Łąka w garnku – jak z zielska ugotować obiad?
Wyobraźcie sobie taką sytuację. Wyjeżdżacie na wakacje, znajomi udostępniają wiejskie siedlisko, w uroczym dzikim zakątku. Zabieracie mięsa, wędliny, mrożone pieczywo, nabiał, przyprawy. W swojej naiwności liczycie na świeżutkie warzywa i owoce od sąsiadów, w ostateczności targowisko lub zieleniak. Zajeżdżacie, a tu …. piękny, zielony, uroczy zakątek daleko od wszystkich i wszystkiego.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Kurdybanek zamiast natki
Czy czeka was odwyk od sałaty, truskawek, natki i koperku? Ale za to wokół domku widzicie piękną łąkę z trawą po pas, a obok jezioro z plażą i las. My byśmy się ucieszyli. Większość jednak załamałaby ręce. W ostateczności da się przeżyć bez zielonych dodatków. Tylko po co tak się poświęcać? Las, łąka, nawet zarośnięty brzeg jeziora są pełne jadalnych roślin. I to dużo zdrowszych od tego, co jadamy na co dzień. Znaleźć można tam wszystko, począwszy od zieleniny udającej natkę w rosole, np. kurdybanek, warzywo na jarzynkę, np. korzonki perzu, posypkę do pieczywa zamiast maku, czyli dziki mak lub nasiona babki, a owoce poziomki zamiast truskawek. Pod warunkiem, że wiecie, gdzie i czego szukać.
Kiedyś wiedzieli to wszyscy, teraz jest to wiedza dla wybrańców. Nikt jednak nikomu nie zabroni poznania chociażby kilku dzikich roślin, które mogą odmienić, urozmaicić to, co jemy, choćby to miało być tylko na urlopie w cudownym miejscu bez sklepów.
Swoją przygodę z dziką zieleniną proponujemy zacząć od zwykłego szczawiu. Jest on smaczny cały czas, w przeciwieństwie do np. modnego mleczu. Ten drugi już w czerwcu jest raczej niezjadliwy, nawet młode liście bywają bardzo gorzkie i twarde. Można co prawda wykopywać korzenie, suszyć i po rozkruszeniu pić przygotowaną z nich herbatę, ale trzeba wiedzieć, że wszystkie korzenie magazynują substancje odżywcze jesienią i to wtedy są najbardziej wartościowe. A szczaw cały sezon jest gotowy, byśmy przyrządzili z niego barszcz.
Cuda z łąki, jeziora i lasu
Jest taka roślinka, która na takich plenerowych wyjazdach może być nam bardzo pomocna. Znacie wszyscy skrzyp polny? Ta niepozorna roślina może uratować nasze śniadania. Wystarczy do smażonej jajecznicy dodać dojrzałe zbrązowiałe owocniki. Nadadzą jej delikatnego grzybowego posmaku. Z zielonych części zaparzycie awaryjną herbatę, natomiast jesienią podziemne bulwki mogą udawać małe marchewki.
Tyle z łąki, chociaż znaleźć na niej możemy i dziki tymianek, i jadalne kwiaty, jak chociażby koniczynę, chabry i wiele innych smacznych roślin. W jeziorze proponujemy poszukać rzęsy wodnej.
Jadalna jest w całości po dokładnym umyciu. Wystarczy ją przelać kilkakrotnie zimną wodą. Jak ją zjeść? Można dodać do sałatki, do frittaty, omletu, jajecznicy, placków, zupy, ziemniaków. Posypać nią kanapki, lub zmiksować z kefirem i podać w formie koktajlu.
Nad brzegiem, oprócz wielu innych roślin, znajdziemy jeszcze rzeżuchę łąkową. Rośnie w rowach, tam gdzie jest mokro. Jest tak ostra w smaku, że z powodzeniem może nam zastąpić zapomniany z domu pieprz. Jak to rzeżucha, tylko ta tak intensywnie nie pachnie, w przeciwieństwie do znanej nam wielkanocnej doniczkowej wersji. Jadalna jest cała, począwszy od delikatnie pachnących kwiatów, a skończywszy na nasionkach. Zdecydowanie omińcie jednak korzenie – ich zastosowanie jest nijakie. Chyba, że smażone w głębokim tłuszczu, jako dekoracja talerza.
W lesie, ale tylko podczas długiego majowego weekendu, możecie szukać pastorałów paproci. Później są już niesmaczne, twarde i łykowate. Jest to przysmak typowo wiosenny, najlepiej smakują lekko podgotowane i podsmażone na maśle z bułką tartą jak szparagi.
Dzikie owoce
Co jeszcze wam zaproponować z lasu? Może szczawik zajęczy? Nie, kwaśne już było. Wiem, na granicy lasu i pól często można spotkać zdziczałe jabłonie, grusze, takie dzikie owoce są bardzo ciekawym surowcem na konfitury, nalewki i nadzienia. Można z nimi dusić mięso lub dodawać je do sosów.
Szybką konfiturę bardzo łatwo przygotujemy na zwykłej patelni, później dodacie ją do jogurtu, naleśników lub zjecie na pajdzie chleba. Często na skraju lasu rosną dzikie jeżyny. Zawsze znajdziecie w lesie jagody, poziomki, czasem żurawiny.
Wydaje się to takie proste: pójdę, zerwę, ugotuję i podam. Trzeba jednak do takich wycieczek się przygotować, poczytać, by niczego nie pomylić i nie narobić sobie problemów. Jestem współautorką książki na ten temat. Mogę także polecić kilka ciekawych lektur przygotowujących do takich kulinarnych eksperymentów np. Irena Gumowska "Deptane po drodze" , Hanna Szymanderska "Z Łąki na talerz", Łukasz Łuczaj "Dzika kuchnia". Również w internecie znaleźć można wiele interesujących stron na ten temat. Życzę odnalezienia nowych smaków i świetnej nimi zabawy.
Najnowszy numer Moja Harmonia Życia w sprzedaży już od najbliższego tygodnia!
Polecamy wideo: Sposoby na muszki owocówki
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.