Wasabi na polskim gruncie. Kto uprawia japoński chrzan na Mazowszu?

Sadzonki są tak cenne, że aby zapobiec kradzieżom, właściciele utrzymują dokładną lokalizację gospodarstwa w tajemnicy. Zdradzają jedynie, że mieści się ono na południowym Mazowszu. Tam, na czystych ekologicznie terenach, wśród lasów łęgowych, prowadzą rodzinne gospodarstwo, a w nim – na kilku hektarach – nietypową plantację.

Wasabi jest kapryśne i delikatne, jego uprawa jest niezwykle trudna
Źródło zdjęć: © KUKBUK
Katarzyna Gileta

Japoński rodowód

Drobne białe kwiatki, przywodzące na myśl letnią łąkę, niżej zgrabne liście, a pod nimi gwóźdź programu: niepozorne zielone kłącze. Gdy zetrze się je na tarce, zamienia się w piekielnie ostrą zieloną pastę o niepowtarzalnym smaku. To wasabi – roślina o japońskim rodowodzie, od kilku lat z powodzeniem uprawiana na polskim gruncie przez Wasabi Farm Poland. Markę tworzą Janusz Blum, jego syn Jarosław i córka Agnieszka Firlej oraz jej mąż Rafał Firlej. Jury drugiej edycji KUKBUK Poleca przyznało im certyfikat "za nowy rozdział w historii roślin występujących w Polsce, który otwierają smakowite kłącza polskiego wasabi, uprawianego ekologicznie".

Ów nowy rozdział rozpoczął się pięć lat temu od ogrodniczej pasji Janusza Bluma. Z zawodu księgowy, od lat po godzinach zajmował się hodowlą egzotycznych roślin.

– Odkąd skończyłem studia, ekonomię i prawo, pracowałem w zawodzie. Ale w wolnym czasie zawsze coś uprawiałem na przydomowym poletku. W młodości dużo bywałem u dziadków na wsi – mówi Janusz Blum. – Bardzo lubiłem pomagać im na roli i ta miłość do roślin mi została.

Zobacz też: Lecznicze właściwości chrzanu

– Odkąd pamiętam, tata hodował coś nietypowego: a to winorośle z drugiego końca świata, a to kwiaty z Hawajów – wspomina Agnieszka Firlej. – W końcu zainteresował się uprawą wasabi. I to pochłonęło go bez reszty.

Jesteście ciekawi, jak wykorzystać w kuchni kłącze, liście i kwiaty wasabi? Możecie zamówić je przez stronę internetową Wasabi Farm Poland, a przepisy znajdziecie w tym artykule.

W rodzinie siła

Pasją zaraził syna, córkę i zięcia. Informacji na temat metod uprawy wasabi szukali w książkach i internecie. Szybko jednak okazało się, że teoria sobie, a praktyka sobie. Zaczęli więc działać metodą prób i błędów. Testowali różne warunki, rodzaje gleby, sposoby nawadniania. Nie było łatwo, ale nie ustawali w eksperymentach, bo… świetnie się bawili.

Obraz
© KUKBUK

– Wasabi jest kapryśne i delikatne, jego uprawa jest niezwykle trudna. Na początku to była seria porażek – wspomina ze śmiechem Agnieszka Firlej. – Jednak nie przejmowaliśmy się tym, bo wtedy nawet przez myśl nam nie przeszło, żeby traktować to jak biznes. Po prostu fajnie spędzaliśmy czas. Później, kiedy już "poczuliśmy" wasabi i zrozumieliśmy jego potrzeby, przyszły pierwsze sukcesy.

Wtedy Janusz Blum zrobił rozeznanie i okazało się, że w Polsce jest zapotrzebowanie na świeże wasabi.

– Zaczęliśmy zaopatrywać restauracje i klientów indywidualnych – mówi. – Wydaje mi się, że klienci szukają dzisiaj nowych doświadczeń kulinarnych, stąd zainteresowanie naszymi produktami. Rozumiem to, bo sam jestem smakoszem i uwielbiam wasabi. Najbardziej świeże kwiaty i liście. Zawsze gdy przechodzę pomiędzy roślinami, to sobie coś skubnę – dodaje ze śmiechem. – Coraz więcej osób ceni też prozdrowotne właściwości wasabi. Są badania, które wykazały, że jego spożywanie wpływa korzystnie na układ pokarmowy, działa antybakteryjnie, a nawet przeciwnowotworowo.

Plany na przyszłość

Ludzie są też ciekawi samej uprawy – dzwonią, dopytują o szczegóły hodowli, chcą zobaczyć farmę. Na razie to niestety niemożliwe. – Póki co nie można nas odwiedzać. Ale w ciągu najbliższych kilku lat planujemy otworzyć farmę pokazową, na której będzie można zobaczyć, jak to wszystko wygląda – mówi Janusz Blum. – To dla nas bardzo ważne, bo chcemy dzielić się naszą pasją. Inne plany na przyszłość? Będziemy powiększać gospodarstwo. A ja niedługo chcę skończyć pracę w księgowości i przejść na emeryturę – podsumowuje. – Wtedy zajmę się na pełny etat tym, co lubię najbardziej. Czyli dłubaniem w ziemi.

Tekst: Magda Malicka

Zdjęcie główne: Maciek Niemojewski

Chcesz się pochwalić swoimi kulinarnymi osiągnięciami? Masz ciekawy przepis? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Zalej 1 łyżeczkę i pij codziennie. Pomoże obniżyć ciśnienie, a cukier nie będzie skakał
Zalej 1 łyżeczkę i pij codziennie. Pomoże obniżyć ciśnienie, a cukier nie będzie skakał
Świetny z jogurtem na śniadanie. Oczyszcza organizm, regeneruje wątrobę i zmniejsza ryzyko zawału
Świetny z jogurtem na śniadanie. Oczyszcza organizm, regeneruje wątrobę i zmniejsza ryzyko zawału
Ostatni dzwonek na zbiory. Sok z tych owoców zmniejsza ryzyko nowotworów
Ostatni dzwonek na zbiory. Sok z tych owoców zmniejsza ryzyko nowotworów
Ten koktajl wspiera odporność i pomaga w odchudzaniu. Pij go z samego rana
Ten koktajl wspiera odporność i pomaga w odchudzaniu. Pij go z samego rana
Zamiast do śmietany, trafia do pasztetu. Teściowa ze zdumienia przetrze oczy
Zamiast do śmietany, trafia do pasztetu. Teściowa ze zdumienia przetrze oczy
Podaj na kolację. Męski problem odejdzie w niepamięć
Podaj na kolację. Męski problem odejdzie w niepamięć
Zacznij jeść, a od razu poczujesz różnicę. Szybko stracisz na wadze i zauważysz luz w pasie
Zacznij jeść, a od razu poczujesz różnicę. Szybko stracisz na wadze i zauważysz luz w pasie
Dodaj łyżeczkę do porannej kawy. Koncentracja wskoczy na wyższe obroty i wyregulujesz cukier
Dodaj łyżeczkę do porannej kawy. Koncentracja wskoczy na wyższe obroty i wyregulujesz cukier
Co się stanie, gdy zjesz fusy z kawy? Nie każdy zdaje sobie z tego sprawę
Co się stanie, gdy zjesz fusy z kawy? Nie każdy zdaje sobie z tego sprawę
Kiedyś w kuchni każdej babci, a dziś zapomniany. To idealna przyprawa na jesień i zimę
Kiedyś w kuchni każdej babci, a dziś zapomniany. To idealna przyprawa na jesień i zimę
Kupują ją warszawiacy przed bramami cmentarza. Możesz ją przygotować w swoim domu
Kupują ją warszawiacy przed bramami cmentarza. Możesz ją przygotować w swoim domu
Posyp patelnię odrobinką przed smażeniem ryby. Nie będzie pryskał
Posyp patelnię odrobinką przed smażeniem ryby. Nie będzie pryskał