Dieta wikingów – czy warto ją stosować?
Dlaczego skandynawscy wojownicy, którzy stali się postrachem Europy, przewyższali mieszkańców innych części kontynentu posturą i siłą? To między innymi zasługa ich diety. Co znajdowało się w jadłospisie Wikingów?
Wikingowie, czyli mieszkańcy dzisiejszej Danii, Szwecji czy Norwegii, przez ponad dwa wieki podejmowali dalekie wyprawy, podczas których siali spustoszenie w zachodniej Europie, choć nie tylko – skandynawscy wojownicy docierali nawet do Bizancjum i Kalifatu Bagdadzkiego, a nawet do Ameryki Północnej, na długo przed Krzysztofem Kolumbem.
Z zachowanych przekazów pisemnych wynika, że byli potężni i silni, znacząco przewyższali innych mieszkańców Europy. Potwierdziły to zresztą badania archeologiczne. Duży wpływ miała stosowana przez wikingów dieta, którą warto stosować także dzisiaj. Dlaczego?
Ryby i nie tylko…
Ważnym składnikiem diety wikingów były ryby morskie. Chyba nikogo nie trzeba przekonywać, że jest to produkt o potężnych walorach odżywczych, dlatego wzorem skandynawskich wojowników powinniśmy przynajmniej 2-3 razy w tygodniu sięgać po łososia, śledzia, makrelę czy dorsza. To jedne z najbogatszych źródeł nienasyconych kwasów tłuszczowych, które nie tylko sprzyjają kontroli wagi (wpływają na zmniejszenie insulinooporności, dzięki czemu ograniczają ryzyko otyłości brzusznej), ale również obniżają poziom cholesterolu, wzmacniają odporność i poprawiają samopoczucie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ryby wędzone. Czy są zdrowe?
Ryby morskie dostarczają dużo wartościowego białka, które powoduje zmiany metaboliczne sprawiające, że szybciej czujemy się nasyceni. Pomaga też uniknąć efektu jo-jo i zapobiega ponownemu tyciu.
Wikingowie jadali dużo dziczyzny, co również jest warte polecenia. Zwierzęta żyjące na wolności żywią się wyłącznie naturalnymi produktami, dlatego ich mięso nie jest nafaszerowane hormonami, stymulatorami wzrostu i antybiotykami, które stanowią składnik pasz stosowanych w masowych hodowlach krów, świń czy kur. Podstawową zaletą dziczyzny jest niewielka zawartość tłuszczu i wysokie stężenie białka, a także niska kaloryczność, która w zależności od gatunku zwierzęcia waha się w granicach 95-125 kalorii w 100 gramach.
Bazę naszych posiłków, podobnie jak wikingów, powinny stanowić produkty zbożowe. Ciemne pieczywo (zwłaszcza chleb żytni), płatki owsiane czy jęczmienne, a także rozmaite kasze, które, oprócz wielu innych zalet, regulują procesy trawienne i zapobiegają odkładaniu się tkanki tłuszczowej.
Na talerzach nie może też zabraknąć lubianych przez Skandynawów warzyw, zwłaszcza korzeniowych i kapustnych (marchewki, buraków, pietruszki, ziemniaków, pasternaku, kapusty, brukselki) oraz strączków: soczewicy, grochu czy fasoli. Najlepiej, gdyby pochodziły one z upraw ekologicznych.
Wikingowie cenili owoce leśne: jagody, borówki, jeżyny, które stanowią skarbnicę cennych związków, sprzyjających także odchudzaniu.
Pieczenie zamiast smażenia
Skandynawscy wojownicy jadali przede wszystkim potrawy pieczone, które są znacznie zdrowsze niż smażone, zwłaszcza na głębokim tłuszczu. Jeśli już wybieramy taką obróbkę termiczną, sięgnijmy po olej rzepakowy, charakteryzujący się szczególnie wysoką dawką nienasyconych kwasów tłuszczowych i niewielką nasyconych kwasów tłuszczowych (dwukrotnie niższą niż w oliwie z oliwek czy oleju słonecznikowym). Jednak zamiast smażyć mięso lub ryby, lepiej je gotować lub grillować.
Należy spożywać do syta trzy posiłki przygotowane na bazie wspomnianych produktów. Jeśli między nimi mamy ochotę na przekąski, sięgajmy po świeże i suszone owoce, surowe warzywa oraz orzechy.
Wzorem wikingów możemy też napić się piwa, oczywiście w rozsądnych ilościach. Ten trunek kryje w sobie sporo wartościowych składników odżywczych, m.in. fosforu, magnezu, wapnia czy potasu. W porównaniu do np. wina, w chmielowym napoju znajdziemy znacznie więcej witamin z grupy B, niezbędnych do prawidłowej pracy układu nerwowego i regulujących procesy przemiany materii.
Stosując dietę wikingów należy też pamiętać o aktywności fizycznej, z której słynęli skandynawscy wojownicy. Ruch, nawet krótki spacer, świetnie wpływa na zdrowie i sylwetkę.