Najczęściej podrabiane i fałszowane produkty spożywcze
Nie daj się oszukać
Parmezan wytwarzany pod Rzeszowem, oscypek bez dodatku mleka owczego, kwiaty nagietka udające szafran, trociny w torebkach herbaty – wiele oferowanych nam produktów spożywczych w rzeczywistości okazuje się tylko podróbkami, nie mającymi wiele wspólnego z oryginałem. Co najczęściej jest fałszowane?
Oscypek to jeden z najchętniej podrabianych serów. Oryginalny od wieków jest wytwarzany ręcznie w pasterskich bacówkach na górskich halach. Można go kupić tylko od maja do października, bo wtedy owce są wypasane i dają mleko, a to właśnie w nim tkwi sekret smaku.
Tymczasem w naszych sklepach czy na ulicznych straganach przez cały rok bez trudu znajdziemy rozmaite produkty „oscypkodobne”, nie mające jednak nic wspólnego z autentycznym góralskim wyrobem. Najczęściej produkowane są z mleka krowiego i wędzone na skalę przemysłową, często z użyciem sztucznym aromatów.
Prawdziwy oscypek po przekrojeniu ma lekko kremową barwę, nieco ciemniejszą przy skórce. Trudniej przeciąć go nożem, ponieważ jest twardszy niż podróbki.
Miód
Ten pszczeli produkt nieprzypadkowo zaliczany jest do tzw. superżywności. Miód wykazuje imponujące właściwości antybakteryjne i detoksykacyjne, regulujące ciśnienie oraz zwiększające odporność organizmu. Poza tym cenimy go za smak i szerokie możliwości wykorzystania w kuchni.
Problem w tym, że produkty oferowane w sklepach jako miód nie mają z nim często wiele wspólnego. Szczególnie dotyczy to rozmaitych mieszanek pochodzących z Chin, w których eksperci stwierdzają nie tylko niewłaściwą barwę, konsystencję czy zapach, ale niejednokrotnie również szkodliwe substancje, np. silny antybiotyk chloramfenikol. Do tego typu wyrobów dodaje się również cukier czy syrop glukozowo-fruktozowy. Dlatego warto kupować miód w sprawdzonych miejscach, a najlepiej bezpośrednio od pszczelarzy.
Szafran
Od wieków uchodzi za najdroższą przyprawę świata i raczej szybko nie straci tego statusu, ponieważ maszyny wciąż nie potrafią zastąpić ludzkiej ręki, delikatnie odrywającej drobne słupki z kwiatów szafranu uprawnego – potrzeba ich aż 150 tysięcy, by uzyskać kilogram nitek lub proszku o niezwykłym aromacie i zdolności barwienia potraw.
Nic dziwnego, że wciąż nie brakuje podróbek. Przed wiekami królowie angielscy karali za ich rozprowadzanie śmiercią, dziś nieuczciwi handlarze rzadko ponoszą jakiekolwiek konsekwencje. Oszustwa zazwyczaj dotyczą sproszkowanej przyprawy, w składzie której znajdziemy np. zmielone kwiaty nagietka. Dlatego lepszym rozwiązaniem jest zakup szafranowych nitek – pamiętajmy, że działają one bardzo intensywnie, dlatego już 2-3 wystarczą do nadania potrawie pięknego koloru i niepowtarzalnego aromatu.
Parmezan
Twardy, długo dojrzewający ser podpuszczkowy, wytwarzany z surowego mleka krów pasionych jedynie trawą i sianem, wytwarzany w północnowłoskim regionie Emilia-Romania zrobił ogromną karierę na całym świecie. Bez niego trudno wyobrazić sobie dobrą pizzę, spaghetti czy zupę cebulową. Parmezan ma także cenne właściwości odżywcze – dostarcza wartościowego i łatwo przyswajalnego białka, a dzięki długiemu okresowi leżakowania jest skarbnicą cennych trypeptydów, które m.in. skutecznie obniżają ciśnienie.
Jednak jego włoscy wytwórcy biją na alarm – w ostatnich latach ilość sfałszowanych serów, które są sprzedawane jako parmezan przekroczyła produkcję oryginału. W jego podrabianiu specjalizują się Chińczycy, choć dużo wyrobów „parmezanopodobnych” wytwarza się także w Polsce, Czechach czy Rosji.
Herbata
Już przed wiekami uchodziła za towar luksusowy, początkowo dostępny tylko dla elit. Nic dziwnego, że szybko pojawili się również fałszerze herbaty, oferujący produkt skierowany również do mniej majętnych smakoszy. Jednak jego jakość pozostawiała wiele do życzenia, gazety sprzed 100 lat pisały, że w rzekomo herbacianym suszu można znaleźć „piórka, odłamki zapałek, karaluchów czy skórek od kiełbasy”.
Dziś nie jest tak źle, ale w torebkach herbaty ekspresowej wciąż kryją się niezbyt atrakcyjne rzeczy, na przykład tzw. pył herbaciany, czyli po prostu odpadki z procesu produkcyjnego herbaty lepszej jakości. Niedawno inspekcja handlowa odnalazła w nich… trociny.
Masło
Statystyczny Polak zjada rocznie około czterech kilogramów masła. Przynajmniej tak mu się wydaje, ponieważ bardzo często smaruje chleb wyrobem mającym niewiele wspólnego z prawdziwym masłem, którego nazwa jest zastrzeżona dla produktów bez domieszki tłuszczów roślinnych.
Jak jest w rzeczywistości? Kontrole przeprowadzane w sklepach co pewien czas wykrywają, że do produktów sprzedawanych jako masło często dodaje się olej rzepakowy, słonecznikowy, a zwłaszcza tani olej palmowy, wyjątkowo bogate źródło nasyconych kwasów tłuszczowych, sprzyjających otyłości, wzrostowi poziomu „złego” cholesterolu i ryzyka schorzeń układu krążenia.
Warto też unikać „masła”, w którego składzie znajdują się emulgatory, czyli syntetyczne tłuszcze wytwarzane z glicerolu i naturalnych kwasów tłuszczowych, oskarżane o sprzyjanie rozwojowi komórek nowotworowych. Związki ukrywają się za różnymi symbolami, np. E-471.
Kawa
Kilka tygodni temu celnicy w Słubicach zatrzymali TIR-a, który przewoził 34 tysiące paczek kawy, która udawała wyrób pewnej znanej marki. To nie pierwsze tego typu odkrycie, ponieważ ten popularny produkt jest szczególnie chętnie podrabiany, a w fałszywych opakowaniach często znajdziemy proszek nie mający wiele wspólnego z mieloną kawą.
Jednak nawet duże firmy potrafią niekiedy „oszukać” klientów, oferując mieloną kawę wzbogaconą tańszymi wypełniaczami, np. kukurydzą, soją, palonym jęczmieniem, żytem, pszenicą czy cykorią. Powszechną praktyką jest także mieszanie droższych gatunków kawy z tańszymi.
Oliwa z oliwek
Niekwestionowana królowa kuchni śródziemnomorskiej. Oliwa (zwłaszcza uzyskiwana z pierwszego tłoczenia na zimno, określana jako „extra virgin”) zawiera bardzo dużo nienasyconych kwasów tłuszczowych oraz witaminy E, a sałatkom, potrawom z ryżem czy makaronem lub owocom morza nadaje niepowtarzalnego smaku i aromatu.
Problem w tym, że jest ona jednocześnie najczęściej fałszowanym produktem spożywczym w Unii Europejskiej. Na rynku nie brakuje oliwy sprzedawanej jako „extra virgin”, która w rzeczywistości stanowi mieszankę rozmaitych olejów roślinnych, np. słonecznikowego.
Dlatego kupując ten produkt warto czytać etykietę. Zgodnie z przepisami unijnymi musi zawierać formułkę „najwyższa kategoria oliwy z oliwek, uzyskana bezpośrednio z oliwek i wyłącznie za pomocą środków mechanicznych”. Należy też szukać informacji o kraju producenta i kraju pochodzenia oliwy.