Durian - najbardziej śmierdzący owoc świata
To, co skrywa wnętrze tego owocu uważa się za jeden z największych przysmaków. Dlaczego więc większość Europejczyków omija z daleka ten azjatycki smakołyk?
Durian, nazywany także zybuczkowcem właściwym pochodzi z Indonezji, ale uprawiany jest także w większości krajów południowo-wschodniej Azji. Roślina znana jest z ogromnych kolczastych owoców. Jedni je uwielbiają, inni się nimi brzydzą, w każdym razie na pokład samolotu z pewnością z nimi nie wejdziemy. Dlaczego?
Durian, zdaniem mieszkańców Azji, jest najsmaczniejszym ze wszystkich owoców. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że dla większości Europejczyków jego miąższ jest nie do przełknięcia. Decydujące znaczenie ma tu zapach. Owoc pachnie intensywnie. "Pachnie" to zresztą bardzo delikatne określenie. Durian zdecydowanie śmierdzi. I to w dodatku padliną. Słodkawa, ostra woń roznosi się na odległość kilkuset metrów od straganów, na których leżą owoce. Niektórzy twierdzą nawet, że na ten "niezwykły aromat" składa się zapach przepoconych skarpetek, zapsutego mięsa i smażonej cebuli.
Duriany kształtem przypominają orzechy kokosowe. Jednak ich zieloną skórkę pokrywają kolce. W środku zaś znajduje się żółtawy miąższ, którego smak w połączeniu z opisywanym wyżej zapachem daje trudną do opisania mieszankę. I tu kolejna niespodzianka. Smak owocu porównywany jest np. do mieszanki lodów truskawkowych i bananów. Osoby, które miały odwagę spróbować tego specjału twierdzą też, że przypomina raczej budyń waniliowy z domieszką "egzotyki". Jeszcze inni określają go jako miks smażonego czosnku, cebuli, śmietankowego sera i migdałów. Faktem jest, że to niezapomniany smak.
Niezapomniany także z innego powodu. Znacie oczywiście smak i zapach czosnku? Czasem trudno wytrzymać w jednym tramwaju z osobą, która właśnie zjadła choćby jeden ząbek. Wyobraźmy sobie teraz, że zapach zjedzonego durianu jest kilka razy intensywniejszy. Dlatego też osoby, które właśnie go skosztowały raczej nie zostaną wpuszczone np. na pokład samolotu. O wniesieniu "śmierdzącego" owocu - nie mamy nawet co marzyć. Po kilkunastu minutach ten zapach stanie się bowiem nie do zniesienia dla współpasażerów. W niektórych centrach handlowych i większości hoteli spotkamy tabliczkę z rysunkiem z przekreślonym królem owoców.
Azjaci jedzą owoc na surowo lub poddają kulinarnej obróbce. Delektowanie się durianem porównują do próbowania wytrawnych win lub degustacji francuskiego, pleśniowego sera. Trzeba jednak uważać. Ze względu na skład chemiczny nie można łączyć go z alkoholem, taka mieszanka może być śmiertelnie niebezpieczna. Durian to wielki owoc. Wygląda jak owalna piłka, której średnica dochodzi nawet do 40 cm, waży ok. 5 kg. Jedną sztuką można nakarmić kilka osób i z tego powodu w wielu krajach Azji nazywany jest królem owoców. Można go już kupić w Europie, chociaż najczęściej sprzedaje się nie tylko owoce (najczęściej mrożone), ale też rozmaite "przetwory" - cukierki czy liofilizowane chrupki.
AD/mmch