Nie daj się nabrać. Lepiej poczekaj na sezonowe warzywa i owoce
Nie kupuj w supermarkecie
Truskawki, szpinak, pomidory czy ogórki są dostępne w supermarketach przez cały rok. Sięgamy po nie bardzo chętnie. Jednak, czy świeże warzywa i owoce, za które płacimy teraz krocie, rzeczywiście dostarczą nam witamin i mikroelementów?
Młode ziemniaki
Młode ziemniaczki z koperkiem, sadzonym jajkiem i maślanką to najprostsze i najtańsze polskie danie. Z niecierpliwością czekamy więc do czerwca, aż na bazarkach i warzywniakach pojawią się młode polskie ziemniaki.Tymczasem w supermarketach już możemy kupić kartofle importowane z Maroka czy Izraela. Ceny wahają się od 4 do 8 złotych za kilogram, podczas gdy polskie, "stare ziemniaki" kosztują mniej niż 2 zł. Czy warto przepłacać? Zdecydowanie nie. Ziemniaki podczas transportu mogą się poobijać, uszkodzić. Należy pamiętać, że produkt, który nadgnił lub spleśniał, nie jest bezpieczny dla naszego zdrowia, nawet gdy odkroimy tę zepsutą część. Warto też pamiętać, że jeśli ziemniaki mają zieloną skórkę, mogą być trujące. Bulwy zielenieją, jeśli są narażone na działanie promieni UV. Wówczas w ziemniakach powstaje solanina. Ta substancja jest dla nas toksyczna. To ona odpowiada m.in. za wystąpienie wysokiej temperatury po zjedzeniu surowego ziemniaka. W zielonej skórce solaniny jest szczególnie dużo
Truskawki
O tej porze roku truskawki kuszą nas szczególnie. Ogromne, intensywnie czerwone, pachnące, pakowane w plastikowe lub kartonowe pudełka. Stęsknieni za smakiem polskich owoców, kupujemy truskawki z Maroka czy Hiszpanii. Ich smak jednak rozczarowuje – są twarde i mało soczyste. Na dodatek wielu producentów uprawia je w warunkach bezglebowych – na tzw. wodnych pożywkach. Owoce rosną więc jak szalone, jednak zamiast witamin i mikroelementów, znajdziemy w nich pestycydy i środki grzybobójcze. Rozsądniej jest zatem poczekać do maja czy czerwca, aż w sklepach i na straganach pojawią się polskie truskawki. Jeśli zaś marzy nam się aromatyczny koktajl lub mus, sięgnijmy po mrożonki.
Szpinak
Wydaje nam się, że szpinak to prawdziwa witaminowa bomba. Owszem, ale ten, który rośnie w sezonie na polach. Uprawiany w sztucznych warunkach, chłonie najwięcej szkodliwych dla zdrowia substancji. Dlatego lepiej nie ryzykować. Naleśniki ze szpinakiem? Czemu nie, ale sięgnijmy po mrożonkę.
Ogórki
Zimą i wczesną wiosną powinniśmy również unikać ogórków, szczególnie tych szklarniowych, szczelnie zapakowanych w folię. Podobnie jak pomidory, są importowane głównie z Holandii, gdzie uprawia się je na wełnie mineralnej. Do mizerii ani na kanapkę raczej się nie nadają, ponieważ w smaku przypominają tekturę. Zawierają tyle wody, że po przekrojeniu są niemal przezroczyste. Zanim więc na polskich grządkach pojawią sie pierwsze ogórki, sięgnijmy po kiszone lub konserwowe.
Pomidory
Pomidory najlepiej smakują pod koniec lata – są pachnące, mięsiste, słodkie, pełne witamin. Zimą i wiosną, kiedy o polskich pomidorach możemy tylko pomarzyć, znajdziemy w sklepach warzywa z Holandii, Wysp Kanaryjskich czy Maroka. Niestety, hodowane w wełnie mineralnej nasączanej wodą i nawozami, są kwaśne i wodniste. Zamiast więc kupować teraz świeże pomidory, wybierzmy te z puszki – będą doskonałe do sosu lub kremowej zupy.