Pobudka przed wschodem słońca, codzienny kocioł z warzywami i tak przez 6 dni w tygodniu. Pani Ania i jej mąż wyznają, że zimą sprzedają nawet 2 tony kapusty kiszonej (nie kwaszonej!) i edukują, że to, co błyszczące i ładne, nie zawsze jest zdrowe. Warzywniak na jednym z gorzowskich osiedli to dowód na to, że małe sklepiki z polskimi produktami sezonowymi nie są reliktem przeszłości, a wciąż ważnym punktem na mapach miast i miasteczek.