Przekąski przed telewizor
Oglądając z przyjaciółmi albo partnerem ulubiony film, zwykle przegryzamy coś przed telewizorem. Chipsy, solone orzeszki, popcorn, krakersy, paluszki, chrupki... Wszystko, co wysokokaloryczne i szkodliwe. Lepiej zmienić ten repertuar, zanim odbije się na naszym zdrowiu.
Oglądając z przyjaciółmi albo partnerem ulubiony film, zwykle przegryzamy coś przed telewizorem. Chipsy, solone orzeszki, popcorn, krakersy, paluszki, chrupki... Wszystko, co wysokokaloryczne i szkodliwe. Lepiej zmienić ten repertuar, zanim odbije się na naszym zdrowiu.
Co zatem wybrać zamiast „tradycyjnych" słonych przekąsek? Na szczęście jest wiele znacznie mniej kalorycznych rozwiązań.
Jeśli chipsy - to owocowe
Zacznijmy od gotowców. Świetnie sprawdzą się nieco inne chipsy: bananowe lub jabłkowe. To po prostu suszone plasterki owoców, oryginalne w smaku, a przy tym nieprzetworzone i niezawierające szkodliwych dodatków typu tłuszcz czy przyprawy.
W niewielkich ilościach możemy także podać orzechy (ale surowe i bez soli), migdały, nasiona dyni i słonecznika. Zawierają one dobroczynne dla naszego organizmu nienasycone kwasy tłuszczowe, zalecane jako dodatek do każdej diety. Pamiętajmy jednak, by nie przesadzić z ilością, ponieważ bakalie - zależnie od rodzaju - zawierają od 500 do blisko 700 kcal na sto gram.
Zostają nam jeszcze świeże owoce. Jasne, że w środku zajmującego seansu nie będziemy chrupać jabłka ani obierać kiwi, dlatego lepiej zdecydować się na przegryzki „jednokęsowe". Podajmy winogrona, kawałki melona, cząstki pomarańczy, mandarynek i grejpfrutów, a w odpowiedniej porze roku także owoce sezonowe, jak truskawki czy porzeczki.
Kompozycje na wykałaczce
Warto też poświęcić trochę czasu i samodzielnie przygotować „telewizyjne" smakołyki. Będzie to może nieco trudniejsze niż otworzenie paczki chipsów, ale z pewnością zdrowsze i... przyjemniejsze dla podniebienia, jeśli choć trochę się postaramy.
Wyjątkowo prosty jest przepis na koreczki. Po prostu wybieramy kilka lubianych przez nas (oraz naturalnie przez filmowych towarzyszy) produktów, a następnie łączymy je w dowolnej konfiguracji. Chodzi rzecz jasna o produkty z tej samej grupy smakowej, bo zestawienie np. słodkiego ze słonym jest już bardzo ryzykowne.
Co możemy wybrać? Żółty ser z oliwką i kawałeczkiem papryki - surowej lub konserwowej - łososia z fetą i ogórkiem konserwowym, kabanosa, pieczarkę i cebulkę, śledzia, jabłko i cytrynę, ananasa z szynką i patisonem, rzodkiewkę z pomidorkiem koktajlowym oraz salami, awokado, krewetki i kruchą sałatę... W wersji słodkiej na przykład czereśnię z gruszką i melonem albo winogrona (koniecznie bezpestkowe lub zwykłe z wyjętymi pestkami) z orzechami włoskimi i śliwką, morele, orzechy nerkowca i czekoladę...
Dobrać do filmu
Generalnie: do wyboru, do koloru, możemy eksperymentować do woli, byle wcześniej sprawdzić efekt i przekonać się, czy wybrane przez nas połączenie rzeczywiście jest trafne. Znawcy dodają, że paletę smakową warto dostosować do tematyki filmu - do komedii ponoć bardziej pasują słodkości, a przy strasznym horrorze lepiej się bać, mając pod ręką słone lub pikantne przekąski.
To samo, co z koreczkami, możemy osiągnąć przy pomocy miniaturowych kanapek: na chlebie da się położyć wszystko, dodatkowo przyozdabiając zakąski różnymi sosami. Nie jest to opcja równie zdrowa jak owoce, za to bez wątpienia bardziej pożyteczna niż zwykłe kinowe snacki.
fett
fot. Jupiterimages