Polacy chętnie się zajadają tym pasztetem. Dietetyk miażdży skład
Pasztet to dla wielu Polaków nieodłączny element kanapek, szybka przekąska czy dodatek do świątecznych stołów. Jego popularność jest niezaprzeczalna, o czym świadczą półki sklepowe uginające się od różnorodnych wariantów tego smarowidła. Znany dietetyk, dr Michał Wrzosek, postanowił przyjrzeć się bliżej jednemu z najczęściej wybieranych pasztetów, demaskując jego skład, który dla wielu może okazać się szokujący i daleki od obietnic producenta o "starannie wyselekcjonowanych składnikach.
Pasztet od lat zajmuje ważne miejsce w polskiej kuchni. To jeden z najczęściej wybieranych dodatków do pieczywa – łatwy w użyciu, smaczny i ogólnodostępny. Jednak czy rzeczywiście wiemy, co kryje się w jego składzie? Okazuje się, że niekoniecznie. Dietetyk kliniczny Michał Wrzosek postanowił przyjrzeć się jednemu z najpopularniejszych pasztetów dostępnych na rynku. Jego analiza składu wyrobu mięsnego zaskoczyła wielu konsumentów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kluski ziemniaczane z azjatyckim sosem z pastą gochujang
Pasztet – co tak naprawdę znajduje się w środku?
Choć reklamy obiecują nam pasztet pełen wyselekcjonowanego mięsa, warzyw i aromatycznych przypraw, dietetyk Michał Wrzosek ujawnia zupełnie inną rzeczywistość. Pod lupę wziął popularny pasztet firmowy marki Profi. Już na początku składu widnieje… woda. Zaraz za nią znajduje się MOM, czyli mięso oddzielane mechanicznie – składnik pozyskiwany przez przeciskanie szkieletów zwierzęcych przez sita pod ciśnieniem. Nie jest to tradycyjne mięso, lecz masa zawierająca m.in. fragmenty chrząstek, ścięgien i resztki mięsa.
W dalszej kolejności wymienione są takie składniki jak tłuszcz wieprzowy, wątróbka z kurczaka i wieprzowa, kasza manna, jajko, białko sojowe, przyprawy, skrobia oraz sól. Produkt ten zawiera aż 14 g tłuszczu i tylko 9 g białka na 100 g. Jak podkreśla dr Wrzosek, taka zawartość nie robi wrażenia – wręcz przeciwnie, może niepokoić.
Pasztet niskiej jakości – ocena dietetyka Michała Wrzoska
Michał Wrzosek w swojej analizie jasno wskazuje, że pasztety niskiej jakości mogą poważnie zaszkodzić zdrowiu. Największym problemem jest wysoka zawartość tłuszczu, zwłaszcza nasyconego, który przy regularnym spożywaniu obciąża układ krążenia, sprzyja tyciu i zwiększa ryzyko wystąpienia wielu chorób cywilizacyjnych.
– Taki pasztet to prawdziwa bomba tłuszczowa. Może wyglądać niewinnie na kanapce, ale jego skład pozostawia wiele do życzenia – podsumowuje dr Wrzosek.
Wśród zarzutów pojawiają się także dodatki, takie jak białko sojowe czy skrobia, które służą głównie jako tanie wypełniacze i nie wnoszą wartości odżywczych. W praktyce oznacza to, że wiele popularnych pasztetów to produkty wysoko przetworzone, które trudno uznać za element zdrowej diety.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Pasztet – lepiej zrobić go samemu
Jeśli nie chcemy całkowicie rezygnować z pasztetu, warto wybierać produkty o prostym składzie, bez MOM i sztucznych dodatków. Najlepszym rozwiązaniem jest przygotowanie pasztetu samodzielnie w domu – z dobrej jakości mięsa, świeżych warzyw i naturalnych przypraw.
Podczas zakupów zwracajmy szczególną uwagę na etykiety. Im krótszy skład i bardziej zrozumiałe składniki, tym lepiej. Nie dajmy się zwieść chwytliwym hasłom reklamowym – jak pokazuje analiza Michała Wrzoska, nie zawsze kryje się za nimi jakość.
Pasztet – smacznie, ale z głową
Pasztet może być smaczną przekąską, ale tylko wtedy, gdy wiemy, co jemy. Produkty niskiej jakości, choć często tanie i popularne, mogą przyczynić się do rozwoju poważnych problemów zdrowotnych. Ocena dietetyka Michała Wrzoska nie pozostawia złudzeń – w przypadku pasztetów warto zachować szczególną ostrożność i kierować się nie tylko smakiem, ale przede wszystkim składem.