Dziś już nie wiadomo, skąd wzięła się dziwaczna nazwa tego przysmaku, oznaczająca w polskim tłumaczeniu "holenderski niemowlak". Jednak nie zmienia to faktu, że puszysty naleśnik pieczony w piekarniku, a następnie wzbogacony rozmaitymi dodatkami, może być świetnym pomysłem na śniadanie, lunch czy deser.