Najdziwniejsze zestawienia smaków
Gdy kobieta w ciąży je kiszonego ogórka przegryzanego czekoladą, uśmiechamy się tylko pobłażliwie - bo jej przecież wolno, bo ma zachcianki właśnie ciążowe. A jak brzmi wymówka odważnych smakoszy, którzy lubią nietypowo zestawiać produkty z zupełnie różnych grup smakowych?
To jest pyszne!
Każdy prawdziwy mistrz kuchni wie, że o gustach się nie dyskutuje. Nie wszyscy jednak mają tak otwarty umysł, by podejść bez uprzedzeń do czekoladowego batonika obtoczonego w cieście naleśnikowym, usmażonego w głębokim tłuszczu i polanego keczupem. Albo do lodów o smaku homara czy wódki o smaku boczku.
Wszyscy tego próbujemy
Ale zanim zarzekniecie się, że ?nigdy nie tkniecie czegoś takiego?, bo żołądek wywraca się już na samą myśl o tak absurdalnym połączeniu, zastanówcie się? naprawdę nigdy nie jedliście słodkiej bułki z mięsnym nadzieniem? Toż to najzwyklejszy hamburger z popularnej sieci barów typu fast food. A słono-pikantny ser pleśniowy zagryzany winogronami? A solone orzeszki ziemne w miodowej skorupce?
Liczy się smak
Te i inne niestandardowe zestawienia zrobiły wielką karierę mimo początkowego oporu. Bo co z tego, że kontrast smaków poszczególnych składników potrawy trochę razi, skoro całość jest po prostu wyśmienita? To, co dziś jest popularne i oczywiste, początkowo stanowiło przykład kulinarnej ekstrawagancji.
Słodko-gorzkie
Są co prawda kuchnie, w których tradycyjnie chętnie łączy się smaki: kwaśny z ostrym, słodki z gorzkim, często nawet wszystkie naraz. Prym wiodą tu potrawy rodem z Azji ? Indii, Chin, Japonii czy Indonezji ? a także z Afryki czy Ameryki Południowej. Przyzwyczajone do bardziej stonowanych potraw podniebienia Europejczyków trudniej było przekonać do smakowitych kontrastów.
Jajecznica i placki
Niektórzy zresztą wciąż nie pojmują, jak można jeść na przykład jajecznicę z pomidorami, a co dopiero z keczupem! Podzielone są zdania także co do tego, jak najlepiej podawać placki ziemniaczane ? część miłośników tej potrawy nie wyobraża ich sobie inaczej, niż posypanych cukrem albo polanych słodką śmietaną. Inni wolą sos tatarski i musztardę albo? mus jabłkowy. Wszystkie te zestawienia łączy zaś jedno, mianowicie uwielbienie, jakim darzą je łasuchy.
Łosoś z truskawkami? Czemu nie!
Znacznie więcej tolerancji przejawiamy w przypadku dodatków do różnych pieczeni. Mięso podane z brzoskwiniami czy śliwkami prawie nikogo nie dziwi, choć już kurczak w sosie pomidorowo-miodowym albo łosoś zapiekany z truskawkami oraz żółtym serem nadal budzi pewien odruchowy opór.
Sałatkowy miszmasz
Mimo sceptycyzmu tradycjonalistów wydaje się, że eksperymenty są nie tyle dozwolone, ile wręcz pożądane. Mieszanka (czasem piorunująca) smaków w sałatce bywa mile widziana ? na przykład ananas i winogrona w połączeniu z tuńczykiem błyskawicznie zdobyły rzesze wiernych fanów. Popularnością cieszy się także połączenie rodzynków i żółtego sera, względnie parówek z jabłkami.
Inne nie znaczy złe
Dalszych przykładów można szukać chociażby w ciastach oraz zapiekankach. Słodki wypiek z zatopionymi w środku kawałkami wyjątkowo kwaśnego rabarbaru tylko z pozoru zakrawa na kulinarny żart, bo w rzeczywistości smakuje wybornie. Podobnie słodka dynia w pikantnym cieście, zarumieniona w piekarniku z dodatkiem sera na wierzchu. Wszystko to są rzeczy, które z większym lub mniejszym oporem jakoś jesteśmy w stanie zaakceptować ? zwłaszcza po spróbowaniu i przekonaniu się za pomocą własnego podniebienia, że inne wcale nie musi być okropne.
Kanapkowe cuda
Prawdziwego zrozumienia wymagają za to kulinarne doświadczenia smakoszy-amatorów, których wynalazki potrafią przyprawić o dreszcze lub wręcz odruch wymiotny. Największe pole do popisu ? ze względu na łatwość przygotowania ? dają tu kanapki.
Trochę tego, trochę tamtego
Nie chodzi tu o tak banalne połączenia jak chleb z żółtym serem oraz słodkim dżemem albo chałka z salami i musztardą. Prawdziwi miłośnicy mocnych wrażeń smarują swoje kanapki kremem czekoladowym i dodają plasterki ogórka kiszonego czy pikli. Albo biorą smalec i plasterek szynki, a na wierzch marmoladę jabłkową bądź śliwkową.
Warto poeksperymentować
Brzmi strasznie? Może wcale nie. Warto spróbować ? co najwyżej skrzywimy się z obrzydzeniem i wyrzucimy danie do śmietnika, a w lepszym razie dołączymy do grona lekko szalonych, za to kreatywnych i szczęśliwych eksperymentatorów kulinarnych.
mb