Drożdże dobre na wszystko
Już nasze prababki wiedziały, że na pryszcze najlepsze są drożdże. Wiedziano też o tym w Egipcie za czasów faraonów, gdzie dbające o gładką cerę pięknisie spożywały je z apetytem. Współczesna nauka również nie lekceważy ich leczniczych właściwości i zaleca drożdże jako lekarstwo przy różnych schorzeniach, np. przy pewnych chorobach skóry, cukrzycy, stanach zapalnych nerwów, rwie kulszowej i oczywiście przy trądziku.
Już nasze prababki wiedziały, że na pryszcze najlepsze są drożdże. Wiedziano też o tym w Egipcie za czasów faraonów, gdzie dbające o gładką cerę pięknisie spożywały je z apetytem. Współczesna nauka również nie lekceważy ich leczniczych właściwości i zaleca drożdże jako lekarstwo przy różnych schorzeniach, np. przy pewnych chorobach skóry, cukrzycy, stanach zapalnych nerwów, rwie kulszowej i oczywiście przy trądziku.
Jak wiadomo drożdże należą do ogromnej rodziny grzybów. Rozmnażają się przez pączkowanie tak szybko, że z tego tempa ich rozwoju wzięło się powiedzenie "rosnąć jak na drożdżach". Ale na tym nie kończą się ich zalety. Drożdże też mają duże właściwości odżywcze. Zawierają witaminy z grupy B, estergol (prowitamina D), węglowodany, białka i trochę tłuszczów. Ponadto - mnóstwo związków mineralnych, bardzo potrzebnych nam mikroelementów, np. chrom i selen.
Drożdże warto więc jadać. Ale jak?
**Niektórzy ich amatorzy spożywają drozdże na surowo, uważając że w takiej postaci są one najbardziej wartościowe. Okazuje się, że jest akurat odwrotnie i surowe drożdże bardziej szkodzą niż pomagają. Surowe, to znaczy żywe, są aktywne jeszcze przez jakiś czas w ludzkim organizmie i pobierają z niego witaminy, którymi się żywią. Żeby tego nie czyniły, trzeba je przed zjedzeniem sparzyć wrzącą wodą lub mlekiem, albo upiec w chlebie, cieście czy jakimś innym przysmaku. W takiej postaci nie zaszkodzą już nikomu, lecz przeciwnie - mogą pomóc naszym organizmom.
Na co należy zwracać uwagę przy kupowaniu drożdży?
Oczywiście, na ich świeżość. Tradycyjne piekarskie drożdże powinny być lekko wilgotne i mieć żółtawą lub szarą barwę oraz specyficzny zapach. Jeśli na ich powierzchni pojawi się biały nalot, to nie znaczy, że drożdże się zepsuły. Nalot trzeba po prostu zetrzeć, po czym drożdże można spokojnie używać.
Zepsute drożdże są miękkie, lepkie, mają zapach stęchlizny i smak melasy. Wyrzucamy je natychmiast. Nie nadają się też do użycia drożdże mocno popękane i suche.
Niektóre gospodynie przechowują drożdże w zamrażarce, uważając, że dzięki temu produkt ten dłużej zachowa świeżość. Nic bardziej błędnego.
Drożdże nie znoszą ani zbyt niskich, ani wysokich temperatur, gdyż zabijają one ich właściwości fermentacyjne. Jeśli chcemy przechowywać drożdże w lodówce, to najlepiej na samym jej dnie, w szczelnie zakręconym słoiczku.
Nasze prababki piły drożdże rozpuszczone w gorącym mleku, by mieć piękną cerę. A swym znerwicowanym mężom podawały je w smakowitym cieście z pełnym przekonaniem, że pyszne drożdżówki złagodzą obyczaje największego nawet nerwusa. Nie musiały przy tym wiedzieć, że jest to zasługa witaminy B, której pełno w drożdżach. Wystarczało ich praktyczne doświadczenie, z którego dzisiaj też warto skorzystać.
MWM