Zrazy a'la Nelson według przepisu z 1895 roku
Lena Kostylewa, autorka bloga "Przepisy tradycyjne" na jednogarnkowy, wyjątkowo prosty obiad proponuje "Zrazy a'la Nelson" . Mięso dusi się we we własnym sosie, przechodzi aromatem cebuli, a ziemniak cudownie się "doprawia". Nic tylko wykładać na talerze i zjeść pyszne dania obiadowe!
Lena Kostylewa, autorka bloga "Przepisy tradycyjne" na jednogarnkowy, wyjątkowo prosty obiad proponuje "Zrazy a'la Nelson" . Mięso dusi się we własnym sosie, przechodzi aromatem cebuli, a ziemniak cudownie się "doprawia". Nic tylko wykładać na talerze i zjeść pyszne dania obiadowe!
Potrawę tę w 1895 roku opisano na kartach "Kucharza Warszawskiego", dziś klasyka wśród polskich książek kucharskich.
"Kawał zrazowej pieczeni albo polędwicę pokrajać na zrazy, zbić dobrze, posolić, popieprzyć. Zrumienić w rondlu łyżkę masła i na to znów ułożyć warstwę zrazów, kawałek masła i cebulę pokrajaną w plasterki, dalej warstwę grzybów świeżych pokrajanych w plasterki, potem znów zrazy, masło, cebula, grzyby, wszystko układać po kolei, dopóki się rondel nie napełni. położyć na wierzch jeszcze kawałek masła i cebuli, przykryć szczelnie i dusić przez kwadrans, często potrząsając rondlem, żeby się nie przypaliły. Można zamiast grzybów układać warstwę kartofli sparzywszy je wprzód i pokrajanych w plasterki".
Składniki:
300 g zrazówki wołowej
1 szt cebuli
2 szt ziemniaków
3 łyżeczki masła
Szczypta soli i pieprzu
Przygotowanie:
Mięso zrazowe mocno rozbijam tłuczkiem, solę i doprawiam pieprzem z każdej strony. Cebulę obieram i kroję w plasterki. Ziemniaki obieram i zalewam wrzątkiem na ok. 20 minut. Można też je lekko podgotować. Do rondla wkładam łyżkę masła i mocno je podgrzewam. Wykładam wtedy warstwę zrazów, następnie cebulę, ziemniaki pokrojone w plasterki, znów łyżeczkę masła i kolejną partię zrazów. Garnuszek przykrywam pokrywką i umieszczam na bardzo wolnym gazie. Zrazy duszą się ok. 40 minut - wtedy wychodzą całkowicie rozpływające się i obłędnie miękkie. Raz na jakiś czas potrząsam garnkiem - dla pewności, żeby nic się nie przypaliło.
Zobacz również: sernik cytrynowy według przepisu z 1837 roku.