Trwa ładowanie...

Przepisy na karnawałowe drinki. Zaskoczysz swoich gości

Nie musisz kończyć kursu barmańskiego, by przygotować pyszne drinki na domowej imprezie. Mamy kilka sprawdzonych receptur na klasyczne koktajle. Przepisy pochodzą z książki "Sztuka koktajlu" Patryka Mitręgi.

Przepisy na karnawałowe drinki. Zaskoczysz swoich gościŹródło: Sztuka koktajlu
d3wi0y7
d3wi0y7

Espresso Martini

To jeden z moich ulubionych koktajli. Świetny digestiv i aperitif. Wspomaga trawienie po posiłku, a przed, za sprawą kawy, dobrze przygotowuje na nowe doznania smakowe. Co jednak najbardziej interesujące, powstał zaledwie 22 lata temu i ma bardzo ciekawą historię. Pod koniec lat osiemdziesiątych w barze Freds Club w Londynie pracował Dick Bradsell. Pewnego dnia przy jego barze siadła kobieta – niektórzy mówią, że słynna top modelka, inni dodają nawet, że była to Naomi Campbell. W każdym razie, owa piękność poprosiła o koktajl, który (i tu najlepiej zabrzmi chyba oryginalna wersja) "wake me up, and then f..k me up".

Dokładnie obok stanowiska pracy Dicka był hałasujący cały dzień ekspres do kawy, więc Dick raz postanowił zrobić z niego dobry użytek. Zmieszał kawę z wódką, dodał likier kawowy i syrop cukrowy. W ten sposób, aż do 1998 roku przyrządzano Vodka Espresso. Wówczas minęła już wielka moda na picie wódki w lokalach i koktajl przybrał nieco delikatniejszą formę nazwy dzięki dodaniu końcówki Martini. Ja wolę zostać przy oryginalnej wersji.

Składniki:

  • 60 ml Belvedere Vodka
  • 10 ml Galliano Ristretto /
  • Kahlua / Tia Maria
  • 1 espresso (25–30 ml)
  • 10 ml syropu cukrowego
  • garnish: trzy ziarna kawy

Przygotowanie:
Do schłodzonego shakera wlewamy wszystkie składniki, ale radzę jeszcze na wstępie zastanowić się nad swoimi upodobaniami. Jeśli lubicie słodycze, to dodajecie syrop
cukrowy. Jeżeli tak jak ja wolicie nieco wytrawniejsze smaki, możecie zostać przy likierze kawowym, który i tak nieco osłodzi koktajl. Całość shake’ujemy i podajemy
w szkle koktajlowym lub kupecie francuskiej. I co mogę powiedzieć więcej – to jest po prostu przepyszne. Smakuje jak marzenie, a znika ze szkła tak szybko, że nawet się
nie spostrzeżemy.

d3wi0y7

Bombay Gin Basil Smash

Prosty i przepyszny koktajl, za którego smak odpowiada w głównej mierze gin oraz ugniecione świeże listki bazylii. Wymyślił go w 2008 roku Jorg Meyer, pracujący w barze Le Lion w Hamburgu. Oryginalnie nazwał go Gin Pesto, ale już wkrótce drink tak mocno się spopularyzował i podbił świat, że zmienił nazwę na bardziej adekwatną. Lubię ten koktajl przede wszystkim za to, że pozwala na nowo odkryć bazylię i jej aromaty. Jest bardzo odświeżający i z pewnością niejednego z was zaskoczy swoim bukietem.

Sztuka koktajlu
Źródło: Sztuka koktajlu

Składniki:

  • 60 ml Bombay Sapphire
  • 30 ml świeżego soku z cytryny
  • 20 ml syropu cukrowego
  • garść listków świeżej bazylii
  • garnish: listki bazylii

Przygotowanie:
Koktajl shake’ujemy, ale w tym wypadku nie polecam shakera bostońskiego, lecz tin-tin, który ma dwa stalowe kubki. Przygotowując Bombay Gin Basil Smash w dwóch metalowych naczyniach, uzyskamy znacznie ładniejszy i głębszy zielony kolor. Zanim jednak wlejemy do mniejszego z kubków alkohol, wsypujemy do niego garść świeżych listków bazylii. Dopiero potem wlewamy syrop cukrowy, świeży sok z cytryny i gin. Shake’ujemy mocno przez około 25 sekund, a następnie przelewamy do niskiej szklanki i podajemy na kruszonym lodzie, udekorowane kilkoma świeżymi listkami bazylii.

d3wi0y7

Breakfast Martini

Tym koktajlem obalamy mit, że nie powinno się spożywać alkoholu przed 12:00, ponieważ zawsze gdzieś na świecie jest przed południem, więc nie mamy się czym przejmować. Możemy śmiało wypróbować "śniadaniowe Martini", które jest owocem związku Włocha z Angielką. Jak wiemy, Włosi na śniadanie wypijają espresso, ewentualnie wrzucą na ząb coś słodkiego i to im wystarczy na jakiś czas. Z kolei Anglicy zasiadają do wielkich śniadań złożonych z jajek, kiełbasek, tostów i wszechobecnej fasolki. Otóż angielska żona włoskiego barmana Salvatore Calabrese – notabene wieloletniego prezesa stowarzyszenia barmanów Wielkiej Brytanii – nie mogła znieść, że o poranku pije tylko kawę. Pewnego dnia podetknęła mu więc pod nos wielkie tosty z marmoladą.

Sztuka koktajlu
Źródło: Sztuka koktajlu

Salvatore zjadł ze smakiem, a potem zwędził żonie słoiczek z marmoladą pomarańczową i pognał do London Library Bar, gdzie wówczas pracował. Jeszcze tego samego dnia po raz pierwszy zaserwował swoim gościom Breakfast Martini. Wydarzyło się to w 1996 roku, a Salvatore wciąż można spotkać na ulicach Londynu. Niektórzy zarzucali Calabrese, że odnowił jedynie Marmolade Cocktail, znany od 1930 roku, jednak twórca odrzucił ten argument. Powiedział za to, że jego inspiracją był koktajl White Lady – również przyrządzony na ginie. Więc do zapożyczonej receptury dodał konfiturę pomarańczową i… podbił świat.

Składniki:

  • 50 ml Bombay Sapphire
  • 15 ml Tripel Sec
  • 15 ml świeżego soku z cytryny
  • 2 łyżki barmańskie konfitury
  • pomarańczowej
  • garnish: suszony półplaster pomarańczy

Przygotowanie:
Koktajl jest shake’owany i podawany w szkle do martini. Najistotniejsze jest, że sami możemy, a może nawet powinniśmy przyrządzić konfiturę. Chcąc uzyskać pół litra konfitur, musimy obrać dwa lub nawet trzy kilogramy pomarańczy. Oczyszczamy cząstki z białych, gorzkich pozostałości, aby otrzymać czysty miąższ cytrusa. Wrzucamy cząstki do garnka, zalewamy niewielką ilością wody i odrobiną świeżego, wyciśniętego soku z cytryny. Zawartość garnka gotujemy na wolnym ogniu przez dwa dni, co jakiś czas mieszając. Dosypujemy trochę cukru, a na koniec pozwalamy konfiturom postać spokojnie przez dobę, żeby się przegryzły. Co ważne – używamy białego cukru, ponieważ brązowy zmieni barwę konfitury na złotobłotnisty. Biały nie naruszy struktury kolorystycznej.

d3wi0y7

Kiedy całość się przegryzie, to wrzucamy do shakera z pozostałymi składnikami dwie lub trzy solidne łyżki konfitury i energicznie trzepiemy. Po zlaniu do szkła podawać koktajl wraz z croissantem i konfiturą. Słowem – idealne śniadanie.

Cosmopolitan

Jeśli oglądaliście serial "Seks w wielkim mieście", to doskonale znacie ten koktajl, ponieważ upajały się nim wszystkie bohaterki. Producenci serii uznali, że Cosmopolitan idealnie wpisuje się w styl życia na Manhattanie. Taki styl, określany w języku angielskim słowem "posh", co można przetłumaczyć jako "szykowny". Krótko mówiąc: mieszkasz na Manhatanie, to jesteś kimś! Jesteś kosmopolitą!

Pierwsza wzmianka o Cosmopolitanie pojawiła się w 1934 roku, w książce Charlesa Christophera Muellera Pioneers of Mixing at Elite Bars. W ówczesnej wersji zawierał sok z cytryny, zamiast wódki wykorzystany był gin, a zamiast soku z żurawiny – minimalna ilość syropu z malin, która miała tylko nadać mu odpowiedni kolor.

d3wi0y7

Stworzenie współczesnej receptury przypisuje sobie Cheryl Cook, która była barmanką w lokalu The Strand na Washington Avenue w South Beach Miami na Florydzie. Po raz pierwszy miała przygotować Cosmopolitan w istniejącej wersji w 1980 roku. Swoje dwa grosze dorzucił też jednak Dale DeGroff, który 1996 roku wprowadził go do Rainbow Roomu w Rockefeller Plaza w Nowym Jorku. To bardzo znany lokal, w którym można spotkać prawdziwe gwiazdy barmaństwa. Nie jest to może ekskluzywne miejsce, ale niezwykle klimatyczne. Właśnie w tym miejscu DeGroff wykonał swój "signature move", podpalając olejki eteryczne ze skórek pomarańczy i dodając je do Cosmpolitana. Dzięki temu niewielkiemu zabiegowi sprawił, że koktajl stał się niezwykle popularny. Ludzie zaczęli pić go hektolitrami i do dziś ma szerokie grono fanów.

Składniki:

  • 45 ml Wyborowa
  • 15 ml Tripel Sec
  • 15 ml świeżego soku z limonki
  • 10 ml soku z żurawiny
  • garnish: zest z pomarańczy

Przygotowanie:
W przygotowaniu tego koktajlu ważne jest, by posłużyć się naturalnym sokiem z żurawiny (min. 30% zawartości żurawiny), który ma lekką goryczkę. Ten sok nadaje Cosmpolitanowi lekko różowy kolor. Shake’ujemy i podajemy bez lodu w szkle do Martini lub kupetce francuskiej. Na koniec aromatyzujemy go skórką z pomarańczy (zestem).

d3wi0y7

Bloody Mary

Niby nic takiego – wódka, trochę świeżego soku pomidorowego i przyprawy – a mamy koktajl, który nie tylko cieszy się na świecie dużą popularnością, ale też wciąż toczą się boje o to, kto jest wynalazcą tej niecodziennej mieszanki.

Wersji jest znów kilka, ale za ojca Bloody Mary uznany jest Fernand Petiot, który po raz pierwszy przygotował ją w 1920 roku, pracując w New York Bar w hotelu Ritz w Paryżu. Miejsce do dziś chlubi się, że jest kolebką Krwawej Mary, ale sam Petiot przeniósł się z czasem do hotelu St. Regis w Nowym Jorku i tam w 1934 roku udoskonalił koktajl, dodając do niego przyprawy. Dopiero od tego momentu zaczął się boom na Bloody Mary. Zmieniona została również nazwa – na Red Snapper – która zresztą się nie przyjęła, bo wszyscy woleli tę pierwotną. Cóż z tego, skoro żona właściciela hotelu Vincenta Astora miała na imię Mary i ten nie chciał odpuścić, kurczowo trzymając się swojego Snappera.

Sztuka koktajlu
Źródło: Sztuka koktajlu

Petiot, jak wspomniałem, nie jest jedynym kandydatem do roli wynalazcy Bloody Mary. Komik George Jessel w książce The World I Live in napisał, że to on był twórcą tego koktajlu. Opowiedział nawet dość naciąganą i banalną legendę związaną z tym, jak wpadł na pomysł przygotowania takiej receptury oraz skąd się wzięła nazwa. Otóż Jessel w 1937 roku miał gościć w restauracji La Maze w Palm Beach na weselu swojej koleżanki Mary Warburton. Kiedy o ósmej rano powoli zamykali imprezę, a wszystkich zaczynał łapać kac, komik przyrządził "koktajl proteinowy", żeby postawić wszystkich na nogi. Kiedy podawał pannie młodej szklankę, ta wyślizgnęła się z ręki i oblała jej śnieżnobiałą suknię ślubną. Teraz możecie na mnie mówić "Bloody Mary" – skomentowała krótko, odnosząc się do słynnej królowej Marii Tudor, która wycięła w pień tysiące protestantów w Anglii. Czym jest obecnie Bloody Mary? Można powiedzieć, że to pomidorowy chłodnik z wódką i przyprawami. Te ostatnie dodajemy według uznania – czy wolimy nieco więcej pikanterii, czy raczej delikatną słodycz pomidorów, tylko lekko podkreśloną przez inne dodatki. Każdy barman ma swoją recepturę na ten koktajl, a ja przedstawię go wam w takiej formie, w jakiej najbardziej lubię go serwować.

Składniki:

  • 60 ml Belvedere Vodka
  • 5 ml świeżego soku z cytryny
  • 200 ml zaprawy
  • pomidorowej (instrukcja poniżej)
  • garnish: gałązka selera naciowego lub kilka świeżych oliwek

Przygotowanie:
Na początek warto przygotować zaprawę z pomidorów. Zaczynamy więc od blanszowania, czyli nacinamy pomidory, oblewamy wrzątkiem i delikatnie usuwamy skórkę. Jeśli chcemy, możemy pozbyć się również pestek ze środka, ale uważam, że dodają one sporo aromatu i nie powinniśmy ich odrzucać. Pomidory wrzucamy do blendera, dodajemy odrobinę tabasco, świeżo mielone pieprz i sól, maksimum trzy chluśnięcia angielskiego sosu ostrygowego Worcester oraz łyżeczkę tartego chrzanu. To wszystko blendujemy, dodając jeszcze ewentualnie trochę świeżej bazylii oraz musztardy.

d3wi0y7

Teraz, kiedy zaprawa jest już gotowa, możemy przystąpić do właściwych czynności. Na początek oczywiście chłodzimy shaker, a następnie wlewamy do niego dwie łyżki barmańskie soku z cytryny – tak żeby nie zakwasić koktajlu, ale podbić obecne w nim smaki – wódkę oraz naszą zaprawę. Następnie mamy do wyboru dwie metody przygotowania. Pierwsza to metoda rollingu – zasypujemy koktajl lodem, zamykamy shaker i trzymając go oburącz w pionie, zaczynamy powoli go obracać. Nie możemy shakować zbyt mocno, bo napowietrzony sok pomidorowy będzie niesmaczny. Chcemy dobrze schłodzić i wymieszać składniki, a nie je rozwodnić. Możemy też wykorzystać opisaną już w tej książce technikę rzucania, czyli zasypujemy koktajl lodem w jednym kubku, a następnie przelewamy z jednego do drugiego, oddalając od siebie ręce.
Ostatni krok to oczywiście przelanie Krwawej Mary do szkła. Mówi się, że Bloody Mary powinna być podana bez lodu, ale ja uważam, że jest to jeden z tych koktajli, które wypijamy dość szybko, więc dobrze, żeby był właściwie schłodzony. Dlatego osobiście podaję go zawsze na lodzie i dekoruję gałązką selera naciowego lub świeżymi oliwkami.

Tekst pochodzi z książki "Sztuka koktajlu" Patryka Mitręgi

Materiały prasowe
Źródło: Materiały prasowe

Chcesz się pochwalić swoimi kulinarnymi osiągnięciami? Masz ciekawy przepis? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

d3wi0y7
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3wi0y7
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj