23 marca - dzień przyjaźni polsko-węgierskiej. Kuchnia węgierska na polskich stołach
"Polak Węgier dwa bratanki, i do bitki, i do szklanki". To powiedzenie znamy chyba wszyscy. Przyjaźń z Węgrami ma bardzo długi rodowód, razem walczyliśmy "o wolność naszą i waszą", a i charakterologicznie niewiele się od naszych bratanków z południa różnimy. I Polacy, i Węgrzy lubią dobrą zabawę, suto okraszoną alkoholem, ale również uwielbiamy dobre jedzenie.
Węgierska kuchnia jest znakomita. Jej podstawą jest mięso (szczególnie wieprzowina bardzo dobrej jakości), ryby słodkowodne i warzywa. Pierwsze skojarzenie z Węgrami to papryka. Rośnie tam mnóstwo odmian tej jarzyny – od słodkich do wyjątkowo ostrych. Węgrzy dodają do potraw paprykę świeżą, suszoną, sproszkowaną i wędzoną. Ten dodatek daje charakterystyczny smak węgierskiej kuchni. Ale wśród typowych dań z tego kraju, znajdziemy także specjały niezawierające papryki, a słynne na całym świecie.
Langosze to chyba najbardziej popularne danie uliczne na Węgrzech. Te drożdżowe placki, które są prawdziwą kaloryczną bombą, bardzo łatwo zrobimy w domu. Wystarczy przygotować z mąki, wody, soli i drożdży ciasto, pozwolić mu wyrosnąć i uformować je w cienkie placki. Langosze smaży się w głębokim tłuszczu i podaje najczęściej z kwaśną, gęstą śmietaną oraz tartym serem. Placki można też serwować z innymi dodatkami, np. sosem grzybowym lub gulaszem.
Zobacz też: Gulasz wołowy
Węgierska kuchnia to także bardzo smaczne zupy. Najsłynniejsza jest rybna, halászlé, przygotowywana często w kociołkach nad ogniskiem. Według smakoszy jest to najlepsza zupa rybna na świecie. Najważniejszy jest wywar z resztek ryb, małych rybek i ości, który musi się razem z warzywami gotować przynajmniej dwie godziny. Wywar trzeba przecedzić i odstawić do dalszego wykorzystania. W rondlu podsmażamy cebulę, czosnek, pomidory i paprykę słodką, wlewamy wywar i pokrojone w duże kawałki ryby. Najlepszy do halászlé jest karp, ale sandacz, szczupak czy tołpyga również się sprawdzą. Zupę doprawiamy pieprzem i sporą ilością suszonej papryki.
Zupę gulaszową znajdziemy w praktycznie każdej węgierskiej restauracji w Polsce. To sycące danie jest pyszne i łatwe do przygotowania. W dużym rondlu rozgrzewamy smalec. Ważne, by nie był to inny tłuszcz, ale właśnie smalec. Podsmażamy na nim pokrojone w kostkę mięso – najlepiej wieprzową łopatkę, a także cebulę, czosnek i sporą garść papryki w proszku. Wszystko zalewamy wodą, doprawiamy solą i pieprzem i gotujemy, aż mięso będzie miękkie. Z mąki, jajka i wody przygotowujemy dość twarde ciasto, a z niego formujemy łyżką małe kluseczki, które od razu wrzucamy do gotującej się zupy. Na koniec posypujemy wszystko zieloną pietruszką.
Gulasz czy pörkölt ? Bardzo często mylimy te dwie najbardziej kultowe potrawy kuchni węgierskiej. Gulasz w Polsce kojarzony jest z gęstym daniem mięsnym, a pörkölt z bardziej płynną wersją tej potrawy. Na Węgrzech jednak jest inaczej. Danie, które my nazywamy gulaszem, na Węgrzech określane jest jako pörkölt. Z kolei nazwa gyulas zarezerwowana jest dla naszego odpowiednika zupy gulaszowej.
U naszych południowych bratanków pörkölt przygotowuje się z każdego rodzaju mięsa, a nawet z ryb. Podstawa jest jednak wspólna: na smalcu podsmażamy ostrą i słodką mieloną paprykę, czosnek i cebulę, a dopiero później dorzucamy pokrojone mięso, zalewamy wszystko małą ilością wywaru mięsnego, zalewamy czerwonym winem i dusimy na małym gazie dość długo. Pörkölt musi być gęsty i aromatyczny, dlatego też często doprawia go się kminkiem i suszonym tymiankiem. Danie sycące, aromatyczne i doskonale obrazujące, jak wiele łączy Węgrów i Polaków, także w kuchni.
Chcesz się pochwalić swoimi kulinarnymi osiągnięciami? Masz ciekawy przepis? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl