Kate Moss chce uczyć gotowania
Supermodelka w rozmiarze xxs zamierza podzielić się swoimi sekretami kulinarnymi i napisze książkę. Kucharską. Choć sylwetka Kate Moss kojarzy się raczej z drakońską dietą niż wartymi spróbowania specjałami, możemy zostać przyjemnie zaskoczeni.
Supermodelka w rozmiarze xxs zamierza podzielić się swoimi sekretami kulinarnymi i napisze książkę. Kucharską. Choć sylwetka Kate Moss kojarzy się raczej z drakońską dietą niż wartymi spróbowania specjałami, możemy zostać przyjemnie zaskoczeni.
Nie chodzi bowiem o zestawienie w rodzaju „100 najmniej kalorycznych potraw świata", lecz o zestaw uproszczonych przepisów głównie z kuchni żydowskiej. Przepisów całkiem „normalnych", dopuszczających użycie np. kurczaka, makaronu i miodu, a nie tylko beztłuszczowego jogurtu oraz połowy surowej marchewki.
Inspiracją dla modelki jest ponoć książka z recepturami rodem z kuchni żydowskiej autorstwa Stashy Palos - współpracowniczki i przyjaciółki Kate Moss.
- Kate ostatnio ugotowała Jamiemu [swojemu chłopakowi - przyp. red.] uproszczone żydowskie danie na podstawie koszernego przepisu Stashy - twierdzi znajomy modelki. - Ona kocha te łatwe do zastosowania przepisy. To wszystko, o czym mówi.
Wszystkie receptury zostały już podobno wypróbowane na chłopaku autorki potencjalnego bestsellera (jak wiele podobnych pozycji, książka prawdopodobnie sprzeda się dobrze nie dlatego, że jest wyjątkowa, tylko z powodu nazwiska na okładce).
Znajdziemy więc tam propozycje na oryginalne placki z pomidorów, miodowe ciasteczka, soloną wołowinę, a także zupę z kurczaka z makaronem.
Brzmi całkiem zachęcająco. Jedyny kłopot polega na tym, że polecanie konkretnych potraw przez osobę, która zapewne nigdy ich nie spróbuje, zakrawa na oczywistą hipokryzję i jest mało wiarygodne dla potencjalnego czytelnika.
mb