Naturalne spalacze tłuszczu

Ta niepalona kawa, w smaku przypominająca zieloną herbatę, bardzo skutecznie spala tkankę tłuszczową. Obecny w niej kwas chlorogenowy i kofeina obniżają stopień przyswajania glukozy z pokarmu i tym samym zmniejszają możliwość magazynowania przyswojonej glukozy w organizmie pod postacią tłuszczu. Zdaniem naukowców systematycznie pijąc zieloną kawę, można zredukować ilość tkanki tłuszczowej nawet o 30 proc.! Co ważne, przyrządzamy ją w taki sam sposób jak kawę czarną - 2-3 łyżeczki zmielonych ziaren wsypujemy do filiżanki, zalewamy gorącą wodą i czekamy kilka minut.

Ewa Podsiadły-Natorska/mmch/kuchnia.wp.pl

Nazywana jest "zabójcą tłuszczu". A to dlatego, że - jak wiemy z badań naukowych - aż u 88 proc. ochotników, którzy pili ją regularnie, zredukował się poziom tkanki tłuszczowej. I to bez wprowadzania zmian w sposobie odżywiania. W czerwonej herbacie znajdują się polifenole, które przyspieszają zamianę tłuszczu w energię. Natomiast enzymy obecne w tym naparze pobudzają do pracy układ trawienny, co korzystnie wpływa na funkcjonowanie jelit i metabolizm. Dietetycy zalecają, by spożywanie czerwonej herbaty połączyć z dietą. Najlepiej pić jej kilka filiżanek dziennie, pół godziny po każdym posiłku. Czerwona herbata dodatkowo ma działanie moczopędne, oczyszcza organizm z toksyn i wzmacnia odporność.

Jest niskokaloryczny (39 kcal w 100 g), zdrowy i sprzyja szczupłej sylwetce. W 90 proc. składa się z wody. Zawiera witaminy C, E, PP, z grupy B. Udowodniono, że grejpfrut utrudnia odkładanie się tłuszczu i reguluje trawienie, przyspieszając tempo odchudzania. Zagraniczne badania wykazały, że osoby, które każdego dnia jadły pół grejpfruta do każdego posiłku, w ciągu trzech miesięcy zrzuciły ok. 7 kg (dla porównania - osoby na tej samej diecie, ale bez dodatku grejpfrutów, schudły tylko 1 kg). Zdaniem badaczy najlepsze efekty odchudzające uzyskamy, łącząc te owoce z produktami białkowymi. Spalanie tłuszczu przyspieszą również inne cytrusy.

Ta aromatyczna przyprawa kuchenna w naturalny sposób spala tłuszcz. Obecne w nim związki wykazują zdolność stabilizowana stężenia glukozy we krwi - badania potwierdziły, że dodawanie 3 g cynamonu do jedzenia w ciągu dnia przez dwa miesiące bardzo korzystnie wpływa na poziom lipidów oraz glukozy we krwi. Ochotnicy, którzy wzięli udział w badaniu, po zakończeniu eksperymentu stracili na wadze, a ich BMI się obniżyło. Nieprzypadkowo wyciągi z cynamonu są częstym składnikiem odchudzających suplementów. Dobra wiadomość jest taka, że wachlarz zastosowań cynamonu jest bardzo szeroki - potrawa pasuje m.in. do ciast, deserów, gulaszu, kawy.

Swoją zdolność do spalania tłuszczu pieprz cayenne zawdzięcza obecnej w nim kapsaicynie (ten sam związek znajduje się w papryczce chili). Kapsaicyna ma właściwości przeciwbólowe, antyutleniające oraz odchudzające - spożywanie produktów, które ją zawierają, przyczynia się do wzrostu termogenezy organizmu, a to przekłada się na efektywniejsze spalanie tkanki tłuszczowej. Doprawiając produkty pieprzem kajeńskim, podkręcamy tempo przemiany materii. Przyprawa chroni również układ pokarmowy przed zatruciem. Pieprz kajeński pasuje do dań mięsnych, zup, sałatek, makaronów, sosów, potraw jajecznych oraz gorącej czekolady.

Obecny w jogurcie wapń powoduje, że produkt ten świetnie przyczynia się do spalania tłuszczu. Pierwiastek nazywany jest niekiedy "mistrzem odchudzania" - jego skuteczność potwierdziły badania. Uczeni z Instytutu Żywienia Uniwersytetu Tennessee w Knoxville odkryli, że wapń może być przechowywany w komórkach tłuszczowych i dzięki temu odgrywać kluczową rolę w regulacji spalania tkanki tłuszczowej. Szacuje się, że dieta o obniżonej kaloryczności, w której znajduje się ok. 1000-1400 mg wapnia, pozwala zgubić aż o 61 proc. więcej tkanki tłuszczowej i o 22 proc. więcej kilogramów. Jogurt naturalny ma 255 mg wapnia w 150-gramowym opakowaniu. Można też sięgnąć po mleko, parmezan, jogurt grecki.

Warto je jeść nie tylko dlatego, że są bogate w przeciwutleniacze i cenne kwasy tłuszczowe. Sycą na długo, a do tego spalają tłuszcz. Hiszpańscy naukowcy odkryli, że spożywanie orzechów dostarcza organizmowi dawkę dobrego tłuszczu, eliminując tłuszcz toksyczny. Orzechy ponadto podkręcają tempo przemiany materii, a dodatkowo pomagają zachować szczupłą sylwetkę poprzez obniżenie poziomu glukozy we krwi. Badania wykazały, że ochotnicy, którzy jedli 84 g migdałów dziennie przez 24 tygodnie, mieli o 18 proc. niższe BMI. Najlepiej jeść garść dowolnych orzechów dziennie - można dodać je do sałatki, owsianki, jogurtu itp.

Kto jeszcze się do niego nie przekonał, powinien zrobić to jak najszybciej. Jego prozdrowotne działanie jest wszechstronne - pomoże na problemy z trawieniem, anemię, astmę, bezsenność. A przede wszystkim z punktu widzenia zgrabnej figury na długo zapewnia uczucie sytości, hamuje łaknienie i przyspiesza spalanie tłuszczu. Ocet jabłkowy pobudza też metabolizm i pomaga utrzymać prawidłową florę w jelitach. Należy spożywać go na zimno, np. dodając go do sałatek. W occie jabłkowym jest również bardzo duża ilość witamin i cennych dla zdrowia pierwiastków.

Zespół naukowców z Uniwersytetu Stanu Oregon, Instytutu Technologii Stanu Massachusetts oraz Uniwersytetu w Ottawie odkrył, że obecny w czerwonym winie związek o nazwie resweratrol przyspiesza spalanie tkanki tłuszczowej i pobudza aktywność genu (SIRT1) hamującego powstawanie nowych komórek tłuszczowych. Picie czerwonego wina w umiarkowanych ilościach nie tylko sprzyja zachowaniu szczupłej sylwetki, ale także chroni przed rozwojem groźnych schorzeń, korzystnie wpływa na umysł, wydłuża życie i zwiększa odporność żołądka na działanie kwasów trawiennych.

Warto je jeść dla zdrowia i szczupłej sylwetki. Zdaniem naukowców z Uniwersytetu Missouri włączenie tłuszczów rybnych do diety może przyspieszyć proces spalania tkanki tłuszczowej. Obecne w rybach związki hamują również apetyt i na długo zapewniają uczucie sytości. Badacze zaobserwowali, że spożywanie 4 g tłuszczów pochodzących z ryb przez pięć tygodni może przyspieszyć spalanie tkanki tłuszczowej o 7-14 proc. Najlepsze gatunki dla osób dbających o linię to: makrela, tuńczyk, łosoś, dorsz, węgorz, halibut. Pamiętajmy, by ryby jeść kilka razy w tygodniu.

Ewa Podsiadły-Natorska/mmch/kuchnia.wp.pl