Buliony eko – hit czy kit?
Mają formę kostek lub proszku. Reklamowane są jako znacznie zdrowsza alternatywa dla popularnych na rynku produktów tego typu, nafaszerowanych solą, wzmacniaczami smaku i tłuszczami trans. Czy buliony eko naprawdę zasługują na zainteresowanie?
W ostatnich latach moda na ekoprodukty dosięgnęła również rynku gotowych bulionów, sprzedawanych zazwyczaj w formie kostek, niezmiennej od końca XIX wieku, gdy szwajcarski przedsiębiorca Julius Maggi po raz pierwszy zaprezentował owinięty w papierek sześcian składający się z tłuszczu roślinnego, soli, suszonych warzyw i przypraw.
Niedawno jeden z czołowych światowych producentów kostek bulionowych wprowadził do sprzedaży w Polsce wyroby zawierające na opakowaniu znak Rolnictwa Ekologicznego potwierdzający, że składniki pochodzą tylko z certyfikowanych upraw i hodowli, w których nie stosuje się sztucznych nawozów, a zwierzęta żyją w maksymalnym dobrostanie.
Zobacz też: Wiosenne porządki w kuchni. Ekspertka podpowiada, jak to ogarnąć
W polskich sklepach, zarówno stacjonarnych, jak i internetowych, znajdziemy bardzo bogatą ofertę ekobulionów. Czy naprawdę są zdrowszymi zamiennikami tradycyjnych kostek rosołowych, bez których wiele osób nie wyobraża sobie przygotowywania potraw?
Kostka pod lupą
Zanim przyjrzymy się ekobulionom, musimy przypomnieć, dlaczego popularne dotychczas produkty tego typu, oferowane zwykle w kostkach lub proszku, znalazły się na cenzurowanym.
Problem tkwi w ich składzie, bogatym zwłaszcza w sól, która bez wątpienia poprawia smak potraw, ale jednocześnie niekorzystnie wpływa na nasze zdrowie. Zwłaszcza spożywana w nadmiarze, a przeciętny Polak znacznie przekracza zalecaną dawkę chlorku sodu, który – zdaniem specjalistów – zapycha tętnice i powoduje nadciśnienie, obciąża nerki (przyśpiesza powstawanie uciążliwych kamieni nerkowych)
, zatrzymuje wodę w organizmie, zwiększa wydalanie wapnia (co skutkuje osłabieniem kości), a nawet może sprzyjać rozwojowi nowotworu żołądka.
W gotowych bulionach często znajdziemy olej palmowy, czyli wyjątkowo bogate źródło nasyconych kwasów tłuszczowych, które w dużych dawkach skutkują otyłością, podnoszą też poziom "złego" cholesterolu LDL, a w efekcie zwiększają niebezpieczeństwo chorób układu krążenia.
Kontrowersyjnym składnikiem tradycyjnych kostek rosołowych są również chętnie stosowane wzmacniacze smaku; przede wszystkim glutaminian sodu (wprawdzie jest uznawany za bezpieczny dla zdrowia, ale niektóre badania sugerują, że spożywany w dużych dawkach powoduje niekiedy arytmię serca, depresję czy napady niepokoju), guanylan disodowy (może wywołać bóle głowy) oraz inozynian disodowy (nie powinny go jeść osoby chorujące na kamicę nerkową). Atrakcyjny kolor produkty zawdzięczają zwykle karmelowi amoniakalnemu – sztucznemu barwnikowi, który grozi biegunką, wzdęciami lub nadpobudliwością.
Eko, czyli co?
W składzie bulionów eko nie znajdziemy wielu wspomnianych powyżej dodatków, ale mimo to warto czytać skład. Tego typu produkty też są często bogate w sól i olej palmowy. Pierwszego z tych składników trudno oczywiście uniknąć, ale warto wybierać kostki, w których sól znajduje się na dalszym miejscu, zastępowana odpowiednio skomponowanymi mieszkankami przypraw czy wyciągiem z drożdży.
Częstym dodatkiem do ekobulionów jest maltodekstryna, czyli otrzymywany w wyniku hydrolizy skrobi (zwykle kukurydzianej lub ziemniaczanej) proszek, który wykazuje szereg cenionych przez producentów żywności właściwości. Nie tylko przedłuża trwałość, ale jest też świetnym zagęszczaczem, wzmacniaczem smaku i nośnikiem aromatów, barwników i tłuszczów. Jednak ten polisacharyd dostarcza sporo kalorii i posiada wysoki indeks glikemiczny, o czym muszą pamiętać cukrzycy oraz osoby dbające o linię.
W wielu ekobulionach znajdziemy również cukier, niekiedy w zdrowszej – według producenta – postaci cukru trzcinowego. W porównaniu do białego faktycznie zawiera więcej cennych składników mineralnych: żelaza, magnezu, potasu i wapnia, ale niestety ma też wyższy indeks glikemiczny.
Mimo to ekobuliony można uznać za korzystniejszą alternatywę popularnych kostek. Nie zapominając jednak, że stosowane w nich składniki pochodzenia ekologicznego przechodzą wcześniej obróbkę, która pozbawia ich wielu cennych składników odżywczych. Dlatego dietetycy zachęcają, by jak najczęściej przygotowywać zupy i inne potrawy na bazie wywaru zrobionego ze świeżego mięsa, a przede wszystkim z warzyw. Możemy go później zamrozić w formach do kostek lodu i w ten sposób zyskać najlepszy zamiennik sklepowych bulionów.
Chcesz się pochwalić swoimi kulinarnymi osiągnięciami? Masz ciekawy przepis? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl