Pranzunki – sycący przysmak ze Śląska
Niegdyś była to potrawa regularnie goszcząca na stołach mieszkańców Śląska, zwłaszcza uboższych. Dziś pojawia się najczęściej na rozmaitych festynach i imprezach, gdzie serwowane są tradycyjne specjały związane z tym regionem Polski. Czas, by doceniono ją także w innych zakątkach naszego kraju, bo pranzunki to naprawdę smaczne i proste do przygotowania danie.
Tradycyjna śląska kuchnia była bardzo skromna. Na co dzień górnicze czy chłopskie rodziny jadały powtarzalne, mało urozmaicone potrawy, przyrządzane głównie z ziemniaków czy kapusty. Zazwyczaj w dużych ilościach – odgrzewano je następnego dnia, aby nic się nie zmarnowało.
Choć ziemniaki zaczęto uprawiać w Polsce dopiero w XVIII wieku, już w następnym stuleciu stały się niezwykle ważnym składnikiem diety, także Ślązaków. "Początkowo pełniły rolę produktu zastępczego w stosunku do zbóż, stając się szybko produktem podstawowym dla rejonów o strukturze upraw żytnio-ziemniaczanych" – pisze Zofia Szromba-Rysowa w pracy "Pożywienie ludności wiejskiej na Śląsku".
Jedną z klasycznych, śląskich śląskich potraw przygotowywanych z ziemniaków były pranzunki, nazywane także prandzonkami, prażonkami lub prażuchami. Pod koniec XIX w. bardzo często gościły na stołach, szczególnie uboższych mieszkańców wsi. "(…) właśnie siedziała liczna Podeszwów rodzina, przy prażonkach z maślanką, gdy wpadła nowina, w ubożuchną ich pańską komorę z rozkazem (…)" – notował ks. Norbert Bonczyk, działacz społeczny, poeta i kronikarz życia mieszkańców Górnego Śląska, zwany "śląskim Homerem".
Ziemniaki Hasselback. Skandynawski hit w kuchni
Przepis na pranzunki przekazywano z pokolenia na pokolenie. Do dziś przyrządza się je w wielu śląskich domach, potrawa cieszy się również dużym zainteresowaniem gości rozmaitych imprez plenerowych, gdzie serwuje się tradycyjne przysmaki. Do jej rozpropagowania przyczyniło się także Koło Gospodyń Wiejskich z Kujakowic. Dzięki jego inicjatywie przysmak został wpisany na listę produktów tradycyjnych ministerstwa rolnictwa.
Jakie ziemniaki do pranzunków
Bazę pranzunków stanowią oczywiście ziemniaki. Do przygotowania pysznej potrawy można użyć dowolnej odmiany tej popularnej rośliny, choć najlepiej sprawdzają się ziemniaki typu B lub C, których miąższ po ugotowaniu łatwo się rozgniata. Może być to np. bryza, gracja, ibis, tajfun czy gustaw. Jeśli nie mamy pewności, jaką odmianę kupiliśmy, wystarczy wykonać prosty test. Kroimy ziemniaka na pół i pocieramy o siebie obie części. Jeśli będą się sklejały, to znak, że nadają się do przyrządzenia pranzunków.
Ziemniaki powinny regularnie gościć w naszej diecie, gdyż są produktem o dużych właściwościach odżywczych. Ich główny składnik stanowi skrobia, która pod wpływem enzymów trawiennych rozkłada się w przewodzie pokarmowym do glukozy – podstawowej substancji energetycznej niezbędnej do życia. Dostarczają także dużo potasu, molibdenu, jodu, chromu, selenu czy fluoru.
Kartofle są bardzo bogatym źródłem witaminy C, jednego z najsilniejszych przeciwutleniaczy wzmacniającego odporność organizmu i chroniącego przed szkodliwym działaniem wolnych rodników. W ziemniakach nie brakuje też innych antyoksydantów, zwłaszcza polifenoli.
Przepis na pranzunki
Przygotowanie pranzunków nie powinno stanowić większego problemu, nawet dla osoby o niewielkich umiejętnościach kulinarnych. Na początku należy dokładnie umyć i obrać ziemniaki, które następnie gotujemy w dużej ilości posolonej wody.
Później do garnka z ugotowanymi ziemniakami wsypujemy mąkę ziemniaczaną (10 dag na kilogram kartofli) i zaparzamy przez kilka minut gotując pod przykryciem na niewielkim ogniu. Mąkę możemy też wcześniej uprażyć na suchej patelni na złoty kolor i dopiero wtedy dodać do ziemniaków.
Na koniec ziemniaki oraz wytworzony z mąki i wody krochmal mieszamy, najlepiej drewnianą pałką, aż do uzyskania gęstej masy. Za pomocą dużej łyżki formujemy z niej kluski, które nakładamy na talerz, podając okraszone tłuszczem i boczkiem podsmażonym z cebulą.
Pranzunki najlepiej smakują popijane kefirem, maślanką lub kwaśnym mlekiem. Proste i pyszne danie.