Justyna Żyła gotowa na Święta. Zdradziła nam swoje kuchenne triki
Placki ze szpyrkami, galuszki fusate, czoskula – za tymi tajemniczymi nazwami kryją się potrawy, które tradycyjnie goszczą na stole w domu Justyny Żyły. – Uwielbiam gotowanie, szczególnie w tym magicznym okresie Bożego Narodzenia – przyznaje była żona słynnego polskiego skoczka narciarskiego.
Justyna Żyła jedynym jest znana jako była żona skoczka narciarskiego, Piotra Żyły, a innym jako utalentowana kucharka. Kilka lat temu uruchomiła autorski kanał w serwisie YouTube – "UwaŻyła". Przed kamerami przyrządzała ulubione potrawy wywodzące się ze Śląska Cieszyńskiego i rodzinnego miasta celebrytki, czyli Wisły. Internauci mogli dowiedzieć się na przykład, jak ugotować zupę "chudo jewa", duszonki czy kapuśnicę.
Projekt zrodził się z wielkiej miłości Justyny Żyły do kulinariów. – Gotuję, odkąd tylko pamiętam. Rodzice byli zawsze bardzo zajęci pracą, więc z siostrą musiałyśmy szybko stać się samodzielne, także w kuchni. Im byłam starsza, tym więcej pomagałam mamie i złapałam bakcyla. Poza tym w mojej rodzinie wszyscy dobrze gotują, chyba odziedziczyłam to w genach – śmieje się nasza rozmówczyni.
Wigilia w wersji fit. 5 świątecznych dań, które łatwo odchudzisz
Już nie pamięta pierwszej, samodzielnie przygotowanej potrawy. – Prawdopodobnie zaczęło się od kanapek, a później skala trudności rosła – mówi Justyna Żyła. Dziś w kuchni nie ma wyzwań, których by się nie podjęła, choć wciąż najbardziej lubi przyrządzać przysmaki nierozerwalnie związane z jej rodzinnym regionem, leżącym na pograniczu Małopolski, Słowacji, Moraw i Śląska. W tym tyglu kultur i tradycji przez wieki mieszały się wpływy śląskie, czeskie, austro-węgierskie czy żydowskie, czego pamiątkę stanowią tradycyjne, lokalne potrawy, także świąteczne. Nie może ich zabraknąć również na stole Justyny Żyły.
Gęś na wigilijnym stole? Justyna Żyła zdradza rodzinny sekret
Justyna Żyła spędza Boże Narodzenie w gronie najbliższych osób. – Rodzinnie, ale skromnie. Jak co roku będzie na pewno dużo śpiewania przy akompaniamencie naszej utalentowanej pianistki Karolci (9-letnia córka celebrytki – przyp.red.) – wyjawia.
Kościół Ewangelicko-Augsburski, do którego należy rodzina Justyny Żyły, nie narzuca obowiązku poszczenia w czasie wieczerzy wigilijnej. – Dlatego na naszej kolacji tradycyjnie pojawia się choćby pieczona gęś, ale nie brakuje również barszczu z uszkami czy smażonego karpia, którego jem tylko raz w roku, podczas Wigilii. W inny dzień mi jakoś nie smakuje – przyznaje Justyna Żyła.
Na stole, zarówno w czasie świąt, jak i na co dzień, goszczą też lokalne specjały. Jedną z ulubionych potraw byłej żony Piotra Żyły są placki ze szpyrkami, którymi na Śląsku Cieszyńskim zajadano się już na przełomie XIX i XX wieku, gdy tutejsi mieszkańcy borykali się z deficytem mąki. Chleb zastępowano wówczas plackami ziemniaczanymi, serwowanymi ze śmietaną, z dodatkiem cukru lub miodu, albo okraszanymi masłem czy właśnie szpyrkami – podsmażonymi okrawkami z boczku, słoniny i mięsa wieprzowego (karczku, schabu, łopatki). – Kalorycznie, ale pyszne – zachwala Justyna Żyła.
Jej kulinarnymi faworytami są też galuszki fusate, czyli ziemniaczane kluski, które można jeść jako samodzielnie danie (na słodko lub słono), ewentualnie dodatek do potraw mięsnych. Nasza rozmówczyni chętnie przyrządza również czoskulę. Pod tą tajemniczą nazwą kryje się smaczna i prosta zupa, której ważnym składnikiem, decydującym o niepowtarzalnym smaku oraz aromacie, jest czosnek.
Góralska kuchnia dla każdego
Receptury tych rarytasów, a także innych lokalnych specjałów, pojawiły się w opublikowanym kilka miesięcy temu e-booku Justyny Żyły "Góralskie przysmaki i ciekawostki". – Zamieszczone tam przepisy to kwintesencja naszej wiślańskiej kuchni – zachwala.
Justyna Żyła ceni góralskie tradycje kulinarne, ale lubi także eksperymentować w kuchni. – Z różnym efektem. Zdarzyło mi się sporo wpadek, choćby pomylenie przyprawy curry z cynamonem, w ilościach dużo za dużych. Niektórych potraw nie udało się już uratować – przyznaje.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Kulinarna wpadka? Justyna Żyła zdradza triki, które uratują każdą potrawę
Górale znają jednak triki, które niekiedy sprawdzają się w takich kryzysowych sytuacjach. Na przykład przypalony bigos uratujemy, gdy dodamy do niego obranego, surowego ziemniaka, który wchłonie nieprzyjemny aromat. Można go też stłumić doprawiając potrawę zwiększoną porcją kminku i majeranku.
Przykrą niespodzianką podczas przedświątecznych przygotowań często bywa również zakalec, czyli niedopieczone lub zbyt wilgotne od spodu ciasto. Jednak to nie powód, by wyrzucać go do śmieci. Zakalec wystarczy odciąć od ciasta, pokruszyć i dodać do… keksu.
Słodka tradycja rodzinna
Justyna Żyła woli potrawy wytrawne i pikantne, choć świetnie radzi sobie także z przygotowywaniem rozmaitych świątecznych łakoci. Nic dziwnego, skoro jej mama od ponad 30 lat prowadzi cukiernię. – Pracowała nawet wtedy, gdy była ze mną w ciąży, więc można powiedzieć, że mam bardzo długi staż w cukiernictwie – żartuje Justyna Żyła. Jako nastolatka pomagała w cukierni podczas weekendów czy wakacji. Niedawno pochwaliła się na Instagramie, że znów uczestniczy w produkcji pysznych wypieków.
Czego życzy czytelniczkom i czytelnikom Wirtualnej Polski z okazji Bożego Narodzenia? – Powrotu do normalności, zdrowia, poczucia bezpieczeństwa i spędzenia tego magicznego czasu w gronie najbliższych. Ogromu miłości i radości, w święta i na nadchodzący nowy rok.
Do życzeń dołączamy dwa przepisy na potrawy, które w święta jadają mieszkańcy Śląska Cieszyńskiego.
Czosnkula
Prosta, smaczna zupa, która świetnie sprawdzi się zarówno podczas wigilijnej wieczerzy (w wersji postnej rezygnujemy z boczku), jak i świątecznego obiadu.
Zaczynamy od przygotowania wywaru warzywnego (1,5-2 litry). Następnie podsmażamy na patelni pokrojony w kostkę wędzony boczek (100 g), a później także posiekaną dużą cebulę oraz rozdrobniony czosnek (15-18 ząbków). Wszystko dodajemy do wywaru, razem z pokrojonymi w kostkę ziemniakami (3-4 średnie sztuki). Gotujemy na wolnym ogniu, aż kartofle zmiękną. Pod koniec dosypujemy suszony majeranek (łyżkę) oraz drobno posiekany czosnek (2-3 ząbki).
Czosnkulę serwujemy ze świeżo przygotowanymi grzankami. Zupę możemy też posypać startym serem żółtym.
Galuszki z powidłami śliwkowymi
Jak już wspomnieliśmy, ziemniaczane kluski najczęściej jada się jako dodatek do dań mięsnych lub samodzielną potrawę, po okraszeniu skwarkami. Jednak w okresie Bożego Narodzenia często przyrządza się je także w wersji słodkiej.
Ziemniaki (kilogram) obieramy, ścieramy na tarce o drobnych oczkach i dokładnie odciskamy. Następnie dodajemy do nich przesianą mąkę pszenną (szklanka), surowe jajko i szczyptę soli. Mieszamy, a gotową masę umieszczamy w lodówce, na godzinę. Na koniec formujemy z niej kulki, każdą napełniamy powidłami śliwkowymi i gotujemy na parze.
Galuszki podajemy na ciepło, polane masłem i posypane cukrem oraz cynamonem.