Maia Sobczak i jej pyszny sposób na dobry poranek
Wstajesz rano, zjadasz coś na szybko i popijasz kawą, a potem biegniesz do pracy. Tak wygląda poranek większości z nas. A gdyby tak zacząć dzień od "filiżanki szczęścia"? Maia Sobczak, autorka bloga "Qmam kasze" i wielka miłośniczka matcha latte pokaże i opowie, jak zacząć dobrze dzień.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Uwielbiają ją gwiazdy Hollywood, nie rozstają się z nią modelki i wszyscy ci, którzy na co dzień dbają o swoje zdrowie. Na punkcie matchy nie bez powodu oszalał cały świat. W czym tkwi sekret tego niepozornego zielonego proszku? Jest niezwykłym bogactwem substancji z grupy polifenoli, które uchodzą za najlepsze przeciwutleniacze. Dzięki nim matcha doskonale wpływa na zdrowie. Poprawia metabolizm, chroni przed nowotworami, obniża zły cholesterol, a nawet reguluje ciśnienie krwi.
Niezwykły napój
Zaleca się ją szczególnie osobom aktywnym fizycznie, ponieważ nie tylko pomaga oczyszczać ciało z toksyn, ale też przyspiesza proces regeneracji i wzmacnia komórki. To jednak nie wszystko. Bowiem matcha niejedno ma imię i można ją spożywać na wiele sposobów. W tradycyjnej formie jako gorący napój, w postaci pysznego sernika, zielonych ciasteczek, a także napoju, który z powodzeniem zastąpi kawę.
Matka zielonych herbat, czyli matcha, jest pod każdym względem wyjątkowa. Już sam proces jej wytwarzania jest niecodzienny. Zanim zaczną się zbiory wiosennych, młodych listków, krzewy osłania się matami przed promieniami słońca, dzięki czemu zwiększa się w nich zawartość chlorofilu, który przekształca się w inny związek, a przez to także zmienia smak. Taki surowiec jest mielony w specjalnych żarnach na puder, który zachowuje niemal 100 proc. zdrowotnych składników. Wypijając filiżankę matchy, pijemy tak naprawdę 10 filiżanek zwykłej zielonej herbaty.
Jak przygotować matcha latte?
Zobacz wideo: Maia Sobczak pokazuje krok po kroju, jak zrobić matchę latte
Kawa czy… matcha?
Różnica pomiędzy kawą a matchą polega na tym, że energia z machy uwalnia się znacznie wolniej niż po wypiciu małej czarnej. - Kiedy skończymy pić kawę, nagle dostajemy energetycznego "kopa", który tak jak szybko się pojawił, tak też znika. Po wypiciu kawy w pewnym momencie czujemy się bardziej zmęczeni niż przed. Poziom pobudzenia spada poniżej tego, z którego zaczynaliśmy. W ogólnym rozrachunku kawa zabiera nam energię – tłumaczy Maia Sobczak, autorka bloga "Qmam kasze".
W przypadku sproszkowanych liści zielonej herbaty sprawa ma się inaczej. - Po wypiciu porcji matchy poziom energii powoli rośnie, dochodzi łagodnie do swojego maksimum i równie powoli spada. Można powiedzieć, że na dłużej dostarczy nam energii – wyjaśnia autorka bloga.
- Myśląc kanonami medycyny chińskiej czy ajurwedy, kawa ma działanie mocno osuszające i wprowadza do naszego ciała niepokój. Właśnie to czujemy, jeśli wypijemy za mocną kawę lub za dużą jej ilość. Wynika to z tego, że serce jest bardzo podatne na gorzki smak i dlatego bije szybciej. Generalnie kawa ma termikę gorącą, dlatego też wprowadza ogień do naszego organizmu – mówi Maia Sobczak.
A matcha? - Także pobudza, ale ma termikę chłodną i w jakimś sensie uspakaja, ale nie usypia. Działa kojąco na nerwy i samopoczucie – nie wprowadza niepokoju. Poza tym delikatnie ochładza krew. Jest gorzka, jednak inaczej niż kawa, więc działa osuszająco. Dla niektórych osób, takich jak ja, nie jest to dobry skutek, więc dlatego piję matcha latte – wyjaśnia miłośniczka matchy.
Matcha daje szczęście
Maia Sobczak nie wyobraża sobie dnia bez matchy. Pije ją każdego ranka i w jej domu jest to swoisty rytuał. – Zaraz po przebudzeniu pijemy gorącą wodę, a potem matcha latte. Wszyscy, bez wyjątku – nawet Radocha, nasz pies. Kiedy tylko usłyszy, że wyjmuję czarkę z szafki i rozkłócam matchę hasenem, ona już przy mnie stoi i śledzi czarkę wzrokiem – z uśmiechem opowiada.
Każdego ranka czarka z matchą latte przechodzi z rąk do rąk i domownicy wspólnie piją "dawkę szczęścia", bo - jak twierdzi Maia - macha przynosi uśmiech. Kiedy przygotuje czarkę z "napojem szczęścia", jej syn bierze małego łyczka, następnie Maia z mężem wypiją większość, a Radocha kończy degustację.
Specyficzny smak nie dla każdego
Są zwolennicy machy, ale i przeciwnicy. – Ja uwielbiam jej jedwabisty, miękki smak. Jeśli ktoś lubi cafe latte, to na pewno matcha latte także mu posmakuje – przekonuje autorka bloga "Qmam kasze".
- Jako "matcha monster" podarowałam znajomym cały zestaw do matchy. Ku mojemu zdziwieniu byli to pierwsi ludzie, którzy powiedzieli, że to jest ohydne i nie da się tego pić. Wydaje mi się, że to kwestia odpowiednio dobranych proporcji. Kiedy doda się więcej mleka, matcha latte staje się słodsza i delikatniejsza. Dla mnie jest to bardzo przyjemnym początek dnia – przekonuje miłośniczka matcha latte. - Kiedyś na jednych z moich warsztatów w ramach przywitania przygotowałam dla wszystkich matcha latte. Reakcje były różne. Jednym naprawdę smakowała, ale u niektórych już po minie widziałam, że matcha latte nie zostanie ich ulubionym napojem – mówi blogerka.
Wszystko zależy od proporcji. Już niewielka ilość matchy wystarczy, by przygotować energetyczny napój, a im tłustszego mleka użyjemy, tym matcha latte będzie delikatniejsza. Ze sproszkowanymi liśćmi zielonej herbaty można zrobić niemal wszystko: lody, ciasteczka, ciasta. – Robiłam z nią nawet lane kluski. Możliwości jest naprawdę wiele i ogranicza nas tylko wyobraźnia – przekonuje Maia Sobczak.
Przepis na matcha late wg Mai Sobczak ukazał się w jej drugiej książce "Przepisy na szczęście".
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Zobacz także wideo: Wady i zalety picia kawy
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.