Olej palmowy. Wszystko, co trzeba o nim wiedzieć
To jeden z najbardziej kontrowersyjnych produktów spożywczych ostatnich lat. Jego spożycie rośnie błyskawicznie, podobnie jak tempo niszczenia lasów tropikalnych, wycinanych pod plantacje olejowca gwinejskiego, z którego otrzymywany jest olej, obecnego w margarynach, lodach, ciastkach czy chipsach.
Olejowiec gwinejski to rozłożyste drzewo, zwane popularnie palmą olejową. Pochodzi z Afryki, ale obecnie jest uprawiany na masową skalę w wielu tropikalnych zakątkach świata, zwłaszcza Malezji i Indonezji – krajach odpowiedzialnych za 85 proc. globalnej produkcji oleju palmowego, który możemy znaleźć w składzie margaryn, lodów, ciastek, wyrobów piekarniczych i czekoladowych, słonych przekąsek, a także pasz dla zwierząt, biopaliw, świec, smarów oraz kosmetyków, np. mydeł czy szamponów. Na ich etykietach często ukrywa się pod różnymi nazwami: tłuszcze CBE i CBS, emulgator E471, mirystynian izopropylu, kwas palmitynowy, stearynian glicerolu, stearynian sorbitolu, alkohol cetylowy, stearynian sorbitolu czy palmitynian etyloheksylu.
Jego popularność rośnie w błyskawicznym tempie. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego rocznie do Polski trafia blisko 445 tysięcy ton oleju palmowego, z czego prawie połowa w postaci ukrytej, czyli jako składnik rozmaitych produktów. To mniej więcej tyle samo, ile produkuje się w naszym kraju oleju rzepakowego, nieprzypadkowo uznawanego za jeden z najzdrowszych tłuszczów roślinnych. Z raportu firmy Frost & Sullivan, przygotowanego na zlecenie Fundacji WWF Polska, wynika, że w 2017 r. średnie roczne zużycie oleju palmowego w przeliczeniu na mieszkańca naszego kraju wyniosło 9,8 kg.
Czemu zawdzięcza ten sukces? Jest przede wszystkim relatywnie tani, co wynika z wydajności upraw olejowca gwinejskiego, z których można wyprodukować wielokrotnie więcej oleju niż z plantacji rzepaku albo słonecznika. W efekcie rafinacji staje się bezzapachowy i bezsmakowy, dzięki czemu pomaga odpowiednio zbilansować pozostałe składniki produktów i uwypuklić ich smak. Olej palmowy, w porównaniu do innych tłuszczów roślinnych, posiada większą stabilność w procesie utleniania, co też ma duże znaczenie, szczególnie w przemyśle spożywczym.
Zobacz też: Nie wszystkie oleje są niezdrowe. Sprawdź, które wybierać
Olej palmowy – zdrowy czy nie?
Produkt może być otrzymywany zarówno z miąższu (ma wówczas pomarańczowo-czerwony kolor), jak i z nasion palmy olejowej (jest wtedy żółty). W postaci surowej to produkt o dużych walorach odżywczych. Charakteryzuje się m.in. optymalnym dla naszego zdrowia stosunkiem zawartości nasyconych kwasów tłuszczowych do nienasyconych, korzystniejszym niż większość olejów roślinnych.
Oprócz zbalansowanej równowagi kwasowej olej palmowy zawiera wiele cennych składników, m.in. karotenoidy, tokoferole, sterole, skwalen, koenzym Q10, fosfolipidy czy polifenole. Wszystkie wykazują silne właściwości przeciwutleniające, dzięki czemu wzmacniają odporność organizmu i chronią go przed szkodliwą aktywnością wolnych rodników, które odpowiadają za przyspieszanie procesów starzenia organizmu i sprzyjanie rozwojowi nowotworów czy chorób układu krążenia. Występowanie naturalnych antyoksydantów wydłuża okres przydatności samego oleju, jak też wyrobów produkowanych z jego zastosowaniem.
Jednak do Polski rzadko trafia surowy olej palmowy. Podobnie jak w całej Europie , w naszym kraju zazwyczaj bywa wykorzystywany produkt rafinowany, w postaci jasnożółtej, pozbawionej zapachu substancji o półstałej konsystencji. Wprawdzie nadaje pożądaną konsystencję wielu produktom, ale jednocześnie podczas przeróbki traci sporo wartościowych składników odżywczych.
Przemysł spożywczy chętnie sięga również po utwardzony olej palmowy, szczególnie przydatny przy produkcji słodyczy czy słonych przekąsek, gdzie pełni rolę taniego wypełniacza i przedłuża okres przydatności. Jednocześnie jednak staje się bogatym źródłem tzw. tłuszczów trans, które znacząco zwiększają ryzyko schorzeń serca (choroby niedokrwiennej, miażdżycy), obniżają stężenie "dobrego" cholesterolu HDL i podwyższają poziom "złego" LDL, sprzyjają gromadzeniu się tkanki tłuszczowej na brzuchu, a także wywołują insulinooporność, a w konsekwencji – cukrzycę typu 2.
W trosce o orangutany
Olej palmowy budzi także kontrowersje ekologiczne. Powierzchnia upraw olejowca gwinejskiego przekroczyła już 27 mln hektarów, niebawem będzie to obszar większy od Polski. Z powodu olbrzymiego i wciąż rosnącego popytu na olej masowo wycina się i wypala lasy deszczowych pod plantacje palmy. Szczególnie dotyczy to Indonezji, która jeszcze niedawno była niemal w całości pokryta dżunglą, a dziś jej lesistość wynosi niespełna 50 proc.
Na Borneo i Sumatrze dewastacja przyrody przyjęła już rozmiar katastrofalny. Bezpowrotnie znikają kolejne gatunki roślin i zwierząt. W ciągu ostatnich 15 lat o połowę zmalała populacja żyjących na Borneo orangutanów. Zagrożone wyginięciem są sumatrzańskie słonie, nosorożce czy tygrysy, a także nosacze, pantery sundajskie i tapiry malajskie.
Ekolodzy przekonują, że najlepszym rozwiązaniem jest certyfikacja upraw palmy oleistej, co umożliwi nadzór procesu produkcji oleju. Coraz więcej firm deklaruje stosowanie tylko wyrobów legitymujących się atestem, chociażby RSPO (z ang. The Roundtable on Sustainable Palm Oil), czyli Stowarzyszenia Na Rzecz Zrównoważonego Przetwórstwa Oleju Palmowego. Daje on gwarancje, że wyrób oleju nie wiąże się z dewastacją lasów pierwotnych i stosowaniem pestycydów, zaś pracownicy plantacji są traktowani zgodnie z międzynarodowymi standardami.
Chcesz się pochwalić swoimi kulinarnymi osiągnięciami? Masz ciekawy przepis? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl