Wartości odżywcze malin. Dlaczego warto włączyć je do diety?

Maliny goszczą na naszych stołach od wieków. Archeolodzy odkryli, że dzikie maliny były jednym z elementów naszej diety już w epoce brązu. Wzmianki o malinach można znaleźć także w greckiej mitologii. Ich odmiany hodowlane zaczęto wprowadzać w Europie dopiero w XVIII w.

Maliny są źródłem witaminy C i E oraz witamin z grupy B. Zawierają także liczne minerały: wapń, kwas foliowy, potas, fosfor, żelazo i magnez. Witaminy C i E są naturalnymi antyoksydantami, które spowalniają proces starzenia, poprawiają wygląd naszej skóry, wzmacniają układ odpornościowy.

Antyoksydanty neutralizują wolne rodniki, które odpowiadają za starzenie się i zwiększają ryzyko rozwoju groźnych chorób, takich jak astma, zaćma, nowotwory, cukrzyca, miażdżyca czy choroby serca.

Maliny zawierają także podobne do witamin fitaminy, czyli związki roślinne zwane też fenolowymi antyoksydantami. Maliny zawierają także błonnik i pektyny, które wspomagają pracę naszych jelit. W 100 g tych owoców zawiera aż 6,7 g błonnika pokarmowego.

Maliny są doskonałym antidotum na przeziębienia, czy wszelkiego rodzaju infekcje. Działają one wykrztuśnie oraz napotnie, zwalczając kaszel i gorączkę. Cenny jest też napar z liści malin. Zawierają one garbniki, które powstrzymują namnażanie się bakterii jelitowych, zwalczając tym samym biegunkę. Napar ten wykazuje również właściwości przeciwzapalne, warto więc płukać nim usta czy gardło.

Najlepiej smakują świeże maliny. Jednak są one dostępne dość krótko, więc co potem? Dobrym sposobem jest zamrożenie malin. Mrożenie owoców i warzyw w szczycie sezonu, kiedy są one najzdrowsze, jest dobrym sposobem na zachowanie wszystkich cennych witamin i mikroelementów. Dzięki temu możemy cieszyć się darami lata również jesienią i zimą.

Maliny można również ususzyć. Przepyszne są też dżemy i konfitury z malin. Za to syrop będzie świetnym dodatkiem do kubka rozgrzewającej herbaty podczas długich zimowych wieczorów.