Brukiew ma moc
Karpiel, korpiel, kwacek, kwaczek - wiele nazw, a warzywo tylko jedno - brukiew. Ta bulwiasta roślina należy do rodziny kapustowatych. Uprawiana jest zarówno jako roślina pastewna, jak i warzywo. Niegdyś codzienny składnik polskiej kuchni, dziś - po latach zapomnienia - wraca na nasze stoły. I dobrze, bo zdaniem ekspertów, to niepozorne warzywo, ma w sobie wielką moc.
Karpiel, korpiel, kwacek, kwaczek - wiele nazw, a warzywo tylko jedno - brukiew. Ta bulwiasta roślina należy do rodziny kapustowatych. Uprawiana jest zarówno jako roślina pastewna, jak i warzywo. Niegdyś codzienny składnik polskiej kuchni, dziś - po latach zapomnienia - powoli wraca na nasze stoły. I dobrze, bo zdaniem ekspertów to niepozorne warzywo ma w sobie wielką moc.
- Brukiew jest warzywem korzeniowym, które powstało w wyniku skrzyżowania ze sobą kapusty liściowej i rzepy. Cechuje ją duża biologiczna witalność i wysoka przyswajalność cennych składników odżywczych - ocenia Ilona Cichecka, specjalistka ds. żywienia człowieka z kliniki Invicta. - Jest bogatym źródłem witamin z grupy B (B1, B2, B5, B6, B9, B12), witamin C, A i K oraz składników mineralnych: wapnia, fosforu, sodu, magnezu, cynku, miedzi, siarki i żelaza. Ponadto znajdziemy w niej sporo błonnika, beta-karotenu i dobrych kwasów tłuszczowych.
W medycynie ludowej brukiew doceniono już dawno. - Przede wszystkim zwracano uwagę na jej właściwości moczopędne, usprawniające procesy trawienne, przeciwdziałające zaparciom i działanie wykrztuśne. Lecznicze działanie posiada również sok z brukwi, który oczyszcza i wzmacnia organizm. Dzięki zawartym w niej związkom siarki polecana jest też osobom borykającym się z problemami skórnymi czy wypadaniem włosów - wymienia dietetyk.
To jednak nie wszystko. Brukiew zawiera również substancje antyrakowe - glukozynolaty. - Dlatego zaliczono ją do grupy warzyw krzyżowych o największym działaniu przeciwnowotworowym. Ponadto jest bardzo sycąca i niskokaloryczna (36 kcal w 100 g), polecana więc jest dla osób na diecie odchudzającej - dodaje Ilona Cichecka.
Mimo swoich niezwykłych właściwości brukiew nie jest warzywem, które powinniśmy jeść zbyt często i w dużych ilościach. - Częste spożycie brukwi może doprowadzić do niedoczynności tarczycy. Winne temu są uwalniane z niej cyjanki, które następnie przekształcane są w tiocyjanki hamujące transport jodu w tarczycy. W dużych dawkach współzawodniczą one także z jodem w procesie wbudowywania go w związki organiczne - tłumaczy specjalistka ds. żywienia człowieka. - Dlatego osoby chore na niedoczynność tarczycy powinny mocno ograniczyć ilość brukwi w diecie.
Przez wiele lat brukiew na naszych stołach gościła niezwykle rzadko. Nic więc dziwnego, że sporo osób nie bardzo wie, jak wykorzystać ją w kuchni. A sposobów na jej przyrządzenie jest mnóstwo, wszystko zależy od preferencji kulinarnych i fantazji kucharza. Wiele osób wspomina smak brukwi - jedzonej na surowo, jak kalarepkę - jako smak dzieciństwa. Uważano ją jednak za warzywo biedy i głodu - być może dlatego tak łatwo popadła w zapomnienie.
- Brukiew może być przyrządzana na wiele sposobów. Można z niej przygotować surówkę, zjeść gotowaną lub upiec. Dawniej poddawano ją też kiszeniu. Gdy głód doskwierał, brukiew pieczono i jadano zamiast chleba - opowiada Ilona Cichecka. - Popularną zupą z brukwi była jaroszka. Jadano ją szczególnie często w Wielkopolsce. Oprócz brukwi składnikami zupy były buraki i lebioda. Brukiew smażona na blasze była korpielową klasyką lat 60. W Finlandii jada się ją pieczoną jako dodatek do dań z mięs. Używana jest też jako wzmacniacz smaku w zupach. Z kolei roztarta razem z gotowaną marchewką i ziemniakami, z dodatkiem masła oraz śmietaną lub mlekiem, stanowi dodatek do wielu świątecznych potraw - podpowiada dietetyk.
AD/mmch/kuchnia.wp.pl