Anonimowi grubasi rosną w siłę
Z roku na rok przybywa klubów anonimowych grubasów, którzy zaczynają działać nie tylko realnie, organizując spotkania w miejskich ośrodkach kultury oraz w dzielnicowych świetlicach, ale poszerzają zakres działań o przestrzeń wirtualną
Społeczność otyłych
Z roku na rok przybywa klubów anonimowych grubasów, którzy zaczynają działać nie tylko realnie, organizując spotkania w miejskich ośrodkach kultury oraz w dzielnicowych świetlicach, ale poszerzają zakres działań o przestrzeń wirtualną.
W grupie raźniej
Puszyści świadomi swojej otyłości i pragnący wytoczyć wojnę zbędnym kilogramom, zakładają blogi, chatują, dyskutują na forach dyskusyjnych i tworzą serwisy internetowe. Jak podkreślają eksperci ds. żywienia, przyczyna popularności takich serwisów jest prozaiczna - w grupie łatwiej walczyć z żywieniowym nałogiem.
Choroba XXI wieku
Otyłość to jeden z najważniejszych problemów, z jakim obecnie boryka się współczesna medycyna. Za dużo waży około 1 mld ludzi na całym świecie, w Polsce - ponad połowa osób dorosłych ma problemy "z zawiązaniem sznurowadła".
Epidemia otyłości
Eksperci twierdzą, że dopadła nas prawdziwa epidemia otyłości, z którą wiążą się groźne konsekwencje zdrowotne - otyli częściej cierpią na cukrzycę, choroby układu krążenia, nowotwory, zapalenie stawów. Zbędne kilogramy nie sprzyjają również zdrowiu psychicznemu - puszyści częściej popadają w stany depresyjne, są nieśmiali, zakompleksieni i nietowarzyscy.
"Klub Kwadransowych Grubasów"
Pierwsze kluby zrzeszające osoby otyłe powstały kilkanaście lat temu w wyniku programu "Klub Kwadransowych Grubasów" nadawanego przez telewizyjną "Jedynkę", z inicjatywy redaktor Barbary Markowskiej. Dziś na terenie całej Polski jest ich kilkaset. Miejsca działania są różne, jednak motyw niezmiennie ten sam - walka z otyłością i chorobami z nią związanymi.
Anonimo znaczy łatwiej
Wraz z rozwojem Internetu zwiększyły się również możliwości w nawiązywaniu kontaktów, a także anonimowego poszukiwania pomocy w walce z otyłością. Na internetowych forach poświęconych osobom z nadwagą z miesiąca na miesiąc przybywa osób, które szukają w sieci wsparcia i rad jak poradzić sobie z problemem nadwagi.
Ludzie gorszej kategorii?
Z badań opublikowanych w październiku 2009 roku w "Journal of General Internal Medicine" wynika, że otyli pacjenci są gorzej traktowani przez lekarzy niż pacjenci, których waga utrzymuje się w normie.
Gorsza opieka zdrowotna
Badanie takie przeprowadzono w klinice zajmującej się leczeniem otyłości. Dr Mary Margaret Huizinga, pracująca w klinice wspomina, że wiele osób pod koniec wizyty w tym ośrodku płakało, podkreślając, że nigdy wcześniej żaden lekarz nie rozmawiał z nimi w ten sposób. Pacjenci twierdzili również, że czują, iż ze względu na swoją nadwagę nie otrzymują takiej opieki jak inni.
Częściej panie niż panowie
Z nadwagą częściej borykają się panowie niż panie. Z przeprowadzonych w ubiegłym roku badań wynika, że osiemnaście procent Polaków przynajmniej raz w życiu odchudzała się. W tej grupie z kolei prym wiodą panie i osoby ze średnim lub wyższym wykształceniem.
Wszystko zostaje w rodzinie
Tymczasem przeprowadzone przed kilkoma miesiącami badania dowodzą, że istnieje silny związek między otyłością matek i córek oraz ojców i synów. Naukowcy z Peninsula College of Medicine and Dentistry w Plymouth (Wielka Brytania) przebadali 226 rodzin. W ciągu trzech lat zebrano dane dotyczące wzrostu i masy ciała dzieci oraz ich rodziców.
Jaka matka, taka córka
Okazało się, że 41 proc. ośmioletnich dziewczynek, których mamy były otyłe, również cierpiało na otyłość, podczas gdy wśród córek pań o prawidłowej masie ciała odsetek ten wynosił 4 proc. Innymi słowy, otyłe matki 10 razy częściej miały otyłe córki. Nie zauważono podobnego związku w odniesieniu do synów.
Jaki ojciec, taki syn
W przypadku płci męskiej 18 proc. synów otyłych mężczyzn również było otyłych; natomiast w grupie chłopców, których ojcowie mieli prawidłową wagę odsetek ten wynosił 3 proc. Nie odnotowano związku między masą ciała ojca a otyłością córek.
Przykład idzie z góry
Zdaniem autorów badań, zaobserwowany związek wynika raczej z wzorców zachowań, niż z predyspozycji genetycznych, bo mało prawdopodobne, by geny wpływały tylko na dzieci z tej samej linii płciowej. Chodzi prawdopodobnie o to, że dzieci naśladują styl życia i zachowanie rodzica tej samej płci - spekulują naukowcy.
PAP/wp.pl