Fan zadał pytanie Robertowi Makłowiczowi. Odpowiedź nie wszystkim się spodoba
Robert Makłowicz od roku prowadzi kanał na YouTube. Znany miłośnik kuchni i podróżnik ma ponad 409 tysięcy subskrybentów. Ostatnio przygotował dla swoich fanów niespodziankę. Przebywający obecnie w Chorwacji Makłowicz poprowadził transmisję na żywo, w której odpowiadał na pytania przesłane przez internautów. Odpowiedź na jedno z pytań nie wszystkim może się spodobać.
Chyba nikomu nie trzeba przedstawiać Roberta Makłowicza. To ikona kuchni, krytyk kulinarny, pisarz i podróżnik. Wzdłuż i wszerz przemierzył Polskę i Europę w poszukiwaniu nowych smaków. W opowieści o lokalnych specjałach wplata wątki historyczne i kulturalne. Nic dziwnego, że programy z jego udziałem oraz filmy na YouTube cieszą się ogromną popularnością.
Robert Makłowicz radzi, jak serwować wódkę
Podczas ostatniego "Q&A" (questions and answers) nadawanego prosto z chorwackiego domu Makłowicza padło pytanie o... wódkę. Pan Piotr zapytał: "Czy lubi pan wódkę w dużej ilości? Czy zdarzały się urwane filmy?".
- Ja nie wiem, co to znaczy duża ilość wódki – stwierdził Makłowicz. - Dzisiaj, to nie lubię wódki bardzo, no bo proszę zobaczyć, jaka jest temperatura. No jak ja bym miał teraz pić wódkę? Chyba bym zwariował. Piję wodę – dodał, unosząc szklankę. Zaznaczył jednak, że pochodzi z miejsca na świecie, gdzie są określone nawyki i przyzwyczajenia.
- Wódka jest ważnym elementem naszej kultury – powiedział Robert Makłowicz. - Co jest dla mnie ważne? Aby wódka nie była zmrożona. Dlatego że jak się ją zmrozi, to w ogóle nie czuć smaku, a wódka powinna mieć również swój smak. Trzeba ją mocno schłodzić, ale nie mrozić – podkreślił krytyk kulinarny.
Trzeba przyznać rację Robertowi Makłowiczowi. Przechowywanie wódki w zamrażarce jest dużym błędem. Zbyt mocno schłodzony trunek może stać się palący i ostry w smaku. Tak więc picie zarówno ciepłej, jak i mocno zmrożonej wódki nie jest najlepszym pomysłem. Optymalna temperatura serwowania tego trunku wynosi ok. 0-4 stopnie C.
Na drugą część pytania: "Czy zdarzały się urwane filmy?", Robert Makłowicz odpowiedział krótko "No rejczel".