Figi – dlaczego warto po nie sięgać?
Owoce figowca, który uchodzi za jedno z najstarszych drzew rosnących na naszej planecie, od wieków ceni się za niepowtarzalny smak oraz wyjątkowe właściwości prozdrowotne. Warto brać przykład z mieszkańców Bliskiego Wschodu i regularnie wprowadzać figi do jadłospisu.
Z badań archeologów wynika, że figi jadano już 9 tysięcy lat przed naszą erą – ich ślady odkryto w neolitycznej wiosce w dolinie Jordanu. Najstarsze płaskorzeźby przedstawiające zbiory tych owoców pochodzą natomiast z Egiptu, z ok. 2500 roku przed naszą erą.
Figi stanowiły ważne źródło pożywienia w starożytnych cywilizacjach na Bliskim Wschodzie, z czasem rozpowszechniły się także w krajach basenu Morza Śródziemnego. Figowiec był tak cennym drzewem, że w Babilonii jego ścięcie karano… śmiercią. Do dziś jest powszechnie uprawiany w wielu krajach Afryki i Azji, a nawet w obu Amerykach, gdzie został sprowadzony przed kilkoma wiekami.
Dojrzałe figi zbiera się jesienią, gdy ich skórka nabiera charakterystycznego, ciemnofioletowego koloru. Najwięcej smaku i wartości odżywczych kryją świeże owoce, które coraz częściej możemy kupić także w polskich sklepach. Problem w tym, że są one bardzo nietrwałe, nawet w lodówce nie powinny być przechowywane dłużej niż dwa dni. Dlatego chętnie sięgamy po figi suszone, które nie tracą walorów przez kilka miesięcy.
Po co jeść suszone śliwki?
Figi – wartości odżywcze
Figi od wieków ceni się z powodu ich wartości odżywczych. Już twórcy ajurwedy (jednego z najstarszych systemów leczniczych, który narodził się ponad 5 tysięcy lat temu na południowo-wschodnim wybrzeżu Półwyspu Indyjskiego) zalecali je w terapii chorób układu oddechowego, pokarmowego, rozrodczego czy hormonalnego, a także licznych schorzeń zakaźnych, takich jak rzeżączka i świerzb.
Świeże figi składają się w 80 proc. z wody. Pozostałe 20 proc. to m.in. związki fenolowe (zwłaszcza flawonoidy), stilbeny i antocyjany, czyli bardzo silne antyoksydanty powstrzymujące szkodliwą działalność wolnych rodników powodujących uszkodzenia i szybsze starzenie się komórek, a także rozwój wielu chorób układu sercowo-naczyniowego, nowotworów, cukrzycy i osteoporozy.
Owoce figowca są bardzo bogatym źródłem błonnika pokarmowego, który skutecznie obniża poziom cukru i "złego" cholesterolu LDL, pomaga w usuwaniu szkodliwych toksyn i metali ciężkich, zapobiega uciążliwym zaparciom oraz tworzeniu się kamieni żółciowych.
W świeżych figach nie brakuje też witaminy C i witamin z grupy B oraz cennych soli mineralnych, zwłaszcza potasu, niezbędnego dla utrzymania prawidłowego ciśnienia krwi i odpowiedzialnego za pracę mięśni. Suszone owoce są natomiast skarbnicą wapnia (100 g fig dostarcza go tyle, co szklanka mleka), czyli podstawowego budulca kości i zębów, a także mikroelementu potrzebnego do właściwego działania komórek, biorącego udział w przemianie materii oraz procesie skurczu mięśni i krzepnięcia krwi. Zawierają też dużo magnezu i fosforu.
W wyniku suszenia owoce nie tracą cennych wartości odżywczych, ale znacząco wzrasta w nich poziom fruktozy, której nadmiar może zaburzać metabolizm wątrobowy, prowadząc do rozwoju insulinooporności, cukrzycy oraz chorób układu sercowo-naczyniowego. Dlatego w jedzeniu suszonych fig warto zachować umiar, tym bardziej, że są one znacznie bardziej kaloryczne od świeżych – 100 g dostarcza 250 kcal, tymczasem w przypadku surowych owoców jest to tylko 60 kcal.
Kupując suszone figi, wybierajmy produkty, które nie są konserwowane dwutlenkiem siarki. Niewielka ilość tego związku nie jest wprawdzie toksyczna, ale u osób szczególnie wrażliwych lub uczulonych, zwłaszcza astmatyków, może wywołać nudności, bóle głowy czy problemy z oddychaniem. Poza tym osłabia on przyswajanie zawartych w owocach witamin i może negatywnie wpływać na nasz system odpornościowy.
Figi – jak wykorzystać je w kuchni
Świeże figi można wykorzystać w kuchni na wiele sposobów, np. przygotowując z nich pyszne soki, dżemy, konfitury, marmolady, a także nalewki. Na Bliskim Wschodzie czy w północnej Afryce z tych owoców wytwarza się popularne wino.
Jeśli mamy ochotę na prostą i smaczną przekąskę wystarczy zapiec w piekarniku małe kromki ciemnego pieczywa posmarowane serkiem kozim, na którym układamy pokrojone w ćwiartki figi. Takie tartinki serwujemy na ciepło, udekorowane listkami świeżej mięty.
Owoce figowca bardzo lubią towarzystwo wyrazistych serów, zwłaszcza pleśniowych. Warto wykorzystać to przyrządzając prostą sałatkę z rukoli, przekrojonych na połówki fig, posiekanych orzechów włoskich oraz pokruszonej gorgonzoli, skropioną dressingiem z oliwy, octu balsamicznego, miodu, musztardy Dijon, doprawionym solą i pieprzem.
Świeże figi będą bazą ciekawego farszu do kurczaka. Jak go przygotować? Zadanie jest bardzo proste. 2-3 banany obieramy ze skórki, po czym miksujemy z figami (6-8 sztuk) i dwoma żółtkami. Następnie uzyskaną masę doprawiamy solą, pieprzem i przyprawą curry, która świetnie komponuje się z kurczakiem. Miłośnicy słodkich smaków mogą dodać także trochę płynnego miodu naturalnego. Nadzieniem faszerujemy zamarynowanego wcześniej kurczaka, po czym spinamy go szpadkami i pieczemy przez około godzinę w 180 st.
Pysznym deserem będą pokrojone świeże figi, które ułożymy w salaterce i polejemy masą z dwóch żółtek utartych z cukrem trzcinowym (3 łyżki), a następnie wymieszanych z serkiem mascarpone (250 g) i sokiem z cytryny, schłodzoną przez minimum godzinę w lodówce.
Suszone figi też mają wiele zastosowań. Można przygotować z nich bliskowschodni napój figuette (w wodzie namacza się suszone figi i jagody jałowca) albo dodać do naszego tradycyjnego kompotu z suszonych owoców. Świetnie sprawdzą się jako dodatek do porannej owsianki lub musli. Urozmaicą smak rozmaitych deserów, ciast i ciasteczek.