Nie kupuj octu jabłkowego w sklepie. Zrób go sam – to wcale nie jest trudne
Instrukcja krok po kroku
Choć ocet można zrobić ze wszystkiego, to jeśli dopiero zaczynasz swoją octową przygodę, nie warto rzucać się na głęboką wodę i zacząć od najłatwiejszego, czyli jabłkowego. To najpopularniejszy i chyba najbardziej doceniany rodzaj octu, który możesz przygotować sam w domu. Można go zrobić z całych owoców, a nawet z obierek. Od czego zacząć? Na to i inne pytania odpowie Dorota Sowa, bardziej znana jako autorka bloga "Hajduczek naturalnie", zapalona miłośniczka octów i wszystkiego, co naturalne.
Będziesz potrzebować oczywiście jabłek, cukru i wody – to z nich powstanie ocet, ale równie ważny jest odpowiedni słój. Powinien mieć szeroki otwór. Najpierw należy go porządnie wymyć i wyparzyć. Do tego ręczniki papierowe do okrywania słoika, gumka recepturka, drewniana łyżka do mieszania, przyda się też na pewno gęste sitko do przecedzania.
Zobacz akże wideo: Sok z kiszonych ogórków. Oto jego wyjątkowe właściwości
Jak i do czego można używać octu jabłkowego?
Nie sposób wyliczyć wszystkich zastosowań octu, ale warto wspomnieć o kilku najważniejszych. - Zaczynaj każdy dzień od szklanki letniej wody z łyżką octu. Taka mikstura odkwasza organizm po nocnym wypoczynku, łagodnie budzi układ pokarmowy do działania i poprawia przemianę materii. Niektórzy wspominają nawet o jej odchudzającym potencjale - tłumaczy blogerka.
- Poza tym ocet jabłkowy obniża poziom cholesterolu, a zawarty w nim potas stabilizuje ciśnienie krwi i reguluje pracę nerek. Można nim płukać gardło w początkach infekcji (wystarczą 2 łyżki octu na szklankę ciepłej wody). Jest też doskonałym nośnikiem do sporządzenia oxymelu, czyli domowego antybiotyku - zdrowotnej i uodparniającej mieszaniny octu, miodu i odpowiednio dobranych, rozgrzewających przypraw – dodaje.
Octu jabłkowego można używać także jako przyprawy – do sałatek, sosów, przetworów, marynat i innych potraw. To zdrowa i bezpieczna alternatywa dla wszechobecnego octu spirytusowego. Na koniec warto wspomnieć jeszcze o użyciu octu do sprzątania bez chemii. Z powodzeniem wyczyścisz z jego pomocą łazienkę, kafelki i podłogi, a także usuniesz kamień z kabiny prysznicowej czy czajnika.
Woda wodzie nierówna
Najlepsza będzie woda filtrowana. - Niestety, ta prosto z kranu zawiera chlor, który ma za zadanie zabijać bakterie, a przecież nie o to chodzi w procesie fermentacji octowej. To dlatego wodę należy przefiltrować. Możesz także użyć przegotowanej, a następnie przestudzonej wody – radzi Hajduczek.
- To bardzo proste! Ale taki ocet warto zrobić przy okazji przetwarzania większej ilości jabłek na mus, dżem, szarlotkę lub kompot. Szkoda wyrzucać obierki do kosza, jeśli można przygotować z nich coś dobrego – przekonuje autorka bloga "Hajduczek naturalnie".
Kiedy już wszystko masz przygotowane, możesz przystąpić do dzieła. - Jabłkowymi obierkami wypełnij duży słój do 2/3 pojemności. Obierzyny zalej wodą z dodatkiem cukru. Proporcje są następujące: na litr wody przypadają 4 pełne łyżki cukru. Teraz wystarczy zabezpieczyć naczynie przed muszkami owocówkami i innymi owadami. Niezawodnie sprawdzi się papierowy ręczniczek przymocowany do słoja gumką recepturką. I na dziś wystarczy. Teraz uzbrój się w cierpliwość i drewnianą łyżkę do mieszania – tłumaczy blogerka.
Warto wiedzieć
- Początkowy etap produkcji octu przebiega często bardzo burzliwie, a nierzadko kończy się wykipieniem nastawu ze słoika. Zawsze więc trzymaj słoik na tacy – tak na wszelki wypadek, gdyby zechciał uciec – mówi z uśmiechem Dorota Sowa.
Aby cały proces przebiegał prawidłowo, należy pamiętać o dwóch najważniejszych zasadach. - Pierwsza to zapewnienie pożywki, czyli węglowodanów (cukru lub miodu) oraz owoców (lub ziół), będących nośnikiem niezbędnych drożdży i bakterii. Są one wszechobecne w naszym otoczeniu. Jeśli więc wiesz, że twoje jabłka pochodzą z pewnego źródła i są w pełni ekologiczne, nie myj ich. W ten sposób wspomożesz proces fermentacji. Natomiast jeżeli kupiłeś owoce w sklepie, lepiej umyj je pod bieżącą wodą, ale do wsadu octowego dodaj odrobinę drożdży winnych lub żywego octu – tłumaczy Hajduczek.
Drugą ważną kwestią jest zapewnienie stałego dostępu tlenu. – To dlatego nastawów octowych nie zamykamy szczelnie, tylko okrywamy ściereczką lub ręcznikiem papierowym. Chodzi o zabezpieczenie nastawu przed wszędobylskimi i uwielbiającymi ocet muszkami owocówkami – tłumaczy Dorota Sowa.
Małe zamieszanie
Codziennie, dwa, trzy razy należy przemieszać nastawiony ocet drewnianą, wyparzoną łyżką, ponieważ obierki lubią wypływać na powierzchnię. - Gdybyśmy nie mieszali go codziennie, na owocach wyrośnie kożuszek pleśni, a wtedy cały nastaw nadaje się tylko do wyrzucenia.
Kiedy obierki opadną na dno (co się staje zwykle po upływie 3-4 tygodni), możesz odcedzić płyn od obierzyn i ponownie wlać go do słoja zabezpieczonego przed owocówkami ręcznikiem papierowym. Teraz nie trzeba już mieszać. - Z czasem na wierzchu może pojawić się biały, jednolity nalot, a następnie zwarty, lekko galaretowaty kożuszek. To matka octowa – tłumaczy blogerka i dodaje, że może ona znacznie ułatwić produkcję następnego octu, dlatego po zdjęciu jej z nastawu nie wyrzucaj jej, tylko postaraj się przechować ją w lodówce, w szczelnie zamkniętym pojemniku szklanym lub plastikowym z dodatkiem niewielkiej ilości wody z octem. Podczas przechowywania matka musi być przykryta płynem.
I ocet gotowy!
Gotowy ocet jabłkowy (po około 6 tygodniach od nastawienia) rozlej do butelek i pozostaw do odstania i sklarowania. - W tym czasie warto pozostawić lekko niedokręcone nakrętki butelek, by ocet wciąż miał dostęp tlenu. Gdy się sklaruje, możesz go ściągnąć rurką znad osadu, by uzyskać całkowicie klarowny, piękny ocet. W chłodnym i raczej ciemnym miejscu można go przechowywać niemal w nieskończoność – przekonuje autorka bloga "Hajduczek naturalnie".
Jak przekonuje Dorota Sowa, wytwarzanie octu w domu jest zabawą i tak należy je traktować. - Nie denerwuj się, nie spinaj. Nawet, jak coś się nie uda, to strata bywa niewielka – ot, trochę owoców, a w wypadku octu jabłkowego obierzyn i trochę cukru. A zdobyte doświadczenie jest bezcenne! Z czasem nabierzesz doświadczenia i wprawy. Ale przede wszystkim – nie bój się! – przekonuje.