i wzbogacą takie dania jak zupy, sosy, pieczenie mięsne, czy zapiekanki.
Owoce świeże i suszone to prawdziwe bogactwo mikroelementów i witamin. Mogą zastępować słodycze, a także być dodatkiem do musli, granoli i owsianek, tak chętnie jadanych na śniadania. Stanowią podstawę świeżych soków i koktajli.
Grzyby nie są szczególnie cenne pod względem odżywczym, jednak urozmaicają dietę, przez co warto je jeść. Prosty sos mięsny znacznie zyska na smaku i zapachu, jeśli dodamy do niego garść grzybów suszonych lub mrożonych. Można z nich także przygotowywać zapiekanki, suflety, czy też bezmięsne kotleciki.
Zioła z domowych wysiewów i kiełki oprócz tego, że urozmaicają potrawy swoim smakiem i aromatem, są także bogate w substancje mające działanie antybakteryjne i przeciwzapalne, a także wspomagają trawienie. Warto je dodawać do sałatek, zup czy kanapek.
Przednówek nie musi oznaczać, że jemy byle jak. Wykorzystując grzyby, sezonowe warzywa, a także świeże i suszone owoce, można stworzyć urozmaiconą i bogatą w wartości odżywcze dietę. Wspomogą nas w tym kiełki, zioła i nowalijki, które możemy samodzielnie wyhodować w domu.