Jest pora dnia, w której pizza jest absolutnie zakazana. Konsekwencje mogą być poważne
Są takie potrawy, których nie powinnyśmy jeść tuż przed snem. Ma to ogromne znaczenie, nie tylko jeśli zależy nam na tym, by nie przytyć. Od tego, co jemy przed snem, zależy nasze zdrowie i samopoczucie.
Eksperci od dawna ostrzegają przed tym, by przed snem powstrzymywać się od jedzenia tłustych i ciężkostrawnych potraw. Z jednej strony dlatego, że ostatni posiłek jest głównym winowajcą jeśli chodzi o przyrost wagi ciała. Z drugiej – jedząc określone produkty spożywcze przed snem, nie będziemy w stanie odpocząć.
Największy grzech – pizza. Choć jest przepyszna i trudno jej odmówić, na przykład podczas wieczornego spotkania ze znajomymi, skutki mogą być opłakane. Stopiony ser, tłuste mięso i sosy, a do tego mnóstwo białego ciasta – to wszystko może zalegać w żołądku, powodować zgagę i utrudniać zaśnięcie.
Po drugie, lody. Wydają się zupełnie niewinne, jednak eksperci zwracają uwagę na fakt, że jedzenie ich przed snem może prowadzić do bezsenności. Wszystko przez wysoką zawartość cukru, która zapewni nam zastrzyk energetyczny. Organizm będzie myślał, że wciąż jesteśmy w fazie czuwania, w związku z czym trudno będzie nam zasnąć, a gdy zaśniemy, istnieje ryzyko, że będą nam się śnić koszmary.
Po trzecie, seler. Okazuje się, że to niewinne, smaczne warzywo, zjedzone przed snem, może przysporzyć nam nie lada kłopotów. Okazuje się, że seler ma właściwości moczopędne. Jeśli zjemy go wieczorem, możemy być pewni, że w nocy będziemy wstawać do łazienki.
– Wieczorne objadanie się, obok nieodpowiedniego komponowania posiłków, to najczęstszy błąd żywieniowy z jakim spotykam się w pracy – mówi w rozmowie z WP Kuchnia dietetyk kliniczny Dominika Stefankiewicz z Akademii Skutecznej Diety w Gdańsku.
Ekspertka radzi, by ostatni posiłek jeść na 3-4 godziny przed snem. – Nocnym markom, którzy chodzą spać np. o 1 w nocy nie proponuję, by jedli kolację o godz. 18, a raczej o 21. Jeśli posiłek zjemy zbyt wcześnie, pojawi się uczucie głodu i wieczorne podjadanie, co jest szczególnie niebezpieczne, bo zazwyczaj w takiej sytuacji nie zjadamy lekkostrawnej sałatki warzywnej czy kanapki na chrupkim pieczywie, tylko sięgamy po coś "szybkiego" – kabanosa, kawałek sera, słodki batonik czy ciastko. Sięgając do lodówki po takie "drobiazgi", nie kontrolujemy tego, co i ile naprawdę zjadamy – ostrzega dietetyczka. – Aby tego uniknąć, warto zjeść "usystematyzowany" posiłek, ale w rozsądnych ilościach, odpowiednio skomponowany i o odpowiedniej porze – zaleca dietetyk.