Minikiwi - polscy naukowcy stworzyli nowe odmiany aktinidii
Wyglądają jak maleńkie kiwi, choć nie mają włosków. A do tego są słodsze w smaku i mają gładką skórkę. To minikiwi - przypominające agrest zdrowe owoce, których nowe odmiany stworzyli polscy uczeni ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. Znajdziemy je na straganach i w sklepach ogrodniczych.
Aktinidia to wspólna nazwa drzewiastych pnączy z rodziny aktinidiowatych. Owoce aktinidii smakowitej i chińskiej znane są pod nazwą kiwi. Są okrągłe, jajowate, miękkie w dotyku, z brązową skórką i krótkimi włoskami. Mają zielony miąższ z białym środkiem i małe, czarne pestki. To smaczny, kwaskowaty przysmak, który dobrze wpływa na zdrowie. Znalazł szerokie zastosowanie w kuchni, a pokrojony w plastry pięknie prezentuje się na stole.
Ze względu na warunki klimatyczne kiwi praktycznie nie uprawia się w Polsce. Istnieje jednak odmiana, która przetrwa mrozy i wahania temperatur. To minikiwi, które możemy już hodować w naszym kraju.
Wieloletnie badania
Badania nad wyhodowaniem nowych odmian minikiwi trwały od kilkunastu lat. Prowadzono je w Katedrze Ochrony Środowiska Wydziału Ogrodnictwa, Biotechnologii i Architektury Krajobrazu SGGW, a kierował nimi dr hab. Piotr Latocha. Chodziło o stworzenie nowego gatunku (lub odmiany) charakteryzującego się dużymi walorami dietetycznymi i prozdrowotnymi, a przy tym dobrze wpisującego się w polskie warunki glebowo-klimatyczne.
W ten sposób, tradycyjną metodą krzyżowania i selekcji, powstały nowe odmiany aktinidii ostrolistnej (Actinidia arguta) - "Bingo", "Domino" i "Lucy", które różnią się od siebie np. kolorem skórki. Na potrzeby projektu w 2011 roku pod Grójcem została założona pierwsza plantacja minikiwi. Dr hab. Piotr Latocha zastrzegł w wywiadach, że wyhodowanie tego owocu nie miało nic wspólnego z GMO, czyli genetycznym modyfikowaniem żywności. Co więcej, hodowanie tego produktu bardzo się opłaca - z 1 ha uprawy można spodziewać się 200-250 tys. zł zysku.
Minikiwi można z powodzeniem uprawiać w Polsce, ponieważ to odmiana mrozoodporna; wytrzyma spadek temperatury do -30 stopni. Owoce pojawiają się jesienią. Co ważne, roślinę można uprawiać bez chemii; jak dotąd nie ma żadnych problemów ze szkodnikami czy chorobami.
Bogactwo witamin i związków
Jak wskazuje nazwa, okazy te są mniejsze od kiwi znanego nam dotychczas. Mają zieloną bądź różowo-czerwoną, gładką skórkę, można je więc spożywać w całości ("normalne" kiwi, co ciekawe, również ma jadalną skórkę, jednak zazwyczaj się jej pozbywamy). Z wyglądu przypomina agrest lub winogrono. Po rozkrojeniu produkt wygląda tak samo jak klasyczne kiwi. Inne nazwy aktinidii ostrolistnej, z którymi można się spotkać to kiwiberry, kiwai, kiwibes czy hardy kiwifruit.
Owoce minikiwi są cenne dla naszego zdrowia. Zawierają witaminę C i witaminy z grupy B, a także magnez, potas, wapń, luteinę, polifenole, kwasy organiczne, cukry oraz enzym proteolityczny - aktinidin. Regulują pracę układu pokarmowego i działają ochronnie na układ sercowo-naczyniowy, a przy tym wzmacniają odporność. Ich spożywanie zaleca się w okresie większej zachorowalności na przeziębienie i grypę. Z kolei obecne w składzie przeciwutleniacze zabezpieczają organizm przed atakiem wolnych rodników.
Zaproś minikiwi do kuchni
Ze względu na swój słodkawy smak, bardziej aromatyczny od tradycyjnego kiwi i niewielki rozmiar smakołyk ten znajduje szerokie zastosowanie w kuchni. Owoce można jeść bezpośrednio jako przekąskę i z pewnością zasmakują dzieciom oraz dorosłym. Możemy je przekroić i dorzucić do sałatki albo jogurtu. Świetnie nadają się także do przetworzenia - zrobimy z nich konfitury i soki.
Niestety owoc ten jest mniej trwały od klasycznego kiwi, które zbierane jest w momencie, gdy jest twarde i można go przechowywać nawet przez pół roku. Natomiast minikiwi możemy trzymać maksymalnie do ośmiu tygodni. W kwestii dostępności, miniaturową wersję kiwi można dostać na targowiskach, na niektórych giełdach i w sklepach - warto popytać o nie sprzedawców. Warto zaznaczyć, że powstają kolejne plantacje tej odmiany w Polsce.
- Sprzedaż w sklepach i na rynkach hurtowych polskiej odmiany nowych owoców to szansa, aby konsumenci zapoznali się z ich smakiem i możliwościami ich wykorzystania w codziennym żywieniu. Liczymy, że jeśli przypadną konsumentom do gustu, w przyszłym roku będą ich ponownie poszukiwać na sklepowych półkach. Wysokie wartości biologiczne i ciekawy smak owoców sprawiają, że będą one stanowić wartościowe poszerzenie dotychczasowej oferty na naszym rynku - mówi dr hab. Piotr Latocha, twórca polskich odmian aktinidii.
Badania już potwierdziły, że owoce minikiwi mają dla Polaków atrakcyjny smak i są dobrze odbierane przez polskich konsumentów.
Ewa Podsiadły-Natorska/mp/kuchnia.wp.pl
Od autorki: minikiwi odmiany "Bingo" kupiłam na targu - kosztowało ok. 4 zł za pojemniczek. Owoce faktycznie przypominają winogrono. Wystarczy je umyć i już można je zjadać. W smaku nieco różnią się od klasycznego kiwi - przyznam, że "maluchy" smakują mi bardziej. Są na pewno słodsze i bardziej aromatyczne. A przy tym nie trzeba ich obierać. Polecam, spróbujcie.