Moringa – z czym to jeść
W Azji od wieków nazywana jest "drzewem życia", ponieważ wszystkie jej części: korzeń, liście, kwiaty, nasiona i owoce wykazują imponujące właściwości lecznicze. Są też ciekawym produktem kulinarnym. Jak wykorzystać moringę w kuchni?
Moringa olejodajna to wiecznie zielone drzewo liściaste, które rośnie w klimacie tropikalnym. Pochodzi z północno-zachodnich Indii i Pakistanu, ale dziś powszechnie uprawia się ją także w innych krajach azjatyckich, Afryce czy Ameryce Południowej.
Ta niezwykła roślina, zwana też drzewem chrzanowym (co nawiązuje do smaku jej korzenia), jest od wieków wykorzystywana w celach terapeutycznych. Moringę zalecali już twórcy ajurwedy, czyli jednego z najstarszych systemów leczniczych, który narodził się ponad 5 tysięcy lat temu na południowo-wschodnim wybrzeżu Półwyspu Indyjskiego. Stosowano ją też w starożytnym Egipcie, Grecji czy Rzymie.
Liściom, korzeniom, kwiatom, nasionom i owocom moringi przypisywano właściwości przeciwreumatyczne, bakteriobójcze, moczopędne, wykrztuśne, przeczyszczające, przeciwzapalne oraz pobudzające. Wykorzystywano je w leczeniu astmy, kataru, zapalenia oskrzeli czy cholery. Spożywano w celu poprawienia trawienia oraz zwiększenia laktacji.
Rokitnik, czyli rosyjski ananas
W Azji i Afryce moringa jest również cennym produktem kulinarnym. Owoce i młode pędy zjada się po ugotowaniu jako warzywo. Liście, zarówno świeże, jak i suszone, stanowią dodatek do pieczywa, ciastek, zup, sosów oraz wielu innych potraw. Z nasion otrzymuje się wartościowy olej, która ma potężne walory kosmetyczne, ale jest również wykorzystywany w celach spożywczych.
Moringa – co w niej siedzi
W Polsce moringa jest bardzo mało znana, choć ostatnio zaczyna budzić większe zainteresowanie, przede wszystkim ze względu na imponujące właściwości odżywcze potwierdzane przez naukowców.
Raczej nie mamy szans, by skosztować świeżych owoców czy pędów tej rośliny, ale coraz łatwiej kupić jej suszone liście, które są niezwykle bogatym źródłem związków bioaktywnych, przede wszystkim flawonoidów oraz kwasów fenolowych. Dzięki temu wykazują silne działanie antyoksydacyjne, neutralizując szkodliwą aktywność wolnych rodników odpowiedzialnych za przyspieszanie procesów starzenia organizmu i rozwój poważnych chorób układu krążenia czy nowotworów.
Liście moringi dostarczają też potężnej dawki żelaza (znacznie więcej niż np. szpinak), potasu, wapnia, cynku, magnezu oraz witamin, zwłaszcza A, C i E. Współczesne badania udowodniły, że roślina skutecznie obniża ciśnienie, stężenie cukru we krwi oraz poziom "złego" cholesterolu LDL. Wykazuje właściwości przeciwzapalne i hamuje rozwój wielu patogennych bakterii czy grzybów. Wzmacnia też odporność organizmu.
Niezwykłe właściwości wykazuje również dostępny w wyspecjalizowanych sklepach olej tłoczony z nasion moringi, kryjący bogactwo cennych kwasów tłuszczowych, m.in. oleinowego. Jest skutecznym remedium na problemy ze skórą czy włosami, ale można go także wykorzystać w celach kulinarnych.
Moringa w kuchni
Liście moringi smakiem przypominają trochę szpinak, z lekką nutą goryczki. W celach terapeutycznych najlepiej wykorzystać je do przygotowania naparu – łyżeczkę suszu zalewamy wrzątkiem, parzymy przez około 10 minut, przecedzamy i wypijamy.
Jednak ten produkt świetnie sprawdzi się również w kuchni. Liście moringi można bowiem stosować jako ciekawy i zdrowy dodatek do koktajli (warzywnych lub owocowych), smoothies czy shake’ów. Jeśli szukamy pomysłu na orzeźwiający napój, wsypmy do szklanki wody mineralnej pół łyżeczki suszu i dodajmy łyżeczkę płynnego miodu oraz sok z cytryny lub limonki.
Liście moringi wzbogacą też smak sałatek warzywnych, past kanapkowych, hummusu, twarożków, jogurtu czy śniadaniowej owsianki. Warto doprawić nimi sosy czy zupy-krem, ale już lekko przestudzone, ponieważ wysoka temperatura powoduje utratę cennych składników odżywczych rośliny.
Jak stosować olej z nasion moringi? Dzięki oryginalnemu smakowi może być interesującą bazą sosów sałatkowych czy domowego majonezu, ale także dodatkiem do zupy. Ze względu na wysoką temperaturę dymienia nadaje się również do smażenia, ale krótkotrwałego.