Pojedynek na superfood
Chyba każdy słyszał już o superfood. Sklepy ze zdrową żywnością, a nawet znane trenerki personalne, oferują młody jęczmień, owoce goji, olej kokosowy i wiele, wiele innych supernowinek żywieniowych - wszystko ekologiczne i oczywiście najwyższej jakości, ale za jaką cenę? Zdarza się tak, że w znacznej części płacimy za markę, nie za produkt. Różnice w cenach są znaczne, a co ze składem biedronkowego superfoods? Czytamy etykiety i sprawdzamy, czy warto przepłacać.
Jagody goji
Bezapelacyjnie należą do superfood, ale i musimy zapłacić za nie więcej, ponieważ są stosunkowo drogim produktem. Jednak ich smak i prozdrowotne działanie warte są tej ceny, gdyż dziś uznaje się je za najzdrowsze jagody na świecie. Ale na pewno nie warto przepłacać. Dla porównania - za 100 g owoców goji w internetowym sklepie Anny Lewandowskiej zapłacimy nieco ponad 17 zł, natomiast kupując je w Biedronce w cenie regularnej, za taką samą ilość zapłacimy 7 zł mniej. Natomiast za suszone jagody goji dostępne w Rossmanie nawet 16 zł za 100 g. A skład? Wszędzie ten sam, ponieważ w opakowaniu znajdziemy nic innego jak suszone owoce.
Olej kokosowy
Od tego, do czego chcemy go użyć, powinna zależeć nasza decyzja, który olej kupimy. Najlepszym wyborem będzie nierafinowany. Dzięki temu, że jest tłoczony na zimno, zachowuje większość składników odżywczych, a także smak i zapach kokosa. Taki produkt znajdziemy w sklepie Lewandowskiej za niecałe 20 zł (340 ml, czyli niemalże 5,80 zł za 100 ml). Niestety w większości dyskontów spożywczych znajdziemy oleje rafinowane. Często producenci nie informują o tym, że ich olej został wyprodukowany z użyciem wysokiej temperatury, dlatego gdy na etykiecie przeczytasz „bezzapachowy”, oznacza to, że najprawdopodobniej było on rafinowany. W Biedronce dostępny jest właśnie taki olej kokosowy za 12,99 zł za pół litra, co daje jedynie 2,6 zł za 100 ml. W tym wypadku warto „przepłacać” - zapłacimy więcej, ale dostaniemy zdecydowanie lepszy produkt.
Kakao i ziarno kakao
Ania Lewandowska w ofercie swojego sklepu internetowego ma także sproszkowane, surowe ziarna kakaowca. Jest to propozycja godna uwagi. Dzięki temu, że ziarna nie są poddane obróbce termicznej, zachowują w sobie moc prozdrowotnych właściwości. Dlatego warto zainwestować w nie pieniądze – za 100 g zapłacimy nieco ponad 13 zł. Natomiast Biedronka oferuje prażone i kruszone ziarna kakaowca. Mają ciekawy, mocno kakaowy smak, ale niestety – zostały poddane obróbce termicznej. Dodatkowo cena nie zachwyca – prawie 10 zł za 100 g. Punkt dla Lewandowskiej.
Nasiona Chia
Wszechobecne już nasiona chia święcą tryumfy na każdym kulinarnym blogu czy Instagramie każdej szanującej się fit blogerki. Kupimy je wszędzie – w Biedronce także i to za jedyne 3,30 zł za 100 g. Natomiast żona Roberta Lewandowskiego oferuje swoim fanom ekologiczne nasiona szałwii hiszpańskiej za, bagatela, 7 zł za 100 g. Różnica jest znacząca i być może wynika z różnych miejsc pochodzenia surowca. Zatem czy warto przepłacać?
Batony owocowe
Batony owocowe Castus z Biedronki tylko z nazwy są owocowe. Powinny raczej nazywać się bakaliowe z dodatkiem truskawek, ponieważ w 95 proc. składają się z daktyli i rodzynek, a dodatek truskawek stanowi jedynie 1 proc. Pozostałe 4 proc. to woda, olej słonecznikowy i znikoma ilość ekstraktu z truskawek. To wszystko za niecałe 4,50 zł za 100 g. Ania Lewandowska także ma dla swoich fanów energetyczne batony z truskawkami i oprócz 54 proc. daktyli, 19 proc. orzechów nerkowca, znajdziemy w nich 12 proc. suszonych truskawek. W porównaniu z biedronkowym zdrowym łakociem jest znacznie lepiej. A cena? 3,79 zł za sztukę, czyli prawie 11 zł za 100 g. Ale chyba jednak warto.