Moje rodzinne święta i Wigilia. Jak je spędzam i czego nie może zabraknąć?
Święta Bożego Narodzenia to niezwykle ważny czas dla mnie, jak i dla moich bliskich. Właśnie dlatego każdego roku z całą rodziną jemy kolację wigilijną, którą przygotowujemy u mnie w domu. Wspólnie przyrządzamy posiłki i staramy się, by na stole zagościło 12 tradycyjnych potraw. Czego nie może zabraknąć i jakie są nasze świąteczne zwyczaje? Z przyjemnością wam o nich opowiem.
Współpraca podstawą udanej Wigilii i.. dobrej zabawy!
O tym, że przygotowania do świąt zaczynam znacznie wcześniej, przekonywałam już wiele razy. Oczywiście nie jestem w tym wszystkim sama. Wspólne wypiekanie pierniczków (zarówno tych do zjedzenia, jak i tych, które posłużą jako ozdoby) to nie lada gratka dla wszystkich domowników. Wykrawamy różne kształty, śmiejemy się i dużo rozmawiamy. Współpracy i zaangażowania w świąteczne przygotowania nauczyła mnie moja mama. W Klęczanach bardzo często pomagałam jej piec różnego rodzaju ciasta oraz lepić pierogi. Już wtedy sprawiało mi to ogromną przyjemność! Zachęcam do tego wszystkich, nawet tych, którzy nie są entuzjastami gotowania. Dlaczego? Bo można poczuć ducha świąt i spędzić wspólnie trochę czasu na (często bardzo ciekawych) rozmowach. Uważam też, że to świetna opcja dla dzieci, które chcą się czegoś nauczyć. To taki specyficzny rodzaj nauki gotowania poprzez zabawę. Dzieciaki nawet nie poczują, że to pewien rodzaj obowiązku, a wam, drodzy gospodarze, na pewno przyda się pomocna dłoń!
Biała zastawa i puste miejsce przy stole. Dbamy o tradycję
Klasyczna zastawa i barwne dodatki - co roku dbam o to, by stół podczas kolacji wigilijnej doskonale się prezentował. Zwracam ogromną uwagę na szczegóły, bo często to właśnie detale sprawiają, że wszystko wygląda pięknie. Przy moim stole zawsze jest jedno puste miejsce - dla zbłąkanego wędrowca. Z kolei na środku znajduje się sianko, a na nim opłatek. Od kiedy pamiętam kultywujemy tradycję stawiania gorącego garnka (z kapustą, ziemniakami albo innymi dodatkami) na opłatku. Jeśli się do niego przyklei to znaczy, że w przyszłym roku będzie urodzaj na określone warzywo. Zanim zaczniemy kolację wigilijną, najmłodsza osoba w rodzinie czyta fragment Pisma Świętego o narodzeniu Jezusa. Później łamiemy się opłatkiem i przystępujemy do uroczystej kolacji.
Karp musi zagościć na świątecznym stole. Najbardziej cenie sobie smak tego zatorskiego
Nie wszyscy są miłośnikami ryb i znam takich, którzy stronią od nich nawet w Wigilię. Cała moja rodzina (naprawdę!) uwielbia smak karpia. Serwujemy go w kilku różnych odsłonach. Klasyczny, który zawsze pojawia się na stole, to oczywiście smażone dzwonka. Chrupiąca skórka i charakterystyczny smak ryby - to prawdziwa wizytówka kolacji wigilijnej! Bardzo lubię też karpia po żydowsku, w galarecie z dodatkiem warzyw. Możecie zrobić taką potrawę samodzielnie albo też zamówić w sprawdzonym miejscu. Chętnie zajadamy się też karpiem w śmietanie. Uważajcie jednak na to, gdzie kupujecie karpie. Osobiście bardzo cenię sobie smak karpia zatorskiego. Warto udać się do Zatora albo też odszukać w pobliżu waszej miejscowości dystrybutorów tego rodzaju ryby. Smakuje doskonale i ma zapewnione optymalne warunki hodowlane. Na moim stole gości też śledź. W tym przypadku najczęściej decyduję się na przyrządzeniu śledzika po kaszubsku.
Ciasta i ciasteczka. Pozycja obowiązkowa w świątecznym menu
Uwielbiam słodycze! Nie pozwalam sobie na zajadanie się ciastami każdego dnia, ale w końcu święta to wyjątkowy czas, kiedy można sobie pofolgować. Po kolacji wigilijnej zabieramy się za otwieranie prezentów. Zdarza się jednak, że robimy to w przerwach między kolejnymi posiłkami. Staramy się, by poszczególne podarki były zapakowane oddzielnie - im więcej rozpakowywania, tym więcej zabawy! Pomiędzy przeglądaniem drobiazgów, którymi się obdarowujemy, zajadamy się słodyczami i popijamy kawę, herbatę i obowiązkowo - kompot z suszu.
Jeśli chodzi o świąteczne ciasta, to oprócz pierników na stole muszą znaleźć się "ciasteczka słoneczka". To wypiek mojego dzieciństwa. Przygotowywała je moja mama, a obecnie są to ulubione słodycze wszystkich domowników. W ciągu tych kilku świątecznych dni staramy się nie ograniczać i zajadamy się ciastami, na które po prostu mamy ochotę. Polecam to wszystkim, bo w końcu... w święta wszystkie słodycze mają ujemne kalorie!