Nalewka z szyszek chmielu – na co pomoże?

Chmiel zwyczajny to pnąca roślina z rodziny konopiowatych (należy do niej także konopia siewna), która prawdopodobnie pochodzi z Chin, skąd rozprzestrzeniła się na całą półkulę północną. W Europie rósł początkowo na dziko, dopiero około IX wieku rozpoczęto jego uprawę na terenie Niemiec. Stożkowate, składające się z przylistków kwiaty, potocznie nazywane szyszkami (z wyglądu przypominają szyszki roślin iglastych) wykorzystywano początkowo jako alternatywę dla woskownicy europejskiej, która w średniowieczu była głównym dodatkiem do piwa. W kolejnych wiekach chmiel, ze względu na lepsze właściwości konserwujące, zastąpił ją całkowicie.

Jednak szyszki tej rośliny wykorzystywane są nie tylko w przemyśle browarniczym. Już w starożytnym Rzymie odkryto bowiem ich właściwości lecznicze i stosowano jako środek uspakajający, a także remedium na bezsenność, ból głowy i zęba czy nadpobudliwość seksualną, zwłaszcza wśród mężczyzn. Jeszcze w XIX wieku nalewką z szyszek chmielu leczono uznawaną za chorobę skłonność do… masturbacji.

Alkoholowy napój przygotowywany na bazie suszonych chmielowych kwiatów od dawna jest ceniony za swoją prozdrowotną moc. Nasi przodkowie chętnie wypijali kieliszeczek tego trunku w chwilach stresu i wyczerpania nerwowego. W ten sposób próbowali też uporać się z bezsennością. I nic dziwnego, skoro współczesne badania naukowe dowiodły, że szyszki chmielu mają faktycznie dużo walorów leczniczych.

Zbiera się je późnym latem i wczesną jesienią, gdy są szczególnie bogate w żywice i olejki eteryczne. Bezpośrednio po zbiorze zostają poddane suszeniu w temperaturze 60-75 stopni, co pozwala na odparowanie wody oraz zachowanie cennych związków. Tak przetworzone szyszki wykorzystuje się przede wszystkim do produkcji piwa, któremu nadają charakterystyczną goryczkę i niepowtarzalny zapach. Jednak warto z nich przygotować także nalewkę.

Chmielowe szyszki kryją w sobie ogromną ilość cennych dla naszego zdrowia związków. To przede wszystkim wspomniane już żywice i olejki eteryczne, ale również białka, woski, garbniki, lipidy czy polifenole. Szyszki chmielu są bogatym źródłem flawonoidów, w tym kwercetyny, która wykazuje działanie przeciwzapalne, poprawia pamięć, obniża poziom "złego" cholesterolu LDL i zmniejsza ryzyko miażdżycy czy chorób krążenia.

Trudno się dziwić, że wytwarzana z nich nalewka ma również wiele dobroczynnych właściwości. Nie tylko działa uspokajająco i nasennie, ale także skutecznie pobudza apetyt, wykazuje też właściwości przeciwbakteryjne i moczopędne (powinny po nią sięgać osoby z nawracającymi infekcjami dróg moczowych oraz mężczyźni mający problemy z prostatą).

Szyszki chmielu pobudzają wydzielanie enzymów trzustkowych i jelitowych, żółci oraz soku żołądkowego. Dzięki temu sprawdzają się w przypadku zgagi oraz wzdęć czy bólu brzucha.

Chmielowa nalewka może zainteresować także kobiety. Dlaczego? Jak już wspomnieliśmy potrafi przynosić ulgę w przypadku dolegliwości związanych z menstruacją, ale również łagodzi uciążliwe objawy menopauzy, w tym zmiany nastrojów czy uderzenia gorąca.

Zawarte w szyszkach flawonoidy i katechiny to silne antyoksydanty, które neutralizują szkodliwe działanie wolnych rodników odpowiedzialnych za uszkadzanie tkanek, przyspieszanie procesów starzenia organizmu czy rozwój nowotworów i schorzeń układu krążenia.

Przygotowanie nalewki jest bardzo prostym zadaniem. Potrzebujemy 100 g szyszek chmielu, najlepiej gdyby w połowie był to tzw. chmiel aromatyczny, a w połowie goryczkowy. Wsypujemy je do dużego słoja i zalewamy 70-procentowym spirytusem (500 ml). Naczynie zakręcamy i odstawiamy w ciemne miejsce na 10-14 dni. Codziennie wstrząsamy zawartością.

Po upływie dwóch tygodni dojrzałą nalewkę należy przefiltrować przez gazę lub bibułę, przelać do butelek i szczelnie zakorkować. Odstawiamy przynajmniej na tydzień, choć najlepiej, by trunek dojrzewał przez minimum miesiąc.

Nalewkę z szyszek chmielu pijemy trzy razy dziennie po łyżeczce. W przypadku silnego napięcia nerwowego lub bezsenności warto jednorazowo wychylić mały kieliszek trunku.