Trwa ładowanie...

Tworzy smakowite cuda, ale nie do jedzenia. Adriana Sadkiewicz i jej "Cukiernia kosmetyczna"

Spędza długie godziny w kuchni, tworzy nowe receptury, przepisy, łączy składniki, miksuje, odmierza, dekoruje. Wbrew pozorom nie jest kucharzem ani nawet cukiernikiem, choć cuda, które wychodzą spod jej rąk, do złudzenia przypominają słodkie wypieki i łakocie. Adriana Sadkiewicz - zapracowana mama i pochłonięta prowadzeniem bloga "LiliNatura.pl" kobieta, która spełniła swoje marzenia i realizuje się w tym, co robi. A robi wiele cudownych i smakowicie wyglądających… kosmetyków naturalnych.

W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.

Tworzy smakowite cuda, ale nie do jedzenia. Adriana Sadkiewicz i jej "Cukiernia kosmetyczna"Źródło: Archiwum prywatne
d3dgkl7
d3dgkl7

Karolina Wójciga, Wirtualna Polska: Od czego zaczęła się twoja przygoda z... właśnie, jak nazwać twoje dzieła? Wyglądają jak smakowite słodkości, a tak naprawdę to kosmetyki do ciała i kąpieli.
Adriana Sadkiewicz: Oj tak, o to właśnie chodziło! W mojej cukierni kosmetycznej tworzę niezwykłe słodkości – prawdzie kosmetyki do pielęgnacji ciała, które albo wyglądają, jak żywcem wyciągnięte z cukierni lub piekarni, albo składają się ze "słodkich" produktów, jak cukier, miód, kakao, kokos itp. Moja przygoda zaczęła się już dawno temu. Pracowałam wtedy w konsultingu SPA i odwiedzałam różne obiekty w naszym kraju. Przyglądałam się szkoleniom i terapeutom, którzy wytwarzali produkty do zabiegów na oczach gości. To był chyba ten pierwszy moment zafascynowania kosmetyką naturalną i własną produkcją kosmetyków. Pamiętam, jak potem długo się uczyłam, czytałam, oglądałam zachodnie filmiki – w naszym, polskim internecie jeszcze praktycznie coś takiego nie istniało. Teraz bez problemu znajdziemy masę źródeł i blogów z poradami i przepisami. Wtedy, wiele lat temu, trzeba się było opierać głównie na amerykańskich źródłach. A że Amerykanie uwielbiają także słodkości i często sami tworzą oraz kupują słodycze kosmetyczne, nie mogłam i ja nie ulec ich czarowi. Uczyłam się długo od innych, aż poczułam się na tyle pewnie, aby sama zacząć kombinować. W tzw. międzyczasie zaczęłam prowadzić warsztaty kosmetyki naturalnej. Coraz bardziej się wkręcałam w temat i… tak już pozostało!

I stąd pomysł na bloga?
Tak. Przez kilka lat prowadziłam sklepik z kosmetykami naturalnymi. Nie były one jeszcze wtedy aż tak bardzo popularne, jak dziś. Musiałam się mocno nakombinować, aby go wypromować. Więc bloga założyłam wyłącznie dla celów marketingowych – do promocji sklepu. Zaczęłam umieszczać na nim wpisy, coraz więcej fotografować i tworzyć, wyszukiwać inspiracje, pisać o sobie i moim sposobie patrzenia na świat. I cóż, wciągnęło mnie całkowicie! (śmiech). I naprawdę nie umiem przestać. Kocham ten mój blog, uwielbiam go tworzyć i nie wyobrażam sobie, że kiedykolwiek musiałabym przestać. To właśnie on otwiera mi co rusz nowe drzwi, nowe możliwości. Na przykład wydanie własnej książki było możliwe wyłącznie dzięki blogowi.

Właśnie, książka. Dlaczego ją wydałaś?
Było to jedno z moich odwiecznych marzeń! A marzenia trzeba spełniać, prawda? (śmiech). Wizji i pomysłów było naprawdę sporo, ale ostatecznie zwyciężyła moja ukochana "Cukiernia kosmetyczna". I cieszy mnie to bardzo!

A skąd czerpałaś do niej inspiracje?
Zewsząd! Bardzo dużo czasu spędzam na przeszukiwaniu internetu - podglądam, podziwiam, uczę się. A potem uciekam na wieś i włóczę się po łąkach i lasach, zbieram kwiaty i zioła. Całość kłębi się w mojej głowie, ewoluuje, czeka na odpowiedni czas. Kiedy on nadchodzi, inspiracje zamieniają się w pomysł. W coś nowego. Wtedy właśnie staram się zamieniać swoje pomysły w coś namacalnego, wtedy zabieram się za tworzenie.

Babeczki kąpielowe LiliNatura / fot. Adrana Sadkiewicz
Babeczki kąpielowe Źródło: LiliNatura / fot. Adrana Sadkiewicz

Więc co jest potrzebne, by w domu przygotować takie smakowite cuda do pielęgnacji ciała i do kąpieli?
Na początek spokojnie wystarczy własna kuchnia i trochę chęci. Do wielu moich przepisów potrzeba podstawowych kuchennych akcesoriów, a składniki znajdziemy w pobliskim markecie. Wiele ze składników niezbędnych do stworzenia własnych kosmetyków można znaleźć w zwykłych sklepach spożywczych, zwłaszcza tych większych marketach. Bardzo polecam sklepy zielarskie, które są pełne niezwykłych produktów, ziół, pięknych kwiatów, olejów i olejków. Coraz wspanialszy asortyment mają także sklepy ze zdrową i ekologiczną żywnością. Nie można się jednak często obyć bez odwiedzenia internetowych sklepów z półproduktami kosmetycznymi. I koniecznie, ale to koniecznie musimy się zaopatrzyć w dobry humor i nieco cierpliwości. I moją książkę oczywiście! (śmiech). Własne tworzenie czy to słodyczy kosmetycznych, czy po prostu domowych, naturalnych kosmetyków to wspaniała zabawa. Bardzo wciągająca, można przepaść bez pamięci! Polecam zwłaszcza tworzenie w dobrym towarzystwie – najlepiej sprawdzają się tu przyjaciółki i córeczki! (śmiech).

Czy każdy może używać cukierniczych kosmetyków? Co np. z alergizującymi produktami?
Należy pamiętać, że prawie wszystko może uczulić. Nawet te najbardziej naturalne kosmetyki. Zawsze warto wykonać próbę uczuleniową, a jeśli mamy jakiekolwiek wątpliwości, to w pierwszej kolejności odstawiamy składniki barwiące i zapachowe lub wprowadzamy je powoli, w małych ilościach. Oczywiście nie używamy kosmetyków, jeśli mamy pewność, że zawierają substancje, na które z pewnością jesteśmy uczuleni. Ale poza tym – tak – każdy może używać cukierniczych kosmetyków. Łącznie z dziećmi, no, może nie te najmniejsze, które mają jeszcze bardzo wrażliwą skórę, czyli najlepiej od 3. roku życia. Jeśli zrobimy takiemu maluchowi na przykład moje waniliowe pralinki musujące, jestem pewna, że pokocha kąpiele, nawet jeśli do tej pory za nimi nie przepadał.

d3dgkl7

We wstępie swojej książki "Cukiernia kosmetyczna" piszesz, że uwielbiasz obserwować reakcje obdarowanych przez ciebie osób. Czy często się zdarza, że nie są oni pewni, czy dostali coś do zjedzenia, czy do kąpieli?
Bardzo często! I to nawet wśród najbliższych, choć oni są już przyzwyczajeni, że muszą być czujni. Najlepszym ekspertem stała się moja sześcioletnia córka, która na pierwszy rzut oka od razu wie, czy coś jest do jedzenia, czy do np. kąpieli. Ją nie tak łatwo nabrać (śmiech).

A czy ktoś się nabrał i próbował zjeść np. babeczkę kąpielową?
Oj tak… Nawet całkiem niedawno podarowałam przyjaciółce na urodziny serniczki kąpielowe, które zrobiłyśmy razem z córką, więc były bardzo kolorowe i apetyczne. Tak się jakoś złożyło, że dostały się one w ręce dzieci, a jedno z nich nie dosłyszało na czas, że to do kąpieli i taki właśnie serniczek ugryzło. Nie było katastrofy – to w końcu tylko naturalne masła i oleje połączone z mlekiem w proszku. Wystarczy wypluć, bo jest to zwyczajnie niesmaczne, choć pięknie wygląda. Zazwyczaj jednak po prostu uprzedzam, że tego prezentu się nie je i nie ma żadnego problemu. Znajomi i rodzina są już przyzwyczajeni do takich podarunków i nie próbują ich jeść, ale uwielbiają ich używać. A znacznie przyjemniej stosuje się coś, co tak ciekawie wygląda.

A co robisz na co dzień?
Tworzę mojego bloga, piszę posty, wymyślam nowe przepisy, fotografuję, nawiązuję coraz to nowsze i ciekawsze współprace. Poza tym pracuję jako wsparcie marketingowe i grafik komputerowy. Często także prowadzę warsztaty tworzenia kosmetyków naturalnych i słodyczy kosmetycznych, głównie dla firm podczas wyjazdów integracyjnych. Uwielbiam to – można przy okazji zwiedzić niezwykłe miejsca.

d3dgkl7

Gotujesz lub pieczesz, nazwijmy to, "normalne" słodkości?
Uwielbiam gotować, ale jedynie na słono. Jakoś nie przepadam za pieczeniem i tworzeniem tych prawdziwych słodyczy, być może dlatego, że od lat staram się je jakoś ograniczyć… Niemniej jednak całkowicie odbijam sobie potrzebę słodkości w ten kosmetyczny sposób (śmiech).

Jaki ostatnio kosmetyk przygotowałaś?
Ostatnio zrobiłam balsam do ust z prawdziwego buraczka, który nadał kosmetykowi po prostu piękny kolor oraz paletkę koloryzującą do policzków – róż, rozświetlacz i bronzer. Bardzo proste, a jakże efektowne i oczywiście wszystko w stu procentach naturalne!

Zobacz także wideo: Babeczki z owocami sezonowymi według przepisu z 1895 roku

icon info

W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.

d3dgkl7
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3dgkl7
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj