Warzywny recykling
Gdy kupujemy warzywa, wyglądają one pięknie i dorodnie. Jednak wielu z nas nie potrafi do końca wykorzystać wszystkich części warzyw. Wystarczy spojrzeć na to, ile skórek, końcówek i liści od warzyw wyrzucamy po obieraniu. A szkoda, bo niektóre z części warzyw możemy wykorzystać do wyhodowania kolejnych.
Cebula
Gdy kupujemy warzywa, wyglądają one pięknie i dorodnie. Jednak wielu z nas nie potrafi do końca wykorzystać wszystkich ich części. Wystarczy spojrzeć na to, ile skórek, końcówek i liści wyrzucamy po obieraniu. A szkoda, bo niektóre części warzyw możemy wykorzystać do wyhodowania kolejnych.
Pierwszym przykładem jest cebula. Każdemu z nas zdarzyło się kupić jej za dużo, co kończyło się wyschnięciem lub pojawianiem się żółtych łodyg. Taka cebula nie musi iść do kosza. Można ją zasadzić w doniczce, postawić na parapecie, delikatnie podlewać, by po kilku dniach otrzymać pyszny, zielony szczypiorek. Taka uprawa ma także tę zaletę, że na miejscu uciętych liści szczypioru wyrastają kolejne. Jest ich tym więcej, im większa była cebula.
Czosnek
Na podobnej zasadzie możemy wyhodować czosnek. Gdy odnajdziemy po kilku tygodniach od zakupu główkę zapomnianego czosnku, często z jego ząbków wyrastają już zielone łodyżki. Wystarczy podzielić główkę na ząbki (w taki sposób, by na każdym ząbku znalazł się kawałek piętki), wsadzić do doniczek z ziemią i wykorzystywać nie tylko wyrastający szczypiorek, ale również młode ząbki tej wspaniałej przyprawy.
Imbir
W doniczkach można również uprawiać imbir. Wystarczy włożyć do ziemi nawet zaschnięty kawałek, a powinien on po kilkunastu dniach wypuścić łodyżki. Jeśli zapewnimy roślinie odpowiednie warunki (ciepło i wilgoć) oraz obszerną doniczkę, po kilkunastu tygodniach możemy wykopać kłącze imbiru, o wiele większe od pierwotnie zasadzonego i na pewno znacznie smaczniejsze - bo własnoręcznie wyhodowane!
Marchewka, pietruszka i seler
Kupując młodą marchew, wyrzucamy jej nać. Dlaczego? Przecież jest jadalna, a w smaku bardzo przypomina sam korzeń marchwi. Możemy dodawać ją do zup, potrawek czy duszonych warzyw.
Z kolei obierając pietruszkę, ucinamy nasadę korzenia, miejsce, z którego wyrastają liście. Tę część także możemy wykorzystać: wkładamy ją do doniczki z ziemią i piaskiem, tak, by ledwo wystawała, a po kilku dniach pojawi się świeża nać. W ten sposób możemy postępować również z przesuszonymi pietruszkami, które ciężko nam obrać.
Końcówka selera naciowego również jest znakomitą podstawą dla nowej rośliny. Nasadę łodyg wkładamy do miseczki z wodą i stawiamy na parapecie. W ten sposób uzyskamy młode listki selera.
Ziemniaki
Ziemniaki to kolejne warzywo, które zdarza nam się wyrzucać, bo pojawiają się na nich bladoróżowe "wąsy". Szkoda marnować taki potencjał. Nawet pomarszczone ziemniaki są doskonałym początkiem uprawy młodych kartofelków. Jeśli mamy ogródek, zasadźmy je na grządce z żyzną ziemią, a po kilkunastu tygodniach wyjmiemy z ziemi młode, pyszne ziemniaczki. Jeśli nie mamy ogródka, możemy uprawiać kartofle na balkonie. Wystarczy jedynie jutowy worek o pojemności ok. 50 litrów. Wsypujemy do niego ziemię, sadzimy ziemniaki, podlewamy i stawiamy na balkonie.
Podobnie można postępować ze skórkami po obranych ziemniakach. Zazwyczaj odcinamy tzw. oczka. Z nich właśnie wyrasta łodyga rośliny, więc skórki także możemy włożyć do ziemi i wyhodować nowe kartofle. Czasem nawet robimy to przypadkowo. Wrzucając obierki do kompostownika, często zdarza się, że w miejscach, które zasililiśmy nie w pełni przerobionym kompostem, wyrastają ziemniaki.
Ananas
I na koniec coś dla zapaleńców. Obierając ananasa, obcinamy znajdujący się na nim pióropusz liści. Nie wszyscy wiedzą, że z tej części można wyhodować nową roślinę. Obcięty kawałek wkładamy do słoika z ciepłą wodą, dodajemy szczyptę ukorzeniacza i pozostawiamy, aż pojawią się małe korzonki. Wtedy roślinę przesadzamy do doniczki i regularnie podlewamy. Jeśli będziemy mieli szczęście, po kilku miesiącach pojawi się owoc - mniejszy niż uprawiany w tropikach, ale również bardzo smaczny.
AD/mp/WP Kuchnia