Boczek, masło i żeberka. Ta dieta podbija Dolinę Krzemową
Światowi specjaliści z branży IT z Doliny Krzemowej znów dali się porwać niecodziennej diecie. Zwolennicy diety ketogenicznej, lub po prostu "keto", bo tak się ona nazywa, zachęcają do jedzenia masła, boczku i innych tłustych produktów.
Dieta "keto" ma sprawić, że będziemy spalać tłuszcz 10 razy szybciej niż w przypadku przestrzegania jakiejkolwiek innej diety. W ostatnim czasie, obok zwyczaju poszczenia, stała się prawdziwym hitem w Dolinie Krzemowej.
Dieta ta była popularna już w latach 20. ubiegłego wieku, gdzie za jej pomocą starano się leczyć epilepsję i cukrzycę. Później zwrócono uwagę na to, że pozwala schudnąć w bardzo szybkim czasie. W tym celu stosowały ją między innymi Kim Kardashian i Gwyneth Partlow.
Dieta ketogeniczna należy to diet niskowęglowodanowych. Przestrzegające jej osoby mogą dziennie spożyć jedynie około 20-50 gramów węglowodanów, czyli odpowiednik małej miseczki ryżu. Jest to o tyle problematyczne, że w czasie diety owoce i warzywa, a także kiszonki i nabiał, praktycznie zostają wyłączone z menu.
Spożywając duże ilości tłuszczów i bardzo niewielkie węglowodanów, ciało zostaje wprowadzone w stan ketozy, czyli wzrostu stężenia ciał ketonowych we krwi. Ciała ketonowe są alternatywnym produktem utleniania wolnych kwasów tłuszczowych w wątrobie i mogą być wykorzystywane jako materiał energetyczny przez mózg, serce i inne tkanki. Krótko mówiąc, kiedy ciało pozbawione jest węglowodanów, z których może czerpać energię, przełącza się na tryb spalania tłuszczu.
Jednak są również inne korzyści, płynące z przejścia na tę dietę. Magazyn "Diabetes and Metabolic Syndrome" opublikował niedawno badanie, z którego wynika, że dieta ta wpływa korzystnie na pacjentów, u których stwierdzono zespół metaboliczny, a więc stan przed-cukrzycowy.
Mimo to większość dietetyków podchodzi sceptycznie do diety ketogenicznej. Rezygnacja z owoców i warzyw może prowadzić do niedoborów witamin i składników mineralnych. Niedostateczna ilość spożywanego błonnika z kolei spowalnia peryklastykę jelit. W efekcie grożą nam takie dolegliwości, jak zaparcia i wzdęcia.