Ile biegać, żeby spalić batona? Naukowcy namawiają Australię do wprowadzenia nowych oznaczeń na etykietach produktów
Zdaniem badaczy, oznaczenia o długości aktywności fizycznej potrzebnej do spalenia kalorii zawartych w danym produkcie, spowoduje, że ludzie zjedzą mniej niezdrowych produktów. Specjaliści leczenia zaburzeń odżywiania ostrzegają jednak przed negatywnymi skutkami takiego rozwiązania.
Remedium na epidemię otyłości?
Brytyjscy naukowcy z Loughborough University stworzyli system oznaczeń PACE (od ang. physical activity calorie equivalent), który pokazuje, ile minut danej aktywności fizycznej potrzeba na spalenie kalorii zawartych w niezdrowym, "śmieciowym" jedzeniu. Naukowcy zaprezentowali w tym tygodniu wyniki swoich badań na Międzynarodowej Konferencji na temat Otyłości (ICO) w Melbourne. Zdaniem badaczy, proponowane przez nich oznaczenia prowadzą do zmniejszenia konsumpcji wysokokalorycznych produktów.
System oznaczeń PACE ma być skutecznym sposobem walki z nieustannie rosnącym wskaźnikiem otyłości w Australii. Jedna z badaczek odpowiedzialnych za stworzenie systemu PACE, prof. Amanda Daley, uważa, że Australijczycy zjadają zbyt wiele kalorii, przy równoczesnym braku aktywności fizycznej, co prowadzi do szybkiego wzrostu masy ciała. Zdaniem Daley, ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, ile kalorii tak naprawdę zjadają. "Kalorie to dla nich nic nieznaczące numery z tyłu opakowania" - tłumaczy naukowczyni. Oznaczenia sugerujące, ile trzeba spacerować lub biegać, aby spalić kalorie zawarte w produkcie, sprawia, że ludziom łatwiej jest zrozumieć konsekwencje i podjąć przemyślaną decyzję w sklepie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bekon, który jest zdrowy. Przełomowe badania naukowców z Wielkiej Brytanii
Kultura Diet – czy oznaczenia PACE mogą przyczyniać się do rozwoju zaburzeń odżywiania?
Nie brak też głosów przeciwnych takim rozwiązaniom. Danni Rowlands z the Butterfly Foundation – fundacji działającej na rzecz osób cierpiących na zaburzenia odżywiania, twierdzi, że takie rozwiązania wpisują się we wszechobecną kulturę diet. Rowlands uważa, że namawianie ludzi do liczenia i spalania spożytych kalorii zmienia ich stosunek do jedzenia.
"Pozbawiony niuansów przekaz, że wszystko co zjemy, musi zostać spalone, jest niebezpieczny dla każdej grupy wiekowej, jednak szczególnie narażona na jego negatywne skutki jest młodzież i osoby z predyspozycją do rozwoju zaburzeń odżywiania" - przekonuje Rowlands.